Mama doznała wstrząsu anafilaktycznego. Chciała wypełnić sobie usta
By dbać o swój wygląd, wiele kobiet chętnie korzysta z zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Niestety, część z nich może skończyć się tragicznie, o czym przekonała się matka trójki dzieci. Po wstrzyknięciu botoksu kobieta doznała ciężkiej reakcji anafilaktycznej.
1. Nieudany zabieg
Mama trójki dzieci Kerry Parry bardzo przeżyła chorobę bliskiej osoby. 43-latka zauważyła, że ostatnie miesiące przyprawiły ją o kolejne zmarszczki, co dodatkowo ją zdołowało. By poprawić sobie nastrój i móc z zadowoleniem patrzeć w lustro, zdecydowała się na botoks.
"Kosmetyczka była w pełni wykwalifikowana, więc myślałam, że wie, co robi i jej zaufałam – mówi. – Nigdy wcześniej tego nie robiłam, więc jak wargi mi spuchły i zsiniały, myślałam, że tak ma być" – dodaje.
Jednak z czasem kobieta zauważyła dziwne objawy i zdecydowała się wrócić do salonu kosmetycznego. Personel poinformował ją, że to okluzja naczyniowa (zatkanie naczynia krwionośnego) i należy wstrzyknąć środek chemiczny, który pozwoli rozpuścić zator.
2. Reakcja anafilaktyczna
Niestety na tym problemy Kerry się nie skończyły. Pomimo wykonania testu alergicznego na środek rozpuszczający i jedynie niewielkiego obrzęku, kobieta doznała ciężkiej reakcji anafilaktycznej po wstrzyknięciu w wargi.
"W ciągu dwóch minut byłam prawie nie do poznania, więc od razu wiedziałam, że coś jest nie tak" – wspomina.
Personel salonu kosmetycznego natychmiast wezwał karetkę. Kiedy pogotowie przyjechało na miejsce, ratownicy wstrzyknęli Kerry leki przeciwhistaminowe, założyli jej maskę tlenową i powiedzieli, że jadą do szpitala.
"To sprawiło, że spanikowałam. Bałam się, że przestanę oddychać. Powtarzałam tylko, że mam dzieci i chcę je znowu zobaczyć" - mówi.
3. Apel przerażonej matki
Kobieta została w szpitalu na kilka dni. Lekarze chcieli ją obserwować, w obawie, że gdy leki przeciwhistaminowe przestaną działać, może mieć kolejny wstrząs anafilaktyczny. Szczęśliwie Kerry dobrze zareagowała na leczenie i jest już w domu.
Przerażona mama ma teraz nadzieję, że jej historia ustrzeże innych przed tym, co ją spotkało. Jak dodaje, upiększanie nie jest warte ryzyka i już nigdy tego nie zrobi.
"Tyle kobiet korzysta z botoksu, więc wydawałoby się, że jest to bezpieczne. Jednak z moich późniejszych badań wynika, że okluzje naczyniowe są dość powszechne – mówi. - Zdecydowanie już nigdy nic nie zrobię" - podsumowuje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl