Mały element, duża różnica: jak wybrać filtr kabinowy, który naprawdę chroni rodzinę
Zimą częściej zamykamy okna, włączamy ogrzewanie i… oddychamy powietrzem, które wcale nie musi być czyste. I nie chodzi tylko o smog za szybą. Wnętrze samochodu potrafi być nawet kilka razy bardziej zanieczyszczone niż ulica, którą jedziemy. A przecież to tam, w drodze do przedszkola, pracy czy na zakupy, spędzamy codziennie wiele godzin. Dlatego tak ważny jest ten niepozorny element, o którym większość kierowców przypomina sobie dopiero w serwisie: filtr kabinowy.
W tym artykule:
Kurz, pyłki, spaliny, drobnoustroje – wszystko to dostaje się do środka przez układ wentylacyjny. W sezonie smogowym sytuacja staje się jeszcze gorsza: do wnętrza auta trafiają mikroskopijne cząstki PM2,5, które przenikają do krwiobiegu i mogą wpływać na układ oddechowy, szczególnie u najmłodszych. W dodatku zamknięta kabina to idealne środowisko dla rozwoju bakterii i pleśni, jeśli filtr jest stary lub zawilgocony. Objawy? Nieprzyjemny zapach z nawiewów, parujące szyby i bóle głowy po dłuższej jeździe.
Trzy typy filtrów – ale tylko jeden kompleksowy
Większość kierowców nie wie, że filtry kabinowe różnią się od siebie znacznie bardziej, niż mogłoby się wydawać.
- Standardowy filtr pyłkowy – zatrzymuje duże cząstki kurzu i pyłków, ale nie radzi sobie z gazami czy drobnym smogiem.
- Filtr z warstwą węgla aktywnego – neutralizuje nieprzyjemne zapachy i część szkodliwych gazów, jednak nie chroni przed bakteriami, wirusami,alergenami i rozwojem pleśni
- Bosch FILTER+ – to filtr nowej generacji, który łączy wszystkie powyższe funkcje, a dodatkowo zatrzymuje nawet mikroskopijne cząstki pyłu zawieszonego PM2,5 oraz neutralizuje bakterie, wirusy i alergeny. Zapobiega też rozwojowi plesni. Dzięki specjalnej warstwie antyalergicznej i biofunkcjonalnej pomaga utrzymać higieniczne powietrze w kabinie – co docenią zwłaszcza rodzice małych dzieci i alergicy.
Wyobraź sobie typowy poranek: wsiadasz do auta z dzieckiem, które jeszcze chrząka po przedszkolnym przeziębieniu. Na zewnątrz -2°C, więc nie otwierasz szyb. W korku unosi się zapach spalin, obok ktoś pali papierosa, a z nawiewu zaczyna wiać lekko stęchłe powietrze. Jeśli filtr nie był wymieniany od dawna, to właśnie tym oddychacie – mieszanką kurzu, bakterii i drobinek smogu. W dobrze utrzymanym systemie wentylacyjnym powietrze powinno być neutralne, świeże i suche.
Kiedy wymienić filtr kabinowy?
Producenci zalecają, by robić to co 15 tysięcy kilometrów lub przynajmniej raz w roku – najlepiej przed sezonem pylenia lub zimowym okresem smogowym. Jeśli często jeździsz po mieście, z pasażerami, albo przewozisz dzieci, warto robić to częściej. To niewielki koszt, który przekłada się na komfort, zdrowie i bezpieczeństwo – także kierowcy, który z czystym powietrzem w kabinie jest po prostu bardziej skupiony.
Wielu kierowców przy przeglądzie zostawia decyzję o filtrze mechanikowi. Tymczasem to właśnie od wyboru konkretnego modelu zależy, jakim powietrzem oddycha cała rodzina. Bosch FILTER+ to rozwiązanie, które w testach wykazuje do 98% skuteczności w zatrzymywaniu cząstek PM2,5, poza tym eliminuje alergeny, zatrzymuje wirusy i bakterie, a także ogranicza rozwój pleźni. Co więcej – nie wymaga specjalnych modyfikacji, pasuje do większości modeli aut jeżdżących po polskich drogach.
Mała zmiana, duża różnica
Tak jak kupujemy lepsze maseczki dla dzieci w czasie smogu czy filtrujemy wodę w domu, tak samo warto zadbać o jakość powietrza w samochodzie. Zwłaszcza że to przestrzeń, w której codziennie spędzamy dziesiątki minut – w drodze do szkoły, pracy, na zakupy czy wyjazdy weekendowe. A czyste powietrze w aucie to mniej kichania, mniej zmęczenia i więcej spokoju podczas każdej podróży.
Dlatego przy najbliższej wizycie w serwisie samochodowym zrób dla swojej rodziny coś prostego, ale naprawdę ważnego: poproś o filtr kabinowy Bosch FILTER+. Mały element, który robi wielką różnicę – dla zdrowia, komfortu i spokoju wszystkich pasażerów.