Mały chłopiec w oknie życia. Rodzice zostawili list
18 sierpnia około 15:50 w oknie życia w domu sióstr urszulanek przy ul. Obywatelskiej 60 w Łodzi znaleziono dziecko. Chłopczyk leżał w nosidełku, był porządnie ubrany i zdrowy. Siostry ochrzciły malucha i nadały mu imię Mikołaj. Właśnie rozpoczęła się procedura adopcyjna.
1. List od rodziców
Rodzice chłopczyka zostawili przy nim list. Napisali, że do oddania synka zmusiła ich trudna sytuacja życiowa, ale że go kochają i nigdy o nim nie zapomną.
Zgodnie z procedurami dziecko zostało przewiezione do szpitala na obserwację. O jego znalezieniu powiadomiono także policję i sąd rodzinny.
Jak podaje "Super Express", rozpoczęła się procedura adopcyjna chłopca. Dzięki niej Mikołajek zyska dane personalne, opiekuna prawnego, a w przyszłości sąd będzie mógł wydać orzeczenie o jego adopcji.
2. Odzyskanie dziecka
Zostawienie dziecka w oknie życia daje rodzicom gwarancję, że nie będą odpowiadać za porzucenie. W takim miejscu można malucha zostawić legalnie, zapewniając mu bezpieczne warunki.
"Okna Życia nie zastępują szpitali, gdzie matka może pozostawić noworodka, zrzekając się praw rodzicielskich, ale są alternatywą dla porzucenia dziecka na śmietniku i pozbawienia go opieki, zwłaszcza przez matki ukrywające ciążę. Niestety, wciąż zdarzają się przypadki pozostawienia niemowląt w przypadkowych miejscach, gdzie grozi im śmierć z wychłodzenia" - czytamy na stronie Caritasu.
Pierwsze okno życia w Polsce otwarto 19 marca 2006 r. u sióstr nazaretanek w Krakowie. Obecnie podobnych placówek jest już ponad 60. Łącznie przyjęły one już ponad sto dzieci.
W czerwcu 2023 w oknie życia przy ul. Wojska Polskiego we Włocławku pojawiło się 9-miesięczne niemowlę. Chłopca zostawiła 20-letnia kobieta, która po dwóch dniach przyznała, że zrobiła to pod wpływem "chwilowego załamania". Chciała odzyskać synka i żałowała swojej decyzji.
- To ja jestem mamą chłopca z okna życia, myślałam, że tak będzie lepiej, że będzie miał godne życie, którego ja nie mogę mu dać, ale bardzo tęsknię, nie mogę bez niego żyć, chcę, żeby do mnie wrócił - miała powiedzieć w czasie rozmowy telefonicznej z urszulankami. Jej słowa cytuje łódzka "Wyborcza".
To nie pierwszy tego typu przypadek w Polsce. Kilka lat temu w Zamościu w tamtejszym oknie życia prowadzonym przez siostry Franciszkanki Misjonarki Maryi pozostawiono chłopca. Na drugi dzień do sióstr przyszła młoda dziewczyna, która przyznała się do tego, że pozostawiła poprzedniego dnia dziecko i tego żałuje. Chciała je odzyskać. Po procedurach medycznych mających na celu ustalenie, czy kobieta faktycznie jest matką, dziecka szpital opuścili już we dwoje.
- W Zamościu przydarzył się również drugi przypadek porzucenia. Tym razem dziewczynka. Jakiś rok później. Co ciekawe, tutaj również miała miejsce podobna sytuacja. Kobieta, która pozostawiła niemowlę przyszła na drugi dzień. Chciała odzyskać swoją córeczkę - powiedziała wówczas siostra Maryla Franciszkowska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl