Malowała się w wieku 8 lat, by ukryć powiększające się znamię. Tak obecnie wygląda 23-latka
Przez większość swojego życia Carlotta Bertotti musiała udawać kogoś, kim nie jest. Niebieskie znamię, które powiększało się wraz z wiekiem, było jej tajemnicą, której strzegła aż do pełnoletności. Teraz pokazuje się w wersji saute i namawia innych do samoakceptacji.
1. Niebieskie znamię na połowie twarzy
Okres dorastania może być ciężki dla osoby, która wyróżnia się z tłumu. Rówieśnicy bywają bezlitośni i przywiązują ogromną wagę do wyglądu zewnętrznego. Właśnie z tego powodu Carlotta Bertotti przez wiele lat żyła w kłamstwie. Znamię, z którym się urodziła i które stawało się coraz bardziej widoczne, próbowała ukrywać pod warstwą makijażu.
"Od dziecka miałam ciemniejszą plamkę w oku, która według lekarzy była urazem porodowym. Następnie stopniowo na skórze właściwej utworzyły się dwie równoległe plamy, jedna na brodzie i jedna na czole. Wraz z dojrzewaniem znamię się powiększyło” - opowiada Carlotta, która dziś ma 23 lata.
Gdy miała 8 lat, na jej twarzy pojawiło się coś w rodzaju cienia, więc zaczęła malować się, aby ukryć tę niedoskonałość.
"Przed pójściem do szkoły godzinami malowałam się i nosiłam specjalne soczewki kontaktowe, żeby nie patrzono na mnie i nie zadawano pytań. Zbudowałam wokół siebie mur" - dodaje.
Codziennie przeznaczała dwie godziny na makijaż, który i tak w ciągu dnia musiała poprawiać. Najgorzej było latem, bo gdy rówieśnicy wybierali się nad wodę, ona odmawiała. Czuła się inna, ale nie mogła nikomu o tym powiedzieć. To bolało.
"Nikt nie mógł zobaczyć, kim jestem, oprócz mojej rodziny i mnie. W lustrze widziałam dziwaka" - wspomina bolesną przeszłość.
2. Akceptacja siebie jest kluczowa
Zaakceptowanie własnej odmienności nie przyszło od razu. Zajęło jej to wiele długich lat.
"Pewnego dnia powiedziałam dość. Było lato, byłam na plaży z koleżankami. Nic im nie mówiąc, zmyłam makijaż i zapytałam: 'Czy zauważyłyście coś dziwnego?' Nic. Cisza. Wyzwolenie" - wspomina dzień, który zmienił wszystko.
"Przez osiemnaście lat ukrywałam swój wygląd i próbując wyglądać jak inni, przestałam wyglądać jak ja. Dziś jednak zrozumiałam, że nie muszę się ukrywać, że swoją wyjątkowością mogę pomóc innym w wyrażaniu siebie" - dodała.
Dziś Carlotta ma 23 lata i jest influencerką. Na swoim profilu pokazuje się bez makijażu i upiększających filtrów. Znamię Oty, które posiada, stało się jej znakiem rozpoznawczym i symbolem wyjątkowości. Kobieta wspiera innych w procesie samoakceptacji i daje rady osobom, które zmagają się z podobnymi problemami.
"Gdybym miała dać jedną radę, to jest nią to, że osąd innych jest chwilowy i wszystko przemija. Jedyną osobą, która pozostaje i z którą musisz żyć przez całe życie, jesteś ty. Tak więc bitwy, które warto stoczyć, to te z samym sobą" - radzi Carlotta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl