Mała Roszpunka ścięła włosy. Miała dość reklam szamponów
Filmik o wzruszającym zachowaniu dziewczynki o ogromnym sercu podbił internet. "Oddałam moje włosy, by pomóc kulawemu psu". Mała Roszpunka postanowiła poświęcić niezwykle długie i gęste włosy, by zarobić na protezę dla bezpańskiego psa, swojego nowego przyjaciela.
1. To miała być reklama salonu fryzjerskiego
Dziewczynkę z sięgającymi kostek włosami do salonu fryzjerskiego wysłała macocha. Bynajmniej nie po to, by ujarzmić fryzurę małej Roszpunki, lecz dlatego, że dziewczynka jest aktorką i miała wziąć udział w castingu.
"Liz nie pozwoliła mi iść do szkoły, ale dała plecak i wysłała do salonu fryzjerskiego, gdzie miałam wziąć udział w reklamie. Poszłam, ale wzięłam ze sobą bezpańskiego psa" - opowiada dziewczynka.
"Moja macocha nie chciała mi pozwolić na obcięcie włosów" - dodaje, tłumacząc, że bajkowe włosy były największym jej atutem. Pasierbica miała jednak dosyć nieustannych castingów aranżowanych przez przybraną matkę.
"Nigdy więcej sesji zdjęciowych i reklam szamponów" - deklaruje stanowczo mała aktorka.
"Dziś moje włosy uratują życie" –-podkreśla.
2. Nie zawahała się przed ścięciem włosów
"Moja macocha się wścieknie. Mówiła mi, że jeśli skrócę włosy choć o centymetr, wyśle mnie do domu dziecka" - opowiada bohaterka wideo.
Dziewczynka nie przejęła się groźbami. Odważnie zasiadła na fotelu, czekając, aż fryzjerka obetnie jej włosy.
"Fryzjerka się wahała, więc ścięłam pierwsze pasmo" - przyznaje mała aktorka. Cieszyła się, że mały kundelek otrzyma protezę, która pozwoli zwierzęciu odzyskać sprawność.
Dodaje, że w następnej chwili zmroził ją jednak strach. Wszystko przez to, że macocha zadzwoniła do pasierbicy, by zapytać o casting. Wtedy do akcji wkroczyła sama fryzjerka:
"Reklama będzie wspaniała" - mówi kobieta do Liz, przejmując telefon.
3. Przełomowy dzień
"Samotny i cierpiący jak ja" - mówi mała aktorka, porównując się do bezpańskiego psa. Przyznaje, że życie z tak długimi włosami było dla niej udręką, ale nigdy nie odważyła się powiedzieć o tym swojemu ojcu. Głównie dlatego, że biorąc udział w reklamach, chciała wesprzeć domowy budżet.
Macocha nieszczególnie przepadała za swoją pasierbicą. Traktowała ją jako okazję do łatwego zarobku. Zatem, gdy wpadła do salonu i dostrzegła, że dziewczynka straciła swój największy atut, zaczęła krzyczeć, wyklinać pasierbicę i przeganiać psa.
Świadkiem tej sytuacji był ojciec dziewczynki, który także zjawił się w salonie. Szokująca reakcja Liz sprawiła, że niedługo później mężczyzna zdecydował się na rozwód.
Tamten dzień okazał się przełomowy przede wszystkim dla małej dziewczynki. W salonie fryzjerskim pozbyła się brzemienia i zyskała przyjaciela, psa, który dzięki jej poświęceniu otrzymał protezę.
"A co ty byś poświęcił, żeby uratować psa?"
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl