Matka pięcioraczków odmówiła aborcji
Kilka dni temu Susan Thompson zdobyła się na szczere wyznanie. Na Facebooku opublikowała post, w którym napisała, że będąc w ciąży z pięcioraczkami, lekarze doradzali jej aborcję niektórych płodów.
Sytuacja miała miejsce 20 lat temu. Kobieta miała wówczas 28 lat. Gdy lekarz zyskał potwierdzenie, że w łonie Susan bije pięć serc, zaproponował jej selektywną redukcję nadliczbowych płodów. Susan i jej mąż od razu się temu sprzeciwili.
Propozycja ta była jednak przez specjalistów wielokrotnie powtarzana. Sugerowano zmniejszenie liczby płodów do trzech, a nawet dwóch.
Mówiono o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą urodzenie pięciorga dzieci. Rodzice jednak trwali w swojej decyzji, której nigdy nie żałowali.
Urodziły się im trzy dziewczynki i dwóch chłopców. Troje dzieci Susan pełni obecnie służbę wojskową, dwoje zaś – robi karierę medyczną. Ich rodzice są dumni, że pięcioraczki wyrosły na osoby odpowiedzialne, kochające Boga i ludzi, a w swojej pracy wszyscy chcą pomagać drugiemu człowiekowi i czynić świat lepszym.
Post Susan udostępniono 40 tys. razy, polubiono prawie 400 tys. razy, skomentowało go ponad 5 tys. użytkowników Facebooka.
Wyznanie kobiety odebrano w dwojaki sposób. Wiele osób wyraziło swój podziw dla tej rodziny, podkreślając rangę wolnego wyboru. Znalazły się i głosy sprzeciwu, których autorzy sugerowali, że takie ciążę kończą się szczęśliwym rozwiązaniem tylko w niewielu przypadkach. Wskazywano nawet, że dawanie tego rodzaju świadectw nie jest w porządku.
Pięcioraczki rodzą się średnio 1 na 41 milionów przypadków, najczęściej po zapłodnieniu metodą in vitro. Dzieci poczęte naturalnie przychodzą na świat 1 na 55 milionów urodzeń.