Trwa ładowanie...

Lekarka siłą chciała wyciągnąć noworodka. Urwała mu głowę

Avatar placeholder
15.08.2023 18:35
Lekarka siłą chciała wyciągnąć noworodka. Urwała mu głowę
Lekarka siłą chciała wyciągnąć noworodka. Urwała mu głowę (Getty Images)

Para zamieszkująca stan Georgia w USA nie mogła doczekać się narodzin pierworodnego syna. Niestety ich szczęście zamieniło się w koszmar. Podczas porodu dziecko utknęło w drogach rodnych, a lekarka, zamiast przeprowadzić cesarskie cięcie próbowała siłą wyciągnąć noworodka. Doszło do tego, że urwała mu głowę.

spis treści

1. Poród z komplikacjami

Komplikacje okołoporodowe mogą doprowadzić do groźnych konsekwencji. Ważne więc, aby lekarz oraz położna reagowali jak najszybciej na to, co dzieje się podczas porodu. Często zdarza się, że poród rozpoczyna się siłami natury, a kończy cesarskim cięciem.

Ciąża Jessici Ross przebiegała prawidłowo i nic nie wskazywało na to, że dojdzie do tragedii. Kobieta wraz z mężem Treveonem zgłosiła się do Southern Regional Hospital w celu rozwiązania ciąży. Poród miała odbierać dr Tracey St. Julian.

2. Dystocja barkowa

Zobacz film: "Roztargnienie może być objawem udaru"

Niestety podczas porodu wystąpiły komplikacje. Mimo to dr Tracey St. Julian chciała przeprowadzić poród w naturalny sposób, czyli drogą pochwową. W tym celu stosowała różne metody, ale dziecko nie wychodziło. W końcu zdecydowała się na użycie siły, by wyciągnąć maluszka, który zaklinował się w drogach rodnych mamy.

"Pociągnęła za głowę i szyję dziecka tak mocno i manipulowała nimi tak mocno, że kości czaszki, twarzy i szyi dziecka zostały zmiażdżone" - informują prawnicy, którzy reprezentują Jessicę i Treveona.

Taki przypadek jest nazywany dystocją barkową lub niewspółmiernością barkową. Polega on na zahamowaniu postępu porodu po wyjściu główki dziecka. To bardzo niebezpieczne powikłanie położnicze, które bywa przyczyną śmierci noworodków.

3. Sprawa trafiła do sądu

Tak też było w tym przypadku. Upragnione dziecko Jessici i Traveona zmarło 9 lipca, a oni nie mogą się z tym pogodzić. Pozwali lekarkę, która odbierała poród oraz kilka osób ze szpitalnego personelu, które doprowadziły do rażących zaniedbań.

Jak donosi BBC, prawnicy uważają, że zastosowanie zbyt dużej siły przez lekarkę spowodowało oderwanie główki dziecka.

Policja hrabstwa Clayton oraz lekarz sądowy wciąż badają tę sprawę. Prawnicy zarzucają lekarce brak reakcji w postaci cesarskiego cięcia, dzięki któremu można było uniknąć tragedii. Para z Georgii uważa także, że pracownicy szpitala próbowali zatuszować to, co się wydarzyło. Podobno owinęli ciało maleństwa w koc i podparli główkę tak, że wyglądała, jakby była na swoim miejscu.

Co więcej - personel nie poinformował pary o tym, co dokładnie się stało. O szczegółach niedoszli rodzice dowiedzieli się cztery dni później, gdy przygotowywali ciało do kremacji.

Szpital wydał oświadczenie w tej sprawie. "Łączymy się w szczerej modlitwie z rodziną i wszystkimi, których dotknęło to tragiczne wydarzenie" - czytamy. Dodatkowo poinformował, że dr Tracey St. Julian nie jest etatowym pracownikiem. BBC próbowało nawiązać kontakt z lekarką, ale nie chciała ona rozmawiać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze