Kobieta podejrzała rodzinę przez okno. Matce odebrano dzieci
15 maja do mieszkania na osiedlu socjalnym przy ulicy Łącznej w Dąbrowie Górniczej zapukała policja wraz z pracownikami MOPS-u. Urzędnicy chcieli odebrać mieszkającej tam matce trójkę jej dzieci. Kobieta o sprawie zawiadomiła Tatianę Duraj-Fert, prezeskę Stowarzyszenia Dąbrowskie Inicjatywy Społeczne.
1. Interwencja policji i pracowników MOPS-u
Jeśli wierzyć w zapewnienia Tatiany Duraj-Fert, prezeski Stowarzyszenia Dąbrowskie Inicjatywy Społeczne, w rodzinie pani Pauliny, matki czworga dzieci, było biednie, ale nie brakowało miłości i troski. Mimo to kobiecie odebrano trójkę dzieci, najmłodsze zaś trafiło do szpitala.
- Cała interwencja zaczęła się od tego, że przechodząca obok mieszkania pani Pauliny pracownica MOPS-u zobaczyła przez okno, że matka dusi dziecko. Pani Paulina z kolei relacjonowała, że gdy najmłodsza z pociech zaczyna płakać, kładzie ją na łóżku, na poduszce, przytula i klepie po plecach. Nic nie wskazywało, żeby w tym domu dochodziło do przemocy. Dzieci lgnęły do matki, podobnie do jej partnera, który później pojawił się w mieszkaniu - mówiła Duraj-Fert w rozmowie z "Wyborczą".
Społeczniczka opisała całą sytuację na Facebooku. Z jej relacji wynika, że do dzieci przyjechało pogotowie i zostały one zbadane.
"Następnie mama z najmłodszym dzieckiem pojechała do szpitala. Podjęła taką decyzję samodzielnie, po tym jak zaproponował to jeden z ratowników medycznych. Ratownicy nie stwierdzili żadnych obrażeń ani śladów znęcania się nad dziećmi" - napisała.
Warunki, w których mieszkała rodzina, opisała jako bardzo złe. W mieszkaniu nie było lodówki ani mebli. Stało tam tylko jedno łóżko.
"Wynikało to z małego metrażu lokalu (kilkanaście metrów kwadratowych). W mieszkaniu były nowo zakupione 4 materace. Matka dzieci prosiła prezydenta miasta Marcina Bazylaka i pracowników MOPS o pomoc i przyznanie lokalu socjalnego o większym metrażu. Pomocy w tym zakresie nie otrzymała" - relacjonuje na Facebooku Tatiana Duraj-Fert.
Społeczniczka twierdzi, że mimo złych warunków mieszkaniowych, dzieci były zadbane, zaopiekowane i najedzone. W mieszkaniu było jedzenie oraz środki czystości. Wyraźnie dało się też zauważyć miłość dzieci do mamy i jej partnera. Jak zaznaczyła Duraj-Fert, sąsiedzi powiedzieli, że maluchom nie działa się krzywda, przyjaźniły się z innymi dziećmi z osiedla.
Jak poinformowała lokalna policja, po interwencji dzieci zostały przewiezione do rodziny zastępczej, najmłodsze dziecko zostało w szpitalu, natomiast matkę pozostawiono do dyspozycji policji na 24 godziny. Został jej przedstawiony zarzut znęcania się nad dziećmi. Jej partner w dniu przybycia do mieszkania policji i pracowników MOPS był pod wpływem alkoholu.
2. MOPS zadziałał prawidłowo?
Tatiana Duraj-Fert twierdzi w swoim wpisie, że pracownicy MOPS mieli być opryskliwi, nieprzygotowani i niezaangażowani w sprawę. Odmówili rozmowy z dziećmi, nie byli też zainteresowani tym, czy maluchy mają co jeść i pić.
"Rodzina wymagała pomocy i wcześniejszej interwencji, zawiedli urzędnicy" - dodała Duraj-Fert.
Nasza redakcja zwróciła się z prośbą o komentarz w tej sprawie do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej. Zapytaliśmy o podstawę odebrania dzieci matce.
Wcześniej dziennikarze portalu "Eska" pytali, czy pracownicy dostawali inne sygnały o przemocy lub problemach w tej rodzinie.
"Istotnie w dniu 15 maja 2023 roku miała miejsce interwencja w jednym z mieszkań przy ul. Łącznej w Dąbrowie Górniczej. Podczas wykonywania czynności służbowych pracownik socjalny tutejszego ośrodka mając na uwadze fakt, iż bezpieczeństwo małoletnich dzieci jest zagrożone, uznał za konieczne m.in. bezzwłoczne zawiadomienie sądu oraz policji o zaistniałej sytuacji. W wyniku powyższego sąd wydał postanowienie o zabezpieczeniu dzieci w pieczy zastępczej. Ze względu jednak, iż pozostałe Pana pytania dotyczą szczegółów rodziny związanych z jej sytuacją osobistą, w tym w szczególności socjalną, z przykrością zmuszona jestem wskazać, iż na mocy m.in. ustawy o pomocy społecznej, nie jest możliwym udzielenie Panu tychże informacji" - odpisała Agata Róg, dyrektorka Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Dąbrowie Górniczej.
Maja Leśniewska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl