Trwa ładowanie...

Gimnastyczka bez nóg została mamą. Nie każdy wierzył, że się uda

Avatar placeholder
17.09.2023 13:55
Gimnastyczka bez nóg została mamą. Nie każdy wierzył, że się uda
Gimnastyczka bez nóg została mamą. Nie każdy wierzył, że się uda (Instagram )

- To, że zostaję matką, jest dla mnie kolejnym dowodem, że nic nie jest niemożliwe - mówiła przed porodem Jennifer Bricker-Bauer. Sportsmenka niedawno urodziła synka i podkreśla, że jest dla niej najważniejszy na świecie.

spis treści

1. Życie bez nóg może być satysfakcjonujące

Życie Jennifer Bricker-Bauer od początku nie było usłane różami. Kobieta urodziła się bez nóg, a jej biologiczni rodzice porzucili ją wkrótce po narodzinach. Los się do niej jednak uśmiechnął. Została adoptowana przez kochającą rodzinę i po latach z uśmiechem wspomina swoje szczęśliwe dzieciństwo.

Brak nóg nie przeszkodził Jennifer w osiągnięciu swojego marzenia: została gimnastyczką. W zawodach sportowych rywalizuje z pełnosprawnymi rywalkami. Poza zajmowaniem się gimnastyką artystyczną prowadzi także wykłady motywacyjne - jeden z nich wygłosiła nawet podczas finałowego pokazu piosenkarki Britney Spears.

Zobacz film: "#dziejesienazywo: Gdzie udać się na rodzinne wakacje?"

W Polsce Jennifer jest kojarzona głównie z programem Martyny Wojciechowskiej "Kobieta na krańcu świata". Wystąpiła w jednym z odcinków. Pojawiła się także w książce słynnej podróżniczki, gdzie opowiadała o swoich celach związanych z macierzyństwem. Wyznała, że po wyjściu za mąż chciałaby mieć dzieci - te własne oraz adoptowane. Skarżyła się także, że wiele osób nie dowierza, że osoba bez nóg może zajść w ciążę.

"Przecież macica, narządy rodne kobiety nie należą do nóg, są w brzuchu, więc nie widzę przeszkód" - pisała na Instagramie.

2. Narodziny synka

W końcu Jennifer ogłosiła, że wraz z mężem Dominikiem spodziewają się dziecka. Synek pary przyszedł na świat 31 lipca, ważąc 2,72 kg i mierząc prawie 51 cm.

"Koś postanowił przybyć wcześniej! Absolutnie nic nie poszło z narodzinami tak, jak zaplanowaliśmy, ale ostatecznie chwała Bogu! Poznajcie naszego małego człowieka, oto Malachi Bauer" - napisali na Instagramie rodzice, prezentując zdjęcia maluszka.

Od tego czasu na profilu gimnastyczki często pojawiają się fotografie synka, który ma już półtora miesiąca. Dumna mama tuli go na zdjęciach w ramionach albo prezentuje na uroczych sesjach. Ostatnia fotografia Jennifer świadczy natomiast o tym, że sportsmenka wróciła do treningów i nie zamierza odpuszczać. Podkreśla jednak, że synek jest dla niej najważniejszy.

"Opieka nad Malachi i dbanie o jego potrzeby to dla mnie obecnie najważniejsza praca jako mamy! To tytuł, który noszę z dumą" - dodała.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze