Fidget Spinner znowu zbiera żniwo. Tym razem pokaleczył dziecku twarz
Moda na Fidget Spinner nie przemija. I chociaż większość dorosłych nie rozumie fenomenu tej zabawki, która ma ponoć odstresować i rozładować emocję, to wciąż na ulicach można spotkać dzieci kręcące tym dziwnym urządzeniem. Niestety jednak im moda zatacza szersze kręgi, tym częściej słyszymy o wypadkach z udziałem Fidget Spinnera.
Niedawno głośno było o dziecku, któremu Fidget Spinner o mało co obciął palec. Teraz zza oceanu dotarły zdjęcia chłopca, któremu niebezpieczna zabawka pokaleczyła twarz. Na szczęście rozcięcie dotyczy miejsca nad ustami, a nie okolic oka, ale i tak chłopiec na zawsze zapamięta nieszczęsną zabawę. Jak doszło do wypadku?
Zobacz także: Zdiagnozowali rozwarstwienie aorty. Miała umrzeć, dziś jest matką
Niebezpieczny trik
John Harris i jego kilkuletni syn poszukiwali w internecie filmików z trikami, które można wykonać z użyciem Fidget Spinnera. Znaleźli sztuczkę, dzięki której zabawka nabierała niezwykłej prędkości. Jej sekret polegał na podłączeniu gadżetu do... sprężarki. Ojciec chłopca niewiele myśląc, postanowił zafundować swojemu dziecku niesamowite wrażenia.
Zobacz także: W Polsce choruje 3 miliony osób. Kolejny milion nie wie, że już cierpi
Szczęście w nieszczęściu
Tata podłączył więc zabawkę do urządzenia. Zabawa trwała chwilę, gdy nagle gadżet eksplodował raniąc dotkliwie twarz dziecka. "Jesteśmy teraz na ostrym dyżurze i czekamy na założenie szwów. Dzielę się tym, żeby nikt więcej nie wpadł na tak głupi pomysł, jak ja. Mieliśmy dużo szczęścia, że zabawka nie trafiła w oczy. Mogłoby być znacznie gorzej" - napisał na facebookowym profilu przejęty ojciec.
Zobacz także: Komosa ryżowa, tofu i bigos. Tak jedzą weganki w ciąży
30 szwów i pamiątka na całe życie
W rezultacie zabawy chłopcu założono aż 30 szwy. Miejmy nadzieję, że zarówno syn, jak i ojciec wyciągnie wnioski z niebezpiecznej zabawy, a ich historia będzie przestrogą dla innych rodziców, których dzieci non stop kręcą w palcach Fidget Spinnerem.