Dziecko chciało podpalić przedszkole? Dyrektor zgłosił problem na policję
Do nietypowej sytuacji doszło w Otwocku, gdzie dyrektor przedszkola zgłosił policjantom, że ktoś zagroził podpaleniem placówki. Mundurowi rozpoczęli poszukiwania żartownisia. Finał sprawy okazał się zaskakujący.
1. Kto groził podpaleniem przedszkola?
Policjanci z Józefowa i Otwocka błyskawicznie zareagowali na zgłoszenie o groźbie podpalenia przedszkola w gminie Wiązowna. Jak informuje podkomisarz Patryk Domarecki z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku, cytowany przez "Przegląd Otwocki", dyrektor placówki zgłosił, że ktoś zadzwonił i zagroził podpaleniem budynku. Funkcjonariusze potraktowali sprawę priorytetowo i natychmiast rozpoczęli działania.
Szybko udało im się ustalić sprawcę - okazało się, że za telefon odpowiada 12-letni uczeń szkoły podstawowej z gminy Wiązowna. Chłopiec, przesłuchiwany w obecności rodziców, przyznał się do winy, tłumacząc, że był to jedynie żart i nie przewidział konsekwencji. Sprawą zajmie się teraz otwocki sąd rodzinny, który oceni sytuację w jego rodzinie i zdecyduje o dalszych krokach.
Policja apeluje do rodziców o rozmowy z dziećmi na temat odpowiedzialności za swoje czyny.
- Apelujemy do rodziców o rozmowy z dziećmi na temat konsekwencji takich działań. Każde zgłoszenie traktujemy z pełnym zaangażowaniem, ale musimy pamiętać, że w tym czasie ktoś inny może naprawdę potrzebować naszej pomocy - zaznacza podkomisarz Patryk Domarecki.
2. Jakie konsekwencje grożą za fałszywe groźby?
Dzwonienie do szkół, przedszkoli czy innych placówek oświatowych z groźbami, takimi jak podpalenie czy podłożenie ładunku wybuchowego, jest poważnym wykroczeniem, które może prowadzić do surowych konsekwencji prawnych.
W polskim prawie groźby karalne regulowane są przez art. 190 Kodeksu karnego, który przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności dla osoby, która kieruje groźby wobec innych osób lub instytucji. Jeśli groźba ta wzbudza realne obawy, sprawca może zostać pociągnięty do odpowiedzialności.
W przypadku fałszywego alarmu o zagrożeniu, np. groźby podpalenia, zastosowanie ma art. 224a Kodeksu karnego, zgodnie z którym osoba wywołująca fałszywy alarm może zostać skazana nawet na osiem lat więzienia. Dodatkowo sąd może nałożyć obowiązek pokrycia kosztów akcji służb ratunkowych, które w takich przypadkach są natychmiast angażowane.
Jeżeli sprawcą jest osoba poniżej 17. roku życia, jej czyn nie pozostaje bez konsekwencji. Sprawą zajmuje się sąd rodzinny, który może zastosować różne środki wychowawcze, takie jak:
- nadzór kuratora,
- obowiązek uczestnictwa w zajęciach resocjalizacyjnych,
- umieszczenie w młodzieżowym ośrodku wychowawczym.
Nieletni sprawcy mogą również ponosić finansową odpowiedzialność, np. poprzez zobowiązanie ich rodziców do pokrycia kosztów interwencji służb.
Oprócz odpowiedzialności prawnej, takie działania mają też inne skutki. Wywołują panikę wśród dzieci, nauczycieli i rodziców, dezorganizują pracę placówek oświatowych oraz odciągają służby ratunkowe od realnych zagrożeń.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl