Dyrekcja nie wpuściła chłopca do przedszkola. Miał za długie włosy
Jabez Oates miał rozpocząć swoją przygodę z przedszkolem. Niestety – nie mógł tego zrobić, ponieważ dyrekcja odesłała chłopca do domu. Powód? Miał za długie włosy. Matkę chłopca poinstruowano, że powinna je obciąć. Ta nie daje za wygraną i walczy o prawa swojego dziecka do nauki.
1. Szkolne rozczarowanie
Jabez Oates ma 4 lata. Na swój pierwszy dzień w przedszkolu czekał kilka tygodni. Pierwsze zajęcia miały odbyć się w piątek, 18 sierpnia. Kiedy chłopiec pojechał do przedszkola, jego mama dowiedziała się, że 4-latek nie może do niego uczęszczać. Dyrekcja nakazała matce chłopca obciąć mu włosy.
Jessica Oates postanowiła jednak, że tego nie zrobi i w poniedziałek 21 sierpnia rano związała synowi włosy i podwiozła go do przedszkola. Chłopakowi nie pozwolono jednak nawet na opuszczenie samochodu. Powód – według dyrekcji placówki – był poważny. Niezastosowanie się do zasad dotyczących ubioru, jakie panowały w przedszkolu. A te mówiły jasno, że chłopcy powinny mieć krótkie włosy.
Przeczytaj także:
Dla 25-letniej mamy chłopca oznaczało to wzięcie przymusowego wolnego w pracy. Kobieta nie miała z kim zostawić 4-letniego syna i musiała sama się nim zająć.
"Nie obetnę synowi włosów. Nawet nie ma takiej opcji. One są częścią mojego dziecka" – mówiła kobieta w rozmowie z portalem Chron.com.
2. Dyskryminacja?
Zbulersowana kobieta postanowiła poprosić o pomoc innych rodziców na Facebooku. Planuje również poruszyć ten problem na posiedzedzeniu Rady Rodziców.
Podkreśla, że kiedy zapisywała syna do szkoły, została także poinformowana, że może przynieść do przedszkola pismo, w którym stwierdza, że włosy jej syna są długie ze względów kulturowych lub religijnych. I to zrobiła. Mimo to Jabez nie został jednak do przedszkola wpuszczony.
"Jest mi przykro, ponieważ wyróżnia się wspaniałą osobowością, a szkoła traktuje go jak coś niechcianego" – denerwuje się Jessica, której rodzina należy do Cocopah Indian. To grupa osób żyjących według tradycji indiańskich. Długie włosy u mężczyzn są dla nich ogromną wartością. Oznaczają siłę. Dlatego też 25-latka podkreśla, że nigdy nie przestanie walczyć o to, by jej syn mógł rozpocząć naukę w wybranym przedszkolu.
Placówka w swoim oświadczeniu podkreśla jednak, że nie zamierza zwolnić Jabeza z obowiązujących zasad. "Są one oparte na oczekiwaniach społeczności. Będziemy kontynuować tę politykę" – zapowiada dyrekcja.