Dramatyczne rozpoczęcie roku szkolnego. "Zemdlało 25 uczniów pierwszej klasy"
W Czeladzi podczas powiatowego rozpoczęcie roku szkolnego jeden uczeń za drugim zaczął tracić przytomność. Według niektórych omdlało aż 25 dzieci. Innego zdania jest dyrektorka zespołu szkół, która twierdzi, że powodem złego samopoczucia uczniów było niezjedzenie śniadania i picie energetyków.
1. Ilu uczniów zemdlało?
W poniedziałek 4 września na boisku ZSOiT w Czeladzi miało miejsce powiatowe rozpoczęcie roku szkolnego. Wśród gości znaleźli się m.in. posłowie, senatorowie, samorządowcy oraz dyrektorzy okolicznych szkół. Uroczystość przeszłaby pewnie bez echa, gdyby nie to, że podczas niej doszło do serii omdleń wśród uczniów.
Ilu z nich straciło przytomność? Zdania są podzielone. Według jednego z ojców, którego słowa przytacza sosnowska "Gazeta Wyborcza", zemdlało 25 dzieci.
- Zemdlało 25 uczniów pierwszej klasy. Pomimo co chwilę padających na murawę dzieci, impreza trwała w najlepsze w słońcu i spiekocie. Interweniowaliśmy w sprawie podania uczniom wody. Niestety, nie przerwano imprezy i do końca wymuszono obecność młodzieży. Rozumiem, gdyby z emocji zasłabła jedna, dwie osoby. Ale nie 25! - powiedział mężczyzna.
Zgodnie z jego relacją pomocy uczniom udzieliła senatorka Beata Małecka-Libera, która jest lekarką.
Zupełnie inaczej uroczystość zapamiętała dyrektorka ZSOiT - Agnieszka Rutkowska, która twierdzi, że omdlał tylko jeden uczeń, a reszta źle się poczuła. Ona sama miała chodzić między dziećmi i rozdawać wodę, zaś wychowawcy dopytywać pozostałych, czy wszystko jest w porządku.
- Podczas uroczystości zemdlał jeden uczeń. Pozostałym zrobiło się słabo i niedobrze, ale nie stracili przytomności. Zostali przetransportowani do budynku szkoły i zaopatrzeni. Przyjechało pogotowie, które się nimi zajęło - wyjaśniła.
Dodała, że uroczystość została skrócona, a pomocy uczniom jako pierwsza udzieliła senator Małecka-Libera, pomagał także starosta Szaleniec.
2. Co się wydarzyło?
Dla wielu najbardziej bulwersujące w tej sprawie jest jednak tłumaczenie dyrektorki, która miała zasugerować, że winni omdleniom i złemu samopoczuciu są sami uczniowie, którzy nie jedzą śniadań i piją energetyki.
- Uroczystość zaczęła się o godz. 13, a wielu uczniów przyznało mi, że jest bez śniadania. W dodatku wypili mało wody, a było ciepło, więc zrobiło im się słabo - tłumaczyła.
"Wyborcza" przytoczyła także podobną historię sprzed trzech lat z III Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Andersa w Dąbrowie Górniczej. Tam podczas uroczystości także doszło do omdleń. Niektórzy uczniowie źle się czuli, mieli problemy z oddychaniem, bóle głowy.
Ostatecznie okazało się, że powodem było używanie przez woźne preparatów do odkażania rąk niezgodnie z przeznaczeniem - panie odkażały nimi ławki w salach, rozpylając je w pomieszczeniach.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl