Dramat małego Eryka. "Będziesz lany, jak mokre żyto"
Według interentowych nagrań mieszkający w Berlinie chłopiec polskiego pochodzenia może być maltretowany, ale lokalne instytucje "nie stwierdziły obecnie zagrożenia dla życia dziecka". Matka pod wpływem alkoholu regularnie krzyczy i wyzywa dziecko. 15 maja przedstawiciele Biura Rzeczniczki Praw Dziecka mają pojechać do Niemiec.
1. Dramat czterolatka
Czteroletni Eryk mieszka w Niemczech z mamą Polką, partnerem i jego matką. Utrzymują się ze sprzedaży kebabów. Matka Eryka, Andzelika I., regularnie organizuje transmisje w mediach społecznościowych, na których odurzona alkoholem krzyczy, wyzywa i przeklina w "rozmowach" z synkiem. Za takie zachowania otrzymuje od swoich obserwatorów prezenty graficzne, które są później przeliczane na pieniądze.
"Będziesz lany, jak mokre żyto", "Zamknij się", "Zamknij piz..", "Będziesz się darł?" - krzyczy kobieta na nagraniach z relacji na żywo, do których dotarła redakcja "Uwagi!" TVN. W tle słychać płacz dziecka i dźwięk sugerujący, że chłopiec jest bity.
Eryk często płacze na takich filmikach.
- Chłopczyk maltretowany jest od roku. Przed rokiem otrzymaliśmy nagrania, na których matka, znajdując się pod wpływem środków odurzających, znęca się nad dzieckiem. Zawiadomiliśmy wówczas Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości przy Komendzie Głównej Policji oraz niemiecki urząd do spraw dzieci i młodzieży Jugendamt (red: rodzina mieszka na terenie Niemiec) - mówi Karolina Krupa-Gaweł, prezeska Fundacji Biuro Obrony Praw Dziecka, w rozmowie z "Faktem".
Jak ustalili dziennikarze, w środę 15 maja przedstawiciele Biura Rzeczniczki Praw Dziecka mają pojechać do Niemiec i podjąć działania dyplomatyczne w sprawie Eryka. Te, które miał podjąć Jugendamt (Niemiecki Urząd ds. Dzieci i Młodzieży), miały do niczego nie doprowadzić. Niemieccy urzędnicy mieli się pojawić w domu Andzeliki I., ale przez rok nie informowali, co zrobili ws. dziecka.
Z materiałów zamieszczonych w sieci wynika, że dramat czterolatka trwa więc nadal. Na jednym z nagrań zamieszczonych w sieci pijana Andzelika spada z krzesła, wyzywa tych, którzy sugerują jej, że w takim stanie nie powinna zajmować się dzieckiem. Podaje nawet swój adres, by przyjechały po nią służby.
2. Brak konkretnych działań
Dlaczego niemieccy urzędnicy nie zajmują się losem Eryka?
- Być może sprawa ma związek z polityką Niemiec wobec imigrantów. Być może obawiają się, że dojdzie do zamieszek, bo matka mieszka w tureckiej dzielnicy i nie chcą mieć problemu - mówi znajoma Andzeliki.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że lokalny Jugendamt, właściwy dla obecnego miejsca pobytu chłopca oraz matki, skontaktował się zarówno z tamtejszą policją, jak i z Jugendamtem właściwym dla miejsca, w którym osoby te przebywały poprzednio. W ramach dotychczasowych działań wspomniane instytucje nie stwierdziły obecnie zagrożenia dla życia dziecka - stwierdza Paulina Nowosielska, rzeczniczka prasowa Rzeczniczki Praw Dziecka.
- Biuro Rzeczniczki Praw Dziecka przesyła wszelkie materiały do właściwych organów w Niemczech, objęło nadzorem zachowania mamy, prezentowane w internecie. Sprawa z naszej perspektywy nie jest zamknięta - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl