Domowe sposoby na wzmocnienie odporności dziecka

Dobrym sposobem na poprawę odporności jest hartowanie organizmu. Choć brzmi dosyć groźnie, to tak naprawdę oznacza przyjemną czynność, którą powinniśmy praktykować każdego dnia. Spacery, bo o nich mowa, warto odbywać bez względu na pogodę i porę roku. Każde wyjście powinno trwać minimum godzinę. Ważne jest także miejsce – wybierajmy tereny wolne od zanieczyszczeń, a więc parki i skwery.

Niskie temperatury, do których będziemy stopniowo przyzwyczajali malucha, nie wyrządzą mu żadnej krzywdy. Wręcz przeciwnie – zahartują mały organizm, który w przyszłości będzie lepiej sobie radził z infekcjami. Wyjątkiem są jedynie bardzo wietrzne lub chłodne dni, w których temperatura wynosi poniżej -10 stopni C.

Większość dziecięcych chorób może wynikać z przegrzewania. Nadgorliwość rodziców i dziadków skutkuje tym, że zakładają oni zbyt dużo warstw ubrań, spod których wystaje tylko nosek malucha. W efekcie zaburzona zostaje wewnętrzna termoregulacja i dziecko zamiast być zdrowe, częściej choruje.

Niemowlę, które jeszcze nie potrafi mówić, nie jest w stanie przekazać rodzicom informacji na temat odczuwalnej temperatury. Jak więc sprawdzić, czy nie jest mu zbyt ciepło? Najlepiej dotknąć karku. Jeśli jest gorący, należy zdjąć jedną warstwę ubrań lub odkryć kocyk.

Przegrzewanie może nastąpić także w domu. Wysoka temperatura sprawia, że powietrze w pomieszczeniu jest suche, co skutkować może wysuszeniem śluzówek malucha. W mieszkaniu powinno być nie więcej niż 20 stopni C, ale to nie wszystko. Równie ważne jest wietrzenie pomieszczenia, w którym przebywa dziecko. W pokoju nie może być duszno. Nie bez powodu mówi się, że niskie temperatury zabijają zarazki.

Zbyt mała ilość snu osłabia odporność organizmu. Następuje wtedy spadek białych krwinek niezbędnych do prawidłowej odpowiedzi immunologicznej. Dziecko, które źle sypia, jest więc bardziej podatne na infekcje. Zadbaj o komfort snu malucha oraz odpowiednią ilość przespanych godzin. Dopilnuj również, żeby dziecko zawsze chodziło spać o tej samej porze.

Maluchy są ciekawe świata i każdego dnia dotykają dziesiątek przedmiotów, na których znajdują się drobnoustroje. Nie zawsze pamiętają jednak o tym, żeby po powrocie z przedszkola, szkoły czy sklepu umyć ręce. Bez zastanowienia dotykają rękoma swojej twarzy, oczu, nosa lub ust. W ten sposób bakterie, które znajdują się na poręczy schodów, klamce lub zabawce docierają do małego organizmu. Jeśli dodatkowo będzie on osłabiony – infekcja gotowa. Od najmłodszych lat warto więc wyrobić w dziecku nawyk mycia rąk, nie tylko przed spożywaniem posiłku.

Na układ immunologiczny wpływa także flora bakteryjna jelit. Być może spotkałeś się ze stwierdzeniem mówiącym o tym, że odporność zaczyna się w brzuszku. To prawda. Szacuje się, że nawet 70% komórek układu odpornościowego znajduje się właśnie w jelitach, dlatego tak ważne jest odpowiednie żywienie.

Na odporność malucha wpływają witaminy, takie jak A, D, C, z grupy B, a także minerały: cynk, selen i żelazo. Bardzo ważne są również probiotyki i prebiotyki, które znajdziesz m.in. w produktach kiszonych i fermentowanych (np. kefirach, jogurtach). Dwa razy w tygodniu serwuj na obiad tłuste ryby morskie (łososia, makrelę, pstrąga), które są cennym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3. Pamiętaj, że w okresie jesiennym i zimowym najlepsze będą ciepłe posiłki, np. w postaci rozgrzewających zup.

Słodycze mają negatywny wpływ nie tylko na zęby. Okazuje się, że cukier potrafi zniszczyć także komórki odpornościowe, osłabiając tym samym organizm. Ponadto przyczynia się do otyłości, która doprowadza do gorszego funkcjonowania układu immunologicznego. Zwróć uwagę na liczbę słodkich przysmaków zjadanych przez dziecko w ciągu dnia i postaraj się zamienić ulubione słodkości na zdrowsze zamienniki w postaci owoców i warzyw.