Chrzest przez zanurzenie. Aktywiści: "To potwornie głupia i groźna praktyka"
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zwraca uwagę, że w niektórych katolickich parafiach w Polsce pojawiła się kontrowersyjna praktyka chrzczenia dzieci poprzez ich częściowe zanurzanie w wodzie. Duchowni utrzymują, że jest to standardowa forma chrztu i żadne dziecko nie doznało krzywdy.
W tym artykule:
Aktywiści chcą oskarżeń dla księży
Jak na Facebooku pisze Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, "w Polsce pojawiła się w kilku parafiach katolickich moda na chrzest przez trzykrotne podtopienie dziecka". Według autorów wpisu, zwyczaj ten jest niebezpieczny dla maluchów.
"To potwornie głupia i groźna praktyka – którą dziecko może przypłacić śmiercią. Takie przypadki niestety już mają miejsce w kilku krajach Europy. Dodatkowo księża prezentują publicznie w kościele zupełnie nagie dzieci i umożliwiają ich filmowanie, i robienie zdjęć" – czytamy.
Aktywiści domagają się oskarżeń dla księży w związku z "bezpośrednim narażeniem życia i zdrowia dziecka na niebezpieczeństwo". Po rozmowie z lekarzem pediatrą wyliczają także, co może zagrażać chrzczonym w ten sposób niemowlętom: zachłyśnięcie, stres, lęk, urazy, hipotermia lub dyskomfort termiczny, a także ryzyko infekcji związane z zanurzaniem dziecka w chrzcielnicy.
Konwalie – piękne, ale trujące
"Komentarz aktywistów zawiera tyle bzdur, że ręce opadają"
Co na to Kościół? Zasady dotyczące chrztu regulują przepisy zawarte w księgach liturgicznych.
– W Kościele rzymskokatolickim sakrament chrztu najczęściej udzielany jest przez polanie głowy wodą, jednak prawo kościelne dopuszcza także chrzest przez zanurzenie. W tym drugim przypadku konieczna jest wyraźna zgoda rodziców. Ponadto duchowny udzielający chrztu w tej formie powinien być do tego odpowiednio przygotowany. Warto dodać, że praktykę chrztu przez zanurzenie regulują przepisy zawarte w księgach liturgicznych – podkreśla ksiądz Rafał Bogacki, rzecznik prasowy Archidiecezji Katowickiej, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Ks. Emanuel Pietryga, proboszcz parafii św. Jadwigi w Chorzowie – jednej z wymienianych przez aktywistów – podkreśla, że chrzci dzieci w ten sposób od 35 lat. Jak zaznacza, woda używana do obrzędu ma temperaturę 36 stopni Celsjusza, a taka forma ceremonii odbywa się na wyraźne życzenie rodziców. Dodaje również, że w okresie zimowym kościół jest odpowiednio ogrzewany.
– Żadnemu dziecku nie stała się przez to żadna krzywda. Od dawna na YouTube krąży filmik z takiego chrztu w naszej parafii. Nauczyłem się tego we wspólnotach neokatechumenalnych, do których należę. Wielu księży udziela w ten sposób chrztu. Słowo chrzest po grecku znaczy dosłownie zanurzenie. A komentarz aktywistów zawiera tyle bzdur, że ręce opadają – zapewnia proboszcz.
Instruktorzy prowadzący zajęcia z pływania dla niemowląt często zaznaczają, że kontakt z wodą jest dla małych dzieci czymś zupełnie naturalnym – przez dziewięć miesięcy życia płodowego ich środowiskiem była właśnie woda. Podkreślają również, że niemowlęta posiadają wrodzony odruch pływania oraz dobrze czują się w wodzie. Przypominają też o tzw. odruchu zanurkowania, czyli naturalnej zdolności maluchów do krótkotrwałego wstrzymywania oddechu.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła: Facebook, "Gazeta Wyborcza".