Był pewien, że rysy na aucie to sprawka wandali. Po przejrzeniu monitoringu bardzo się zdziwił
Gdy Humphrey zauważył rysy na masce swojego samochodu, postanowił przejrzeć nagrania z kamer monitoringu, by dorwać sprawcę zniszczeń. Jednak to, co zobaczył na filmiku, wzruszyło go do łez. Ostrzegamy, przygotujcie chusteczki!
1. Małe śledztwo
Humphrey Grimmett z High Wycombe zaobserwował, że od pewnego czasu na masce jego samochodu pojawiają się rysy. Mężczyzna był pewien, że ktoś celowo rysuje jego auto. Zirytowany całą sytuacją postanowił przeprowadzić małe śledztwo, by znaleźć autora zniszczeń.
- 14 grudnia zauważyłem pierwsze rysy - okropne, duże zadrapania. Gdy tylko je dostrzegłem, postanowiłem przejrzeć nagrania z kamer monitoringu, by zobaczyć, kto odpowiada za zniszczenia - relacjonuje 46-latek w rozmowie z portalem Metro.co.uk.
2. Takiego obrotu spraw się nie spodziewał
Rzeczywiście kamery uchwyciły sprawcę.
- Na nagraniu zobaczyłem mojego siedmioletniego synka. Odśnieżał samochód, używając łopaty stojącej przed blokiem - wspomina.
Gdy tylko chłopczyk wrócił ze szkoły, Humphrey zapytał go, czy domyśla się, dlaczego na samochodzie jest tak dużo rys.
- Kiedy powiedział, że nie, zapytałem, czy odśnieżał auto. Spojrzał na mnie tymi swoimi niebieskimi oczami i odpowiedział: "tak". Gdy zapytałem, dlaczego robił to łopatą, powiedział, że sądził, że tak będzie najlepiej - opowiada rozbawiony 46-latek.
Jak mówi sam mężczyzna, cała sytuacja bardzo go wzruszyła. Chłopczyk odśnieżał samochód, bo chciał po prostu pomóc ojcu. Choć ta pomoc będzie teraz kosztowała mężczyznę tysiąc funtów (ponad 5 tys. zł), to 46-latek nawet nie potrafi złościć się na siedmiolatka, który przecież miał dobre intencje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl