Fala COVID nadciąga. Takie są objawy w tym sezonie
Niewielu rodziców decyduje się szczepić dzieci na COVID-19, a ci, którzy chcą, mierzą się z trudnościami. - Rodzice są przyzwyczajeni, że mogą zaszczepić dziecko u swojego lekarza POZ. Niestety, w przypadku szczepienia na COVID-19 to tak nie działa - mówi dr Lidia Stopyra. Tymczasem chorych wciąż przybywa. Jakie objawy daje teraz COVID?
W tym artykule:
5 lat pandemii. COVID nie odszedł w zapomnienie
Pięć lat temu, 4 marca 2020 roku, stwierdzono w Polsce pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem. Chorym okazał się 66-letni mieszkaniec Cybinki w województwie lubuskim, który COVID-19 zaraził się podczas pobytu w Niemczech. Mężczyzna nie miał ciężkich objawów choroby i dość szybko uznano go za ozdrowieńca, jednak tuż po nim zaczęły chorować kolejne osoby. Do końca marca chorych było już ponad 2,5 tysiąca. 20 marca władze wprowadziły stan epidemii.
Chociaż od "pacjenta zero" w Polsce minęło już pięć lat, a przez ten czas zmagaliśmy się z wieloma falami zachorowań na COVID-19, wirus wciąż nie odpuszcza. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH-PIB do końca stycznia mieliśmy w Polsce 7714 przypadków COVID-19, a w połowie lutego ta liczba wzrosła do 10 775.
Szczepienia przeciwko COVID-19 w Polsce oficjalnie rozpoczęły się 27 grudnia 2020 roku. W 2021 roku przynajmniej jedną dawką zaszczepiło się około 21,5 miliona Polaków. Mimo tego, że koronawirus nadal stanowi zagrożenie, obecnie zainteresowanie szczepieniami na koronawirusa znacząco zmalało: do 12 stycznia 2024 roku w Polsce zaszczepiło się tylko 447 tysięcy osób. Wciąż niewielu rodziców decyduje się ponadto szczepić na niego dzieci.
Obiektem ataku SARS-CoV-2 będą głównie dzieci
Problemy z zaszczepieniem dziecka na COVID-19
Problemem jest nie tylko brak chęci, ale także dostępność szczepień. Ministerstwo Zdrowia zamówiło tylko cztery tysiące preparatów przeciw COVID-19 dla osób poniżej 12. roku życia i w związku z tym występują trudności z zapisaniem dziecka na takie szczepienie. Jak czytamy w liście naszej czytelniczki, od kilku tygodni nie może zaszczepić syna w Warszawie, ponieważ wciąż brakuje miejsc.
"Już przed feriami chciałam zapisać 11-letnie dziecko na szczepienie przeciw COVID na kolejną dawkę przypominającą. Nie ma opcji, by zapisać syna w Warszawie, bo jakiś czas temu zmieniły się przepisy i musi zostać zakwalifikowany przez lekarza. Przed feriami szczepienie mogło się najbliżej odbyć w Łodzi. Gdy rozmawiałam z naszym lekarzem, u którego zawsze szczepimy, powiedział, że nic nie może zrobić: nie mogę sama kupić tej szczepionki. Procedura odbywa się tylko za pośrednictwem e-pacjenta" - pisze kobieta, która podpisała się jako "wkurzona mama".
Jak wyjaśnia dr Lidia Stopyra, specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie, nie mamy do czynienia z żadnymi zmianami w przepisach.
- Zawsze było tak, że lekarz kwalifikuje dzieci do szczepienia na COVID-19. Przepisy ustanowione w trakcie pandemii, mówiące, że szczepienia mogą się odbywać w aptekach czy w innych miejscach i nie wymagają kwalifikacji lekarza, dotyczyły dorosłych - mówi dr Stopyra w rozmowie z WP Parenting.
Faktycznie, procedura zapisania dziecko na szczepienie na COVID-19 jest jasno określona. Jak czytamy na stronie pacjent.gov.pl, możemy to zrobić poprzez aplikację moje IKP, konsultując się z wybranym punktem szczepień lub dzwoniąc na bezpłatną infolinię Narodowego Programu Szczepień (tel. 989 w godz. 7.00-20.00). Przed szczepieniem należy wypełnić kwestionariusz badania przesiewowego. Na miejscu lekarz bada dziecko i, jeśli nie ma przeciwwskazań, kieruje go od razu do zaszczepienia.
Dr Stopyra zwraca uwagę na to, że problemy z zaszczepieniem dziecka na koronawirusa, jeśli są, mogą wiązać się z dystrybucją szczepień. Drugą kwestią są natomiast ewentualne trudności ze znalezieniem miejsca niedaleko domu, gdzie można zaszczepić dziecko. - Nam się rodzice nie skarżą, by mieli trudności w zapisaniu dziecka na szczepienie. Myślę jednak, że problemy mogą mieć rodzice z mniejszych miejscowości, bo w ich przypadku konieczne może się okazać dojechanie gdzieś do oddalonego miasta lub miasteczka - mówi dr Stopyra.
- Rodzice są przyzwyczajeni, że mogą zaszczepić dziecko u swojego lekarza POZ. Niestety, w przypadku szczepienia na COVID-19 to tak nie działa - dodaje.
Objawy COVID-19 u dzieci
Dzieci zwykle przechodzą infekcję wywołaną przez koronawirusa łagodniej niż dorośli, jednak dla pewnych grup choroba może stanowić zagrożenie. Wirus SARS-CoV-2 jest niebezpieczny dla wcześniaków, noworodków, niemowląt, a także dzieci z otyłością lub przewlekłymi chorobami, takimi jak nowotwory, schorzenia genetyczne czy zaburzenia prowadzące do obniżonej odporności.
Jak rozpoznać infekcję koronawirusem? - Objawy u dzieci były przez wszystkie sezony od 2020 roku podobne do tych, które obserwujemy u dorosłych. Aby mieć pewność, czy mamy do czynienia z koronawirusem, należy wykonać test. Tym bardziej, że zazwyczaj objawy przypominają symptomy sezonowej grypy: pojawiają się kaszel, katar, gorączka. W latach 2020-2021 bardzo charakterystycznym objawem była utrata węchu, teraz obserwujemy go znacznie rzadziej - wyjaśnia w rozmowie z WP Parenting lek. Radosław Suchner, kierownik Oddziału Pediatrii i Chirurgii Dziecięcej w Szpitalu Medicover, specjalista pediatrii.
- Od kilku tygodni nie przypominam sobie, bym miał przypadek dziecięcego pacjenta z potwierdzonym COVID-19, dzieci mają obecnie głównie grypy (najczęściej typu B) i RSV - dodaje.
Czy w takim razie możemy odetchnąć i uznać, że w tym sezonie nie czeka nas już fala zachorowań na koronawirusa? Lek. Suchner jest ostrożny w takich ocenach.
- Nie możemy tego przewidzieć, ponieważ mutacje wirusów są nieprzewidywalne - zaznacza.
Zwiększona zachorowalność na choroby wirusowe może mieć bowiem związek m.in. ze zmianą temperatur. Te w Polsce w ostatnich tygodniach trudno natomiast nazwać stabilnymi.
- Wirusy najszybciej przenoszą się między ludźmi, gdy panują niskie temperatury, ale nie silne mrozy. Sprzyjają im zmiany pogodowe na zasadzie: chłodno - ciepło - chłodno - ciepło - wyjaśnia.
To nie koniec sezonu infekcyjnego
To pokazuje, że jeszcze zbyt wcześnie, abyśmy mogli zapomnieć o zagrożeniu. Tym bardziej, że sytuacja epidemiologiczna w USA jest dramatyczna: na przestrzeni jednego tygodnia lutego stwierdzono 3,8 miliona nowych przypadków COVID-19.
- To sygnał, że COVID-19 wraca, bo fala zakażeń w USA wyprzedza tę w Europie i pojawia się mniej więcej miesiąc wcześniej. Wszystko wskazuje więc na to, że u nas wiosenna fala będzie należała właśnie do koronawirusa, który zajmie miejsce dominującej obecnie grypy. Tak naprawdę od początku pandemii obserwujemy pewną prawidłowość: SARS-CoV-2 atakuje w dwóch falach - jesiennej, a potem wiosenno-letniej - mówiła prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS w Lublinie w rozmowie z WP abcZdrowie.
Badacze z Oregon Health and Science University wymienili przy tym najpowszechniejsze objawy infekcji wirusem SARS-CoV-2 w 2025 roku. Były to: kaszel, duszności, gorączka, dreszcze, katar, ból gardła i mięśni oraz zmęczenie. Szczególnie dominującymi wydają się przy tym dwa pierwsze z wymienionych.
- U nas w oddziale mamy obecnie dwoje dzieci z COVID-19, więc już widzimy, że zaczyna się wzrost zachorowań - dodaje dr Stopyra.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- pacjent.gov.pl