"Biała korupcja" w szkołach. Pokazała wiadomość od innej matki
Koniec roku szkolnego coraz bliżej. 21 czerwca uczniowie pożegnają się ze swoimi szkołami na najbliższe dwa miesiące. Zanim się to jednak stanie, w wielu klasach uczniowie wraz z rodzicami będą chcieli podziękować nauczycielom za ich pracę, wręczając im zakupione prezenty. Czy słusznie?
W tym artykule:
"Wciąż panuje przekonanie, że to nieeleganckie"
Zazwyczaj prezentem są kwiaty, bombonierki czy podarunki takie jak kawa lub herbata. Zdarza się jednak, że rodzice uczniów decydują się na coś mniej oczywistego, a jednocześnie droższego… na przykład weekend w spa.
Alina Czyżewska, aktywistka, która w przestrzeni publicznej nagłaśnia przypadki patologii związanych z systemem szkolnictwa w Polsce, opublikowała niedawno wpis dotyczący zjawiska obdarowywania nauczycieli prezentami. Jak opisała, mimo że wielu z nich otwarcie mówi, że nie potrzebuje podarków, bo za swoją pracę otrzymują wynagrodzenie, niektórzy rodzice i tak wymuszają od innych rodziców składki na prezent.
"W Polsce niestety nie rozumiemy wielu rzeczy, a uczymy się powoli i wybiórczo. W latach 90. nie umieliśmy pojąć w swoich umysłach, że można nie wcisnąć koperty z podziękowaniem lekarzowi, nie 'podziękować' prezentem wystarczająco drogim, bo inaczej to wstyd. Już mniej więcej rozumiemy, że w szpitalach tak nie dziękujemy. Ale w szkołach wciąż panuje przekonanie, że to nieeleganckie, że niedanie prezentu to brak szacunku, że 'tak trzeba'" - napisała Czyżewska na Facebooku.
#dziejesienazywo: Jak powinno wyglądać drugie śniadanie w szkole?
Pokazała także screeny z wiadomości, z których wynika, że jeden z rodziców wymusza na innych wpłacenie pieniędzy w ramach składki na prezent dla wychowawczyni i kwiaty dla nauczycieli.
"I na takim gruncie kwitnie zjawisko, zwane 'białą korupcją', a wskutek tego - akceptowanie korupcji szarej i czarnej. Biała korupcja to sytuacja, gdy w danej zbiorowości określonego zachowania nie traktuje się jako korupcji, a jako zachowania zwyczajowe" - dodaje aktywistka.
"Te 'dobrowolne' składki są czasami bardzo wysokie"
Z komentarzy pod wpisem wynika, że obserwatorzy Czyżewskiej również zetknęli się z tym problemem. Niektórzy piszą, że bywali w podobnych sytuacjach, gdy czuli się zmuszani do tego, by dołożyć się do prezentów dla kadry nauczycielskiej.
Oto wybrane komentarze:
"Bardzo dobry i potrzebny post. W przypadku mojej córki, rodzice złożyli skargę do dyrekcji i sadu rodzinnego";
"To jest łapówka";
"Nauczyciele sami na początku roku na pierwszym zebraniu powinni poinformować rodziców, że nie przyjmą żadnych prezentów na zakończenie roku i wytłumaczyć dlaczego. To od nich powinna wyjść ta informacja. A później rozmawiać z trójką klasową, skarbnikiem na ten temat co jakiś czas, bo to zazwyczaj od nich wychodzą te pomysły";
"To jest rzeczywiście poważny problem. Sama wielokrotnie próbowałam na ten temat rozmawiać z innymi rodzicami, ale nigdy nie znalazłam zrozumienia. Te 'dobrowolne' składki są czasami bardzo wysokie, a odmowa uczestniczenia w nich kończy się niestety zazwyczaj ostracyzmem społecznym. Sama jako nauczycielka akademicka nie przyjmuję żadnych prezentów, a jak kilka razy studenci bez mojej zgody zostawili mi coś na moim biurku, to nie czułam się z tym dobrze".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl