Bezdzietne kobiety w świecie matek. Jak żyć i nie zwariować?
Jak czują się kobiety, które marzą o dzieciach, lecz ich nie mają? Jak radzą sobie pośród grona dzieciatych znajomych? Jak daleko mogą się posunąć, żeby mieć dziecko?
Rozmawiamy z trzema bezdzietnymi 35-latkami, które chcą przedstawić swój punkt widzenia.
1. Dlaczego nie mają dzieci?
Agata, ze swoim partnerem jest już 12 lat: - Mój chłopak ciągle nie wie, czy chce dziecka. Daję mu czas na decyzję do końca roku.
Po chwili przyznaje, że to już kolejny rok, który czeka. Ciągle się łudzi, że partner zmieni zdanie. Boi się odejść i szukać kolejnego mężczyzny, z którym mogłaby założyć rodzinę.
- Normalni są już zajęci – mówi ze smutkiem.
Agata spędza większość czasu w pracy, a po pracy na płaczu.
Od Karoliny chłopak odszedł, zarzucając jej, że jest niepoważna. Oboje ciągle imprezowali. Karola ma świetną pracę i dużo zarabia. Nie myślała o dzieciach, dopóki chłopak jej nie zostawił i pojawiło się uczucie pustki. W ciągu dwóch lat, jakie minęły od rozstania, wciąż opłakuje minioną relację i nie umie wejść w nową.
Marta też spędza większość czasu w pracy. W poważnym związku nie była od lat. Czasem brała pod uwagę pójście do klubu, żeby, jak mówi ”kogoś zaliczyć i mieć dziecko”. Ma znajomą, która zdecydowała się na inseminację nasieniem anonimowego dawcy w klinice leczenia niepłodności. Koleżanka jest samotną, ale szczęśliwą matką. Inna jej koleżanka okłamała partnera, że stosuje tabletki antykoncepcyjne. Gdy zaszła w ciążę, oświadczył się, chociaż domyślił się, że został oszukany.
- Dziś są udanym małżeństwem - podkreśla Marta. Uważa, że wariant z dyskoteką może być bardziej przyjemny niż wizyta w klinice, chociaż obawia się chorób przenoszonych drogą płciową.
Zobacz też: "Wszystkie dzieci Louisa", czyli najgłośniejsze "spermooszustwo" w historii
2. Jak się czują między dziećmi?
Agata przyznaje, że z trudem panuje nad sobą, gdy odwiedzają ją liczni siostrzeńcy.
- Bawię się i chce mi się płakać. Mam straszne ciśnienie na dziecko. Gdy moja mama pokazywała mi ciuszki dla kolejnego wnuczka, udawałam, że mnie to nie interesuje. Tak naprawdę miałam ochotę krzyczeć, że ja też chcę mieć dziecko i taką wyprawkę.
Marta nie ma problemu z zabawą z cudzymi dziećmi:
- Bawimy się wspaniale. Dopiero, gdy wracam do domu, dogania mnie uczucie pustki. Doskwiera, że nikt tam na mnie nie czeka.
Zuważa jednak, że stopniowo pogodziła się z losem.
- Na pewno kiedyś ten problem dotykał mnie bardziej. Czułam się fatalnie. Wszyscy dookoła mieli dzieci. W końcu przyszedł taki czas, że mieli nie jedno dziecko, tylko dwoje czy troje, a ja wciąż sama. Czułam się fatalnie, strasznie. Uświadamiasz sobie, że pójdziesz do sklepu z rzeczami dla dzieci i nic tam nie kupisz dla siebie. Mam mieszkanie i nie mam komu go zostawić.
Karolina chętnie i często zaprasza "dzieciate" koleżanki, bo nie lubi samotności. W domu ma kolekcję zabawek, na wypadek odwiedzin kogoś z dziećmi.
Zobacz też: 17-letnia dziewczyna jest matką siedmiorga dzieci. Pierwsze urodziła w wieku 14 lat
3. Jak widzą swoją przyszłość?
Agata bardzo dużo podróżuje z partnerem, z boku wydaje się, że ma idealne życie.
- Chętnie zamieniłabym te wszystkie wyjazdy na podróż między kuchnią a pieluchą. Płaczę, gdy dowiaduję się o kolejnych ciążach, czuję wielką zazdrość.
Liczy, że któraś z licznych podróży natchnie partnera do romantycznych oświadczyn, a ciepłe kraje sprzyjać będą poczęciu potomka.
Karola coraz więcej imprezuje, żeby zająć sobie czas i nie myśleć. Sprawiła sobie kota i teraz nie lubi dowcipów o starych pannach - kociarach.
- Tylko nie pisz o mnie ”stara panna”. Singielka – naciska podczas rozmowy.
- Pogodziłam się z tym, że musi być na świecie trochę starych panien, samotnych kobiet, i że to będę ja – mówi Marta bez goryczy. - Dawniej dużo płakałam do poduszki.
Szybko dodaje jednak, że jej marzenia się nie zmieniły.
- Chciałabym mieć dziecko, gdyby tylko była taka możliwość. Przykro mi, że nikt nie powie do mnie "mamo".
Imiona bohaterek zostały zmienione.