"Bernard i Bianka" – "Zaczarowana kolekcja" Disneya (recenzja)
Jakiej produkcji są najpiękniejsze bajki? Każdy z pewnością odpowie, że Walta Disneya. I nie ma się czemu dziwić. Kolory, rysunki, muzyka, niepowtarzalne emocje i przygody to coś, co przyciąga nie tylko małych widzów, ale też dorosłych ludzi. Walt Disney od dziesiątek już lat bawi, wzrusza i poucza.
„Bernard i Bianka” to historia dwóch myszy – damy z Węgier oraz zwykłego woźnego z Nowego Jorku – które podjęły się misji pomocy małej Penny w ramach Ratunkowej Agencji Specjalnej, która nigdy nie zostawia potrzebujących samych sobie. Dziewczynka została porwana i wysłała wiadomość w butelce z prośbą o ratunek. Myszki krok po kroku odkrywają, kto i dlaczego więzi Penny. Udaje im się dotrzeć do miejsca przetrzymywania i organizują akcję wraz z nowo poznanymi mieszkańcami Diabelskiego Rozlewiska.
Złym charakterem jest tutaj Meduza – właścicielka lombardu, która ma jedno pragnienie – zdobyć największy diament świata. I nie obchodzi jej nic poza tym. Oczywiście misja ratunkowa nie jest prosta. Poza sprytną i kłamliwą Meduzą, czekają na Bernarda i Biankę złe krokodyle, moczary i ciemne zakamarki jaskini.
Jak na bajkę, klimat jest dość mroczny, a historia smutna. Penny próbuje uciekać, ale krokodyle zawsze ją łapią i oddają w ręce złej Meduzy. Kobieta jest okropna, brzydka, ma straszne zielone oczy i osobiście bardziej mnie przerażała niż wspomniane krokodyle! Trochę skojarzyła mi się z Cruellą ze „101 dalmatyńczyków”, ale uważam, że Madame Meduza jako porywaczka – bądź co bądź – dziecka odegrała znacznie bardziej „złą” funkcję.
Film trwa 78 minut i do ostatniej chwili trzyma w napięciu. Mimo bardzo złowrogiej scenerii, niesie ze sobą optymistyczne przesłanie. Okazuje się, że zawsze możemy liczyć na pomoc. Nawet mali i niepozorni mogą pokazać, że razem są siłą, która potrafi zwyciężyć największe zło. Widzowie w czasie całej bajki obserwują, jak dystyngowana dama (Bianka) wspaniale uzupełnia się z prostolinijnym woźnym (Bernardem), jak rodzi się między nimi zrozumienie i uczucie. W filmie nie brakuje też – mimo wszystko – zabawnych momentów, które wnoszą w mało przyjazną atmosferę mokradeł iskierki nadziei i radości.
Na dzisiejsze czasy pewnie niektóre fragmenty byłyby inaczej wykonane przez producenta (mysz na mokradłach uzależniona od bimbru, a u Penny w kilku scenach widać nagie ciałko), jednak to wszystko sprawia, że „Bernard i Bianka” to wyjątkowy film, który z pewnością spodoba się widzom i który warto obejrzeć.
Disney „Zaczarowana Kolekcja” to kolekcja największych animowanych hitów ze studia Disney w nowym, odświeżonym wydaniu. W pierwszej odsłonie serii pojawiło się siedemnaście ponadczasowych przebojów, takich jak „Tarzan”, „Aryskotraci”, „Kurczak Mały”, „Piorun” i wiele innych.