8-latka wywieziona do Belgii. "Dziecko przeraźliwie krzyczało"
Po latach sądowej batalii 8-letnia Ines z Piaseczna została odebrana rodzinie - cioci i wujkowi, którzy opiekowali się nią po śmierci matki. Urodzona w Polsce dziewczynka trafiła pod opiekę swojego ojca, który mieszka w Belgii i nie porozumiewa się z nią we wspólnym języku. Jak podają media, przebieg interwencji miał dramatyczny charakter.
W tym artykule:
"Sytuacja może straumatyzować ją na resztę życia"
Do bardzo nerwowej interwencji z udziałem policji doszło w poniedziałek przed godz. 14 w Piasecznie koło Warszawy. Sąd zdecydował o przymusowym przekazaniu Ines pod opiekę ojca z Belgii.
Jak opisała posłanka Konfederacji Karina Bosak: "Dziecko przeraźliwie krzyczało, wyrywając się ojcu, który przy asyście policyjnej wtargał ją siłą za ręce i nogi do auta (...). Gdzie jest dobro dziecka? W tej sprawie nikt nie chciał słuchać jego głosu, a cała sytuacja może straumatyzować ją na resztę życia!"- alarmuje posłanka.
Jak ustalił portal Interia, dziewczynka została wywieziona przez ojca do jego kraju. "Jest Belgiem, którego 8-latka prawie nie zna, nawet nie mówią tym samym językiem. Rodzina zastępcza to jej wujek i ciocia, z którymi po śmierci matki była i chce nadal być" - napisała Karina Bosak.
Sąd "zwrócił" dziecko ojcu
Sąd Rejonowy w Piasecznie (woj. mazowieckie) 20 sierpnia 2024 r. wydał postanowienie o przymusowym odebraniu Ines rodzinie zastępczej i oddaniu jej pod opiekę ojca w "celu powrotu dziecka do Belgii" - podała Polska Agencja Prasowa.
W 2021 roku Sąd Najwyższy oddalił wniosek ojca o wydanie dziewczynki, jednak belgijski sąd nie uznał decyzji polskiej instytucji i ponownie nakazał powrót dziewczynki do biologicznego ojca, który miał dotąd prawo widywania się z córką tylko raz na dwa tygodnie.
Na co dzień opiekowali się nią ciocia i wujek, którzy od 2022 roku byli jej tymczasową rodziną zastępczą. Trwało postępowanie w sprawie przyznania im stałej opieki nad dziewczynką. Życie Ines toczyło się w Polsce, tu chodziła do szkoły.
Batalia o opiekę nad Ines trwała od lat
Walka o opiekę nad dziewczynką urodzoną w Polsce w 2016 r. ciągnęła się od ponad 5 lat. Wkrótce po narodzinach Ines wyjechała z mamą do Belgii, gdzie mieszkał jej ojciec i partner mamy. Po rozstaniu wróciły do kraju i zaczęła się sądowa batalia o prawo do jej wychowywania.
Sąd w Belgii przyznał wyłączną opiekę nad dziewczynką ojcu i już w 2017 roku wydał nakaz natychmiastowego powrotu dziecka do tego kraju. Po śmierci matki dziewczynki w 2019 roku, opiekowała się nią babcia. Na wniosek Belgów, którzy uznali, że ukrywa dziecko, wydano za nią Europejski Nakaz Aresztowania, który polskie władze oddaliły.
Polski sąd postanowił o wydaniu dziewczynki ojcu, co uprawomocniło się w 2019 r. Jednak nie doszło do wykonania tego postanowienia w 2020 r., bo wstrzymał je Trybunał Konstytucyjny. Sąd Najwyższy w 2021 r. wziął pod uwagę skargę nadzwyczajną Zbigniewa Ziobry, który był wówczas prokuratorem generalnym i uchylił decyzję w tej sprawie.
Joanna Rokicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl