6-letni Bartek ocalił życie mamy, która zasłabła w środku nocy
Bartek Rapacz ma zaledwie 6 lat, a w rodzinnych Myślenicach już okrzyknięto go bohaterem. Chłopiec wykazał się odwagą i dojrzałością. Dzięki niemu mama, która straciła przytomność (prawdopodobnie na skutek wysokiej temperatury panującej w domu), otrzymała pomoc medyczną na czas. W jaki sposób Bartek wezwał pomoc?
Zobacz też: Pelne wirusów i pasożytów. Twoje dziecko też odwiedza te miejsca?
Nagły przypadek
Wieczorem w domu państwa Rapacz przebywał Bartek wraz z dwójką młodszego rodzeństwa i mamą Anetą. Tata dzieci był w pracy na nocnej zmianie. Nagle kobieta osunęła się na podłogę.
W tej sytuacji chłopiec w pierwszej kolejności próbował skontaktować się z tatą, jednak ten nie odbierał telefonu. Wtedy przypomniał sobie, że mama dwa lata wcześniej powiedziała mu, co należy robić w nagłych przypadkach.
Zobacz też: Niebanalne rozwiązanie, które wzbogaci każde wnętrze
Przycisk
Kobieta nauczyła Bartka, że w razie potrzeby (gdy w domu nie ma rodziców, a dzieje się coś niepokojącego) należy nacisnąć przycisk zlokalizowany w mieszkaniu, który uruchamia syrenę alarmową. Jej dźwięk słyszą pracownicy Ochotniczej Straży Pożarnej Dolne Przedmieście, która znajduje się obok budynku zamieszkałego przez Bartka i jego bliskich. Chłopiec przycisnął go kilkukrotnie.
Ratujcie mamę
Syrena zaczęła wyć około godziny 2:00 w nocy. Był to nietypowy, kilkukrotny, przerywany dźwięk. Strażacy zareagowali natychmiast. Po chwili ze specjalistycznym sprzętem byli w mieszkaniu rodziny, gdzie zastali leżącą na podłodze kobietę i krzyczącego Bartka, który powtarzał: “Ratujcie mamę, ratujcie mamę!”.
W gronie dwunastu strażaków byli wykwalifikowani ratownicy medyczni, którzy bez zwłoki zajęli się kobietą. Wezwali też pogotowie. Nieco później okazało się, że mama Bartka traciła przytomność już wielokrotnie.
Zobacz też: Młody lekarz zdradza, co dzieje się na obozach sportowych
Bohater
Tym samym chłopiec uratował swojej mamie życie. Jego zachowanie budzi podziw nie tylko strażaków, ale i mieszkańców Myślenic. Rodzice chłopca są bardzo dumni z postawy syna.
- Mam syna bohatera. Gdyby nie on, to nie wiadomo, jakby się to skończyło — mówi mama Bartka.
Chłopiec został też doceniony przez władze przedszkola, w którym się uczy — od jego pracowników otrzymał medal. Zdradził też swoje plany: w przyszłości Bartek chciałby zostać strażakiem.
Zobacz też: W Polsce choruje 3 miliony osób. Kolejny milion nie wie, że już cierpi
Źródła
- Myślenice ITV