Ojciec nagle stracił przytomność. 6-latka zachowała zimną krew
Sześcioletnia Anika z Rumi wykazała się niezwykłą odwagą i opanowaniem, ratując życie swojego taty. Dziewczynka uczęszczająca jeszcze do przedszkola wezwała pomoc, gdy ojciec stracił przytomność w domu.
W tym artykule:
Postawa na medal
Anika zauważyła, że jej tata, Mirosław, nagle zasłabł i nie reaguje.
"Dziewczynka widząc, że jej rodzic stracił przytomność, zachowała zimną krew i wybrała numer alarmowy 112, by wezwać pomoc. Takiej reakcji nauczyła się w przedszkolu" - czytamy na profilu Urzędu Miasta Rumi na Facebooku.
Po połączeniu z operatorem dziewczynka skrupulatnie wykonywała wszystkie polecenia. Sprawdziła oddech ojca i przygotowała mieszkanie na przyjazd ratowników medycznych, otwierając drzwi. Dodatkowo powiadomiła o sytuacji dziadka, który mieszka niedaleko.
Zasady udzielania pierwszej pomocy
Dzięki szybkiej reakcji córki pan Mirosław otrzymał niezbędną pomoc w Szpitalach Pomorskich i obecnie czuje się lepiej. Urzędnicy informowali, że jest ogromnie dumny z zachowania swojej pociechy.
Bohaterski czyn Aniki docenił również burmistrz Rumi Michał Pasieczny. Spotkał się z dziewczynką i jej tatą, aby osobiście podziękować za jej postawę oraz wręczyć upominek. Jak podaje "Dziennik Bałtycki", informacja o odważnym zachowaniu sześciolatki poruszyła lokalną społeczność.
Historia Aniki jest dowodem na to, jak ważna jest edukacja dzieci w zakresie udzielania pierwszej pomocy i reagowania w sytuacjach kryzysowych. Dzięki nauce zdobytej w przedszkolu mała mieszkanka Rumi uratowała życie swojemu tacie.
Jak nauczyć dziecko wzywać karetkę?
Aby nauczyć dziecko właściwego reagowania w nagłych sytuacjach, warto regularnie z nim rozmawiać o tym, co może się wydarzyć i jak powinno postępować. Ważne jest, aby maluch rozumiał, kiedy trzeba wezwać pomoc oraz jak to zrobić.
Można odgrywać scenariusze, w których dziecko uczy się dzwonić na numer alarmowy i spokojnie przekazywać podstawowe informacje: co się stało, gdzie się znajduje i kto potrzebuje pomocy.
Trzeba też nauczyć je, że nie wolno rozłączać się, dopóki dyspozytor nie zakończy rozmowy. Kluczowe jest, aby dziecko nie bało się działać i wiedziało, że w sytuacjach kryzysowych szybkie wezwanie pomocy może uratować życie.
Ważne jest też wyjaśnienie, jak rozpoznawać zagrożenia i unikać paniki. Dobrze, jeśli dziecko zna swój adres i wie, jak udzielić prostych informacji o stanie poszkodowanego. Regularne ćwiczenie tych umiejętności sprawi, że w razie potrzeby zareaguje odważnie i skutecznie.
Marta Słupska, dziennikarka Wirtualnej Polski