15-latka zmarła w szpitalu, bo kazali jej czekać w kolejce
Kolejna tragedia rodzinna odsłoniła nieudolność polskiej służby zdrowia. W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. Marcina Kacprzaka w Płocku zmarła 15-letnia Magda. Według rodziny winę za jej śmierć ponoszą pracownicy szpitala, którzy konającej z bólu dziewczynie kazali czekać w kolejce. Teraz sprawą ma zająć się prokuratura.
Pewnego dnia po szkole dziewczyna wróciła do domu i poszła spotkać się z koleżankami. Po powrocie, jak zawsze przygotowała się na następny dzień szkoły i poszła spać. Problemy zaczęły się kolejnego poranka. Kiedy rodzina wstała o ok. 6.00 rano, Magda zaczęła skarżyć się na złe samopoczucie oraz ból brzucha i pleców.
1. "Dlaczego nie pojedziecie do lekarza rodzinnego?"
Początkowo wydawało się, że dolegliwości są tylko szkolną wymówką, ale szybko okazało się, że dziewczyna ich nie zmyśliła. Z minuty na minutę Magda wyglądała coraz gorzej. Ok. 9.30 mama Magdy, Aurelia Dymowska, postanowiła wezwać pogotowie ratunkowe.
W słuchawce jednak usłyszała pytanie: "dlaczego nie pojedziecie do lekarza rodzinnego?"
- Ale czym? Rowerem? Z konającą z bólu córką? Czułam, że robią nam łaskę, przysyłając karetkę - mówi portalowi ePlock.pl pani Aurelia.
Rodzina czekała aż godzinę na pomoc ratowników. Ich zachowanie również pozostawiało wiele do życzenia. Lekarz, który przyjechał na interwencję zbadał dziewczynę i pobrał jej krew, po czym stwierdził, że nie widzi podstaw do hospitalizacji. W końcu przewieziono ją do szpitala w Płocku.
2. Konała w kolejce na rękach matki
- Musiałyśmy czekać w kolejce na izbie przyjęć. Przed nami było jeszcze kilkanaście osób, a Magda czuła się coraz gorzej. Jedynie dobroduszność oczekujących pozwoliła na to, żebyśmy weszły wcześniej - relacjonuje zrozpaczona pani Aurelia. Lekarz, który zbadał Magdę, stwierdził, że dziewczyna powinna trafić na pediatrię. Piętra dzielące izbę przyjęć od oddziału pediatrycznego miała przejść na własnych nogach. Tam jednak czekała ją kolejna kolejka.
Zobacz także:
W gabinecie zabiegowym podano jej maskę tlenową, jednak z ust dziewczyny zaczęła toczyć się piana, Magda zaczęła omdlewać i tracić siły. W tym czasie zespół medyczny analizował wyniki badań, jednak nie potrafił ustalić źródła cierpienia 15-latki. Stan dziewczyny był tak zły, że konieczne było użycie respiratora. Niestety, nie poprawiło to jej stanu. Magda zmarła o godzinie 17.00.
Sprawą od razu zajęła się Prokuratura Rejonowa w Płocku, ponieważ zawsze w przypadku śmierci osoby niepełnoletniej zostaje wszczęte postępowanie dotyczące potencjalnego nieumyślnego spowodowania śmierci. Jak informuje rodzina Magdy, w trakcie hospitalizacji dziewczyny zespół medyczny podejrzewał tętniaka, który pękł, doprowadził do krwotoku i śmierci 15-latki.
Teraz rodzina Magdy liczy tylko na wyjaśnienie okoliczności śmierci córki. Szpital nie komentuje sprawy.