Złe nawyki u dziecka
Jak nie uczyć dziecka złych nawyków? Często rodzice nieświadomie „programują” swoje dzieci na małe potworki – sprawdź, jak uniknąć takich sytuacji. Maluch, który świętował już roczek ma głęboką potrzebę całodniowego zainteresowania jego osobą ze strony rodziców. Tyle tylko, że każdy – nawet najbardziej zakochany w swoim dziecku rodzic - nie jest w stanie tego przejść.
1. Roczne dziecko
Jak sprawić, by roczniak nie był małym terrorystą? Pozwolić mu na samotność. Wystarczy włożyć dziecko do łóżeczka i zaopatrzyć je w sprzęt, dzięki któremu narobi ono wiele hałasu. Dobrym pomysłem jest włożenie wraz z dzieckiem plastikowych sztućców - oczywiście wszystkie o zaokrąglonych krawędziach. Taki maluch, który ma się czym tłuc może spędzić wiele czasu w swoim towarzystwie. Osoba dorosła zaś zerkając na wyczyny malucha może zająć się swoimi robotami domowymi. W ten sposób uczymy dzieci samodzielności w działaniu i pozwalamy im poznawać świat.
Półtoraroczne dzieci są miłośnikami wpadania w histerię. Uwielbiają wymuszać. Można często zobaczyć, jak maluch kładzie się na podłogę w sklepie chcąc otrzymać upragnioną rzecz. Zachowuje się jak mały terrorysta.
Pierwszym krokiem do programowania „potworka” jest uleganie małemu despocie. Dużo lepszym pomysłem jest podniesienie małego człowieka z podłogi, chwilowe przytrzymanie go (by maluch się uspokoił) i wyprowadzenie go ze sklepu. Następnie, na zewnątrz należy zastosować metodę czapki niewidki, czyli podejść do dziecka ze spokojem, tak jakbyśmy niczego nie widzieli i nie słyszeli. Dziecko zrozumie, że nie do niego należy ostateczne zdanie w kwestii robienia zakupów, a wymuszanie nie jest żadną drogą do osiągnięcia celu.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że maluch wyprowadzony ze sklepu zaprzestanie szybko się awanturować, jako że nie będzie efektu wzmacniania. Skoro nie ma widowni, nie ma powodu, by robić widowisko. My zaś nie będziemy w ten sposób uczyć dziecka złych nawyków.
Dziecko, które ma 15-18 miesięcy jest zazwyczaj niezwykle ruchliwe. Jest to kolejny powód do tego, by wystąpić wobec dorosłych w roli terrorysty. Istnieje kilka takich punktów zapalnych, które mogą pokazać, że mamy do czynienia z trudnym przypadkiem.
2. Problemy z jedzeniem i spaniem
Szczególnie wiele problemów może przysporzyć małemu człowiekowi skupienie się na jedzeniu. Jest to czynność, która wymaga wielkiej koncentracji i spokoju. Czyli wszystkiego tego, co jest obce dziecku w tym wieku. Jak sobie dać radę z takim maluchem? Przede wszystkim nie biegać za nim z jedzeniem w ręce z nadzieją, że w ten sposób ugryzie cokolwiek.
Najważniejsze to zapewnić dziecku spokój i stałe miejsce do jedzenia - własny stoliczek z krzesełkiem. Mamy wówczas możliwość kontroli zachowań malucha i trzymania naszego wzroku na wysokości jego wzroku. Jeśli już mamy taką wygodną pozycję możemy powiedzieć tonem spokojnym, ale zdecydowanym: „Chcę, byś siedział spokojnie i wszystko zjadł”. Jeśli mówiąc to znajdziemy kontakt wzrokowy z maluchem może się okazać, że nasze komunikowanie się z nim odniesie sukces. Z pewnością będzie to kolejna próba, która ma zapobiec kształtowaniu u dziecka złych nawyków, do których z pewnością należy bieganie za dzieckiem z łyżką w ręku, by coś z niej zjadło.
Maluch, który ma półtora roku jest często na tyle zaaferowany otaczającym go światem, że nie ma czasu już zasnąć. Mało tego – w łóżeczku już nie chce spać, a jedyne co toleruje to spanie z rodzicami. Trzeba sprawdzić, dlaczego maluch nie przepada za samotnym zasypianiem? Może boi się ciemności? Może wystarczy mu zaświecić małą lampkę i okaże się, że będzie spał samotnie? Jak jeszcze przekonać takie dziecko do samodzielności w zakresie usypiania?
Proponuję odwołać się do postaci bajkowych. I powiedzieć dziecku, że jest tak duże jak Franklin, który sam usypia w pokoju. Oczywiście bohater dziecięcy jest dowolny. Zależy, kim aktualnie zachwyca się nasza latorośl. Być może dzięki bajkowej postaci uzyskamy możliwość spania w naszym łóżku bez towarzystwa podrośniętego niemowlaka.