Obozowa miłość i pierwsze wino przy ognisku – takie były kolonie w PRL

Bez komputera, komórki i tabletu. Za to z głową pełną pomysłów i w schodzonych tenisówkach. Tak wyglądały kolonie w PRL. Dziś powstają specjalne "obozy offline” – kilka dekad temu było to normą. Przenieśmy się więc w czasie. Zobaczcie kolonie w PRL oczami kilku osób, które wówczas były dzieciakami.

Kolonie letnie w PRL - Popowo 82Kolonie letnie w PRL - Popowo 82

Neseser z kamieniami

- Na pierwszy obóz harcerski pojechałam pomiędzy piątą a szóstą klasą szkoły podstawowej. Zatrzymaliśmy się w Jarosławcu nad morzem. Były wojskowy od razu wziął nas – rozwrzeszczane dzieciaki – na musztrę. Powiedział, że jeśli ktoś będzie niegrzeczny, to pójdzie przez las na plażę, włoży do plecaka kamienie i wróci z nimi do "bazy”. Niestety, trafiło na mnie. Pech chciał, że mama zapakowała mnie w skórzany neseser na kółkach. Musiałam więc wziąć go ze sobą, wspinać się pod górę, przejść przez leśną ścieżkę i wejść na plażę. Potulnie włożyłam do niego kamienie. Nie byłam jednak w stanie podnieść walizki – była za ciężka. Nie ruszyłam się z miejsca. Czekałam na pomoc. Wojskowy zjawił się, zrezygnowany popatrzył na moją bezradną minę i westchnął. Wracaliśmy razem, z neseserem, ale bez kamieni. Do tej pory wypominam mamie tę sytuację. Byłam jedynym dzieckiem bez plecaka – z uśmiechem na ustach opowiada 49-letnia Ewa.

Jagodowe przetwory

- Byliśmy na koloni w małej, roztoczańskiej miejscowości. Spaliśmy w jednej ze szkół na twardych łóżkach, ale wtedy nie oczekiwaliśmy wygód. Miałam 8 lat. Wokół piękne lasy, cisza, spokój i wychowawczynie wykorzystujące dziecięcą naiwność do własnych celów. Wymyśliły nam "wyjątkowe” zawody w zbieraniu jagód na czas. Każdy dostał duży słoik, który musiał napełnić owocami w jak najkrótszym czasie. Następnie oddawaliśmy je opiekunkom, które od razu robiły dla siebie jagodowe przetwory – dżemy, soki itp.

Nie miałam ochoty wykonać zadania, ale kolega darzący mnie uczuciem z cyklu "obozowa miłość” chętnie mnie w tym wyręczył. Gdy przyjechał do mnie tato, kolega odważnym krokiem podszedł do niego i powiedział: "Zakochałem się w pana córce, chcę się z nią ożenić". Rozbawiony rodzic odpowiedział: "Jak trochę urośniesz, pogadamy". Ze ślubu nic nie wyszło, a on leczy teraz serca (niestety, nie te złamane) jako kardiochirurg – wspomina Daria.

Kolonie w PRL
Kolonie w PRL © Agencja Forum
Kolonie w PRL - obóz harcerski w latach 80.
Kolonie w PRL - obóz harcerski w latach 80. © Agencja Forum
Brok, kolonie letnie kopalni wegla kamiennego "Manifest Lipcowy"
Brok, kolonie letnie kopalni wegla kamiennego "Manifest Lipcowy" © Agencja Forum

W szczękach rekina

- Jestem emerytowanym nauczycielem. Na co dzień pracowałem w technikum w Kraśniku. Przez wiele lat wyjeżdżaliśmy z młodzieżą na obozy. Pod koniec lat 70. padło na Mikołajki. To był czas tuż po premierze pierwszej części filmu "Szczęki” (w Polsce tytuł ten pojawił się w 1978 roku – przyp. red.). Niesforni chłopcy nie słuchali się i wciąż wypływali zbyt daleko od brzegu jeziora. Jak typowi nastolatkowie, ignorowali wychowawcę. Jednego dnia wybraliśmy się na seans "Szczęk”. Gdy wieczorem po raz kolejny nie słuchali moich próśb o nieoddalanie się od brzegu, postanowiłem krzyknąć "rekin”! Wszyscy nagle wybiegli z wody z piskiem. Film tak na nich podziałał. Od tamtego momentu nikt nie wypływał dalej niż mógł – z uśmiechem na ustach opowiada 81-letni Adam.

Kolonie w PRL - Mrzezyno, 1967. Kolonia letnia Zjednoczenia Przemyslu w Zielonej Gorze. Ratownik z grupa chlopców.
Kolonie w PRL - Mrzezyno, 1967. Kolonia letnia Zjednoczenia Przemyslu w Zielonej Gorze. Ratownik z grupa chlopców. © Agencja Forum

Marki w kieszeni

- Wakacje pomiędzy szóstą a siódmą klasą. Pierwszy raz jechałam sama na miesięczny międzynarodowy obóz do Magdeburga. Podekscytowanie mieszało się z obawą o to, czy sobie poradzę. Mama dała mi 300 marek. - Dziecko, oszczędzaj, bo wiesz, że nikt ci nie pomoże, gdy zabraknie pieniędzy – powtarzała. Wzięłam to sobie do serca aż za bardzo. Przez 30 dni nie wydałam ani jednej marki. Jedzenie mieliśmy zapewnione w ośrodku, natomiast za wszelkie przyjemności płacił mój kolega z Kenii, z którym uwielbiałam grać w siatkówkę.

Nie znaliśmy języka, aby się porozumieć, ale wtedy nie chodziło o to. Wystarczyło porozumiewawcze spojrzenie. Ostatniego dnia zajrzałam do portfela i zobaczyłam pełną kwotę. Zadowolona z siebie poszłam na targ. Kupiłam trzy pary skórzanych butów oraz 15 czekolad dla rodziców. W kilka godzin wydałam wszystko. Gdy dumnie rozpakowałam prezenty i wręczyłam je rodzicom, mama zaczęła na mnie krzyczeć. Nie rozumiałam o co chodzi, przecież dostali tyle słodyczy, które wtedy w Polsce były na kartki. Kilka lat później wyjaśniła, że myślała, że, aby oszczędzać, prostytuowałam się. Wyprowadziłam ją z błędu i do tej pory śmiejemy się z tej historii – kończy opowieść rozbawiona Kasia.

Kolonie w PRL - Bieszczady 1968 - wycieczki w Jelczach "Ogórkach"
Kolonie w PRL - Bieszczady 1968 - wycieczki w Jelczach "Ogórkach" © Agencja Forum

Pierwsze wino

- Myślałyśmy, że jesteśmy już dorosłe. W końcu miałyśmy 15 lat i pierwsze randki z chłopakami za sobą. Tamtego wieczora siedzieliśmy grupą przy obozowym ognisku. Ktoś na gitarze grał radiowe szlagiery, a my śpiewaliśmy, czując, że możemy wszystko. Opiekunki poszły spać do namiotów na końcu pola, więc wiedzieliśmy, że "nic nam nie grozi”. Jeden z kolegów wyciągnął wino. Podekscytowani podawaliśmy je sobie z rąk do rąk, pociągając łyk. Butelka opróżniła się bardzo szybko. W obieg poszła druga. Wino było lekko kwaśne, jedno z najtańszych. Ale to nie miało znaczenia. W głowach zaczynało nam przyjemnie szumieć. Nad ranem, roześmiani i pijani położyliśmy się spać. Następnego dnia przy śniadaniu opiekunki domyśliły się, jak spędziliśmy ubiegły wieczór. Widać to było po opuchniętych oczach i ogromnym zmęczeniu. Po posiłku dostaliśmy polecenie: wypić szklankę kefiru i zagryźć ogórkiem kiszonym. Do tej pory nie wiem, jak przez to przebrnęliśmy, ale cel został osiągnięty – do końca obozu nie sięgnęliśmy po alkohol – podsumowuje Marysia.

Kolonie w PRL - kąpiel wodna podczas kolonii w Sulejówku
Kolonie w PRL - kąpiel wodna podczas kolonii w Sulejówku © Agencja Forum

A jakie były twoje pierwsze kolonie? Chcesz podzielić się z nami swoją kolonijną przygodą, pokazać zdjęcie sprzeda lat i opowiedzieć, jak wtedy było wspaniale? Prześlij nam wiadomość, zdjęcie lub filmik przez dziejesie.wp.pl

Popowo, kolonie letnie dzieci z Zakładów Mechanicznych Ursus - 1982
Popowo, kolonie letnie dzieci z Zakładów Mechanicznych Ursus - 1982 © Agencja Forum
Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące