Kobieta adoptuje umierające dzieci, by w ostatnich dniach życia otoczyć je miłością

Cori Salchert całe życie poświęciła innym. Przez lata pracowała jako dziecięca pielęgniarka paliatywna, aktywnie udzielała się jako członek organizacji Nadzieja po Stracie, wspierającej rodziny w żałobie. To, czym zajmuje się obecnie, przerosłoby niejednego rodzica. W swoim domu otworzyła hospicjum dla śmiertelnie chorych, porzuconych dzieci i robi wszystko, by w ostatnich dniach życia nie zabrakło im miłości i troski.

Kobieta adoptuje umierające dzieci, by w ostatnich dniach życia otoczyć je miłościąKobieta adoptuje umierające dzieci, by w ostatnich dniach życia otoczyć je miłością
Źródło zdjęć: © Źródło: Facebook

Jej ogromne pragnienie niesienia pomocy potrzebującym zapoczątkowała tragedia, która wydarzyła się w życiu kobiety kilkanaście lat temu. Jedenastoletnia wówczas siostra Cori zachorowała na zapalenie opon mózgowych, które doprowadziło do fizycznego i umysłowego upośledzenia dziewczynki. Na skutek niedopatrzenia pracownika domu opieki, w którym przebywała, doszło do wypadku – siostra Cori utonęła w pobliskim stawie.

– Przez całe życie starałam się odpowiedzieć sobie na pytanie – gdzie był Bóg, kiedy moja siostra potrzebowała Go najbardziej? – wspomina kobieta. Po latach odpowiedź przyniosły słowa usłyszanej przypadkowo piosenki, dzięki której, jak twierdzi, zrozumiała sens bólu i cierpienia.

Kiedy pięć lat temu zapadła na zdrowiu i musiała odejść z pracy, postanowiła nie rezygnować z zajmowania się cierpiącymi dziećmi. Wiedziała, że w szpitalnych warunkach nie mają one szans na doświadczenie choćby czułego dotyku.

Pomoc medycyny paliatywnej

W 2012 roku zdecydowała się zabrać pod swój dach dwutygodniową dziewczynkę, która urodziła się bez jednej z półkul mózgowych. Noworodek, który nie miał nawet imienia, został porzucony przez biologiczną matkę w szpitalu, nikt się po niego nie zgłosił. Rokowania dziecka były bardzo złe, lekarze nie dawali mu żadnych szans na przeżycie. Cori dowiedziała się, że dziewczynka jest w stanie wegetatywnym, nie widzi i nie słyszy, reaguje jedynie na ból.

Źródło: Facebook
Źródło: Facebook

– Wiedząc to wszystko, zdecydowaliśmy się ją adoptować. Ochrzciliśmy ją imieniem Emmalynn i podarowaliśmy bezcenny dar rodziny. Mogła odejść w szpitalu zawinięta w kocyk, przypięta do aparatury. Ale przywieźliśmy ją do pięknego domu, by mogła żyć z nami. I żyła przez 50 dni.

Pewnego wieczoru Emmalynn po prostu zaczęła odchodzić. Cała rodzina była wtedy z nią. Trzymaliśmy ją w ramionach, całowaliśmy. Mój mąż tulił ją do piersi i śpiewał kołysankę. W pewnym momencie, kiedy tuliłam ją do siebie, zdałam sobie sprawę, że przestała oddychać. Ta piękna istota odeszła z tego świata wsłuchana w bicie mojego serca. Wiem, że nie cierpiała, nie była sama – opowiada kobieta.

 

To doświadczenie wywarło ogromne wrażenie na całej rodzinie. Cori wraz z mężem Markiem i ośmiorgiem własnych dzieci zdecydowała, że zaopiekuje się kolejnym noworodkiem.

W październiku 2014 roku do ich domu trafił czteromiesięczny Charlie. Chłopiec urodził się z poważną wadą mózgu, przy życiu podtrzymuje go jedynie specjalistyczny sprzęt. Rodzina dowiedziała się, że najprawdopodobniej nie dożyje drugich urodzin. W ciągu ostatniego roku reanimowano go już dziewięć razy. Za każdym razem dla Cori była to ogromna trauma. – Jeśli sytuacja się powtórzy, tym razem pozwolimy mu odejść – wyznaje z żalem.

Źródło: Facebook
Źródło: Facebook

– Pokochaliśmy Charliego, tak jak Emmalynn. Towarzyszy nam podczas wszystkich rodzinnych wyjść, zabieramy go do łóżka, by czuł naszą obecność, byśmy mogli pielęgnować, gdy jest podłączony do tych wszystkich rurek i maszyn. Umrze, nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Ale możemy sprawić, by jego krótkie życie było lepsze, by przed śmiercią dowiedział się, czym jest miłość – dodaje.

 

Kobieta przyznaje, że przez lata marzyła o tym, by zmienić los umierających dzieci. Możliwość dzielenia z nimi ostatnich miesięcy, tygodni i dni, łagodzenia ich cierpienia, pielęgnowania i darzenia ich miłością uważa za wspaniały dar. Nawet, jeśli jej wysiłek nie może zostać nagrodzony nawet uśmiechem.

– Angażujemy się w ogromnym stopniu, dlatego bardzo przeżywamy śmierć każdego dziecka. Nasze serca są jak witraże ze strzaskanego szkła. Dzięki temu, że kiedyś zostały zniszczone, teraz są jeszcze mocniejsze i piękniejsze – wyznaje.

Wybrane dla Ciebie
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Odkryli jedną z możliwych przyczyn poronień. Naukowcy wskazali na rolę metabolizmu
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Gorączka bez objawów? Eksperci tłumaczą, co może się za tym kryć
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Kobiety w patowej sytuacji. Odstawienie tych leków przed ciążą zwiększa ryzyko tycia
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Emoji jako wołanie o pomoc. KidsAlert ujawnia ukryty język dzieci w internecie
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Dwulatek po hipotermii wrócił do zdrowia. "Cud zespołowej pracy"
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Przełomowe wytyczne dotyczące cukrzycy w ciąży. 27 kluczowych rekomendacji WHO
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Dwa produkty dla dzieci wycofane z dużych sieciówek. Stanowią realne zagrożenie
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Liczba dzieci z nadciśnieniem się podwoiła. Eksperci alarmują
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Barwniki w żywności zagrażają zdrowiu dzieci. Naukowcy alarmują o skali problemu
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Oglądanie TV a późniejsze objawy ADHD. Brytyjczycy doszli do ciekawych wniosków
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Finlandia uczy tego już przedszkolaków. Dlaczego Polska powinna wziąć z niej przykład?
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące
Autyzm a COVID-19. Naukowcy odkryli powiązanie, wyniki są niepokojące