Trwa ładowanie...

Dieta mamy karmiącej

Avatar placeholder
Patrycja Nowak 28.05.2019 08:12
Dieta mamy karmiącej
Dieta mamy karmiącej (123rf)

Kobieta urodziła właśnie dziecko. Zdecydowała się na karmienie piersią. Pierwsze pytania jakie się pojawiają w głowach świeżo upieczonych mam to co jeść, czy zmieniać swoje przyzwyczajenia kulinarne? Jaki wpływ na rozwój dziecka będzie miała moja dieta? Jedno jest pewne. To w jaki sposób odżywia się mama ma wpływ nie tylko na zdrowie mamy, ale również na zdrowie intensywnie rozwijającego się dziecka.

Co powinna jeść mama karmiąca piersią
Co powinna jeść mama karmiąca piersią [2 zdjęcia]

Delikatne mięso z kurczaka i pieczywo to dla wielu mam ulubiony posiłek w okresie karmienia piersią.

zobacz galerię

Rozmowa z Dorotą Szatkowską, doradcą laktacyjną, która aktywnie doradza uczestnikom naszego forum w swoim dziale eksperckim.

Istnieje wiele mitów dotyczących tego, co może jeść mama karmiąca. Ciężarne kobiety często myślą. „teraz muszę się najeść wszystkiego; bo potem przez jakiś czas prawie nic nie będę mogła jeść”. Niektórzy twierdzą, że matki karmiące mogą jeść tylko gotowane białe mięso, ryż, ziemniaki, marchewkę, buraki, jabłka (najlepiej pieczone) i banany. Czy to prawda? Co można jeść i pić?

Zobacz film: "#dziejesienazywo: Dieta mamy karmiącej piersią"

Zasada jest prosta. Dieta mamy karmiącej ma być zdrowa, urozmaicona, bogata w świeże owoce i warzywa, kasze, makarony (najlepiej razowe), pieczywo pełnoziarniste, razowe, nabiał, ryby, chude mięso czerwone, drób. Proporcje spożywania poszczególnych grup produktów najlepiej ilustruje tzw. piramida żywienia.

Gotowana pierś kurczaka, ryż i marchewka, to straszny, ale niestety częsty zestaw... Nierzadko mamy skarżą się na zaparcia, a wtedy aż chce się powiedzieć „nic dziwnego”. Zamiast gotowania można zastosować duszenie lub pieczenie, zamiast ryżu makaron razowy, zamiast marchewki surówkę i od razu lepiej to wygląda i smakuje! Do picia oczywiście woda, herbaty owocowe, ziołowe, soki owocowe (jak najmniej słodzone, a najlepiej wyciskane w domu), kompoty.

Trzeba pamiętać, że organizm kobiety potrzebuje regeneracji po okresie ciąży. Okres laktacji przy ubogiej diecie może być dla kobiety dodatkowo wyniszczający, gdyż – jeśli nie będą dostarczone z pożywieniem - do produkcji mleka zostaną zużyte wszystkie zapasy witamin, mikro i makroelementów. W tym wypadku organizm jest bezwzględny.

Wszystko co najlepsze idzie wprost do dziecka, dlatego w żadnym wypadku nie należy na własną rękę podejmować żadnych diet w tym okresie.

Co więcej, pozostając na „drakońskiej” diecie mama może spożywać zbyt mało kalorii. Udowodniono, że spożywanie poniżej 1800 kcal na dobę zmniejsza ilość produkowanego mleka.

Czego w takim razie należy unikać?

Wszystkiego tego, o czym powszechnie wiadomo, że jest niezdrowe. Białego pieczywa, tłustych mięs, przypraw ze sztucznymi dodatkami, słodyczy, ciast z cukierni (zawierają tłuszcze gorszej jakości), żywności konserwowanej, dań typu fast food, surowego mięsa (tatar, sushi - ryzyko chorób odzwierzęcych), alkoholu.

Zalecałabym też ostrożne spożywanie cytrusów – ale to ze względu na środki, którymi są spryskiwane na czas transportu do naszych sklepów. Jeśli mama może zjeść pomarańczę, czy mandarynkę „prosto z drzewa”, trochę zazdroszczę i życzę smacznego.

A gdy mama posiądzie wiedzę, czego ewentualnie nie toleruje jej dziecko - oczywiście tego też powinna unikać.

Jak sobie radzić z sezonowymi pokusami, takimi jak np. truskawki lub nowalijki?

Każdy radzi sobie jak umie! Jeśli chodzi o nowalijki, należy uzbroić się w silną wolę i odczekać do momentu, gdy mamy pewność, że nowalijki te wyrosły same z siebie. Te najwcześniejsze zawierają zastraszające ilości nawozów sztucznych. Truskawki są wysoce alergizujące, ale też nie jest powiedziane, że dla każdego. Zatem jeśli trudno zwalczyć pokusę, można zjeść kilka owoców – najlepiej z pewnego źródła – i obserwować dziecko. Reakcja u dziecka (najczęściej wysypka) może nastąpić, ale oczywiście nie musi!

Czy piwo, szczególnie piwo marki Karmi, faktycznie wspomaga laktację? Czy należy je pić? Ile i jak często?

Piwo Karmi w zasadzie powinno nazywać się po prostu „Karmi”. Zawartość alkoholu jest w nim tak znikoma, jak w kapuście kiszonej czy chlebie razowym, więc określenie „piwo” nie ma uzasadnienia. Polecamy je ze względu na zawartość słodu jęczmiennego, który ma dobry wpływ na laktację. Wystarczy picie 1-2 szklanek dziennie w sytuacji rozbudzania laktacji. Należy jednak pamiętać, że jest to jedynie środek pomocniczy.

Czy absolutnie należy unikać alkoholu? Jak często można pić kawę i herbatę?

Jeśli mama koniecznie musi napić się kawy, to proponuję jedną dziennie, niezbyt mocną, po karmieniu, tak by do następnego karmienia upłynęły co najmniej 2-3 godziny. Kofeina podczas karmienia piersią nie jest zalecana, gdyż bardzo dobrze przenika do pokarmu i bardzo skutecznie pobudza dziecko, dlatego radziłabym daleko posuniętą ostrożność w spożywaniu wszelkich napoi zawierających kofeinę. Podobnie rzecz się ma z herbatą.

Alkoholu podczas karmienia piersią należy unikać. Zbadano, że spożywanie alkoholu nie pobudza laktacji, a wręcz przeciwnie, obniża ilość produkowanego mleka. Co więcej, alkohol przenika do pokarmu i tą drogą do dziecka. Oczywiście przy okazji rodzinnego świętowania czy możliwości degustacji dobrego rocznika można sobie pozwolić na lampkę wina, pamiętając o odczekaniu 2-3 godzin do następnego karmienia.

Czy dieta jest jednakowa dla wszystkich mam? Czy np. wcześniactwo albo zdiagnozowanie jakiejś choroby u dziecka sprawia, że mama powinna wprowadzić dodatkowe ograniczenia w swojej diecie?

Dla zdrowych mam zdrowych dzieci sposób odżywiania zasadniczo jest ten sam.

Dzieci urodzone przedwcześnie potrzebują mleka bogatszego w białko. Zbadano, że jeśli mama godzinę przed odciąganiem/karmieniem spożyje posiłek, wtedy zawartość białka w jej mleku wzrasta.

Jeśli urodzą się bliźnięta, mama potrzebuje dodatkowej porcji energii. Szacuje się, że karmiąc jedno dziecko kobieta potrzebuje diety wzbogaconej o dodatkowe 500 kcal, zatem mama karmiąca dwoje dzieci będzie potrzebowała ok. 1000 kcal więcej w stosunku do kobiety nie karmiącej.

Obecnie najczęstszą przyczyną, dla której mama pozostaje na diecie, jest występująca u dziecka nietolerancja białek mleka krowiego, czasem też białka jaja kurzego, która powinna być stwierdzona przez lekarza i tylko na jego zalecenie mama może wprowadzić dietę eliminacyjną. Należy wtedy wykluczyć z diety nabiał i wszystkie produkty zawierające białka mleka krowiego (i/albo kurzego).

Nie jest to wiedza powszechna, ale np. mleko w proszku dodawane jest do bułek, serwatka do herbatników... Trzeba niestety czytać wszystkie etykiety. Nie należy też jeść wołowiny ani cielęciny – wszak również zawierają białka krowie. Niezmiernie istotne jest, by podczas diety bezmlecznej kobieta uzupełniała wapń z preparatów dostępnych w aptekach.

Należy tu podkreślić, że mleko mamy NIGDY nie uczula dziecka. Alergizujące są pokarmy spożywane przez mamę, których cząsteczki przenikają do mleka. Wykrycie „winowajcy” i wyeliminowanie go z diety rozwiązuje problem.

Czego nie powinna jeść mama, aby nie wywołać alergii u dziecka?

Najczęstszymi alergenami – i o nich myślimy w pierwszej kolejności, gdy pojawi się reakcja alergiczna - są: nabiał, jaja kurze, orzechy, kakao, ryby. Nie znaczy to absolutnie, że z góry trzeba wykluczyć je z diety. Badania naukowe nie przyniosły dowodów na to, by diety eliminacyjne podejmowane „na wszelki wypadek” miały jakąkolwiek skuteczność. Zatem jemy zdrowo i patrzymy, jak reaguje dziecko.

Kiedy można do swojej diety zacząć wprowadzać nowe produkty? W jaki sposób to robić? Jak długo obserwować reakcję dziecka na wzbogacenie menu mamy? Co jaki czas można wprowadzać nowe produkty?

Powiem tak: jeśli zaobserwujemy, że dziecko źle reaguje na to, co zjada mama, dopiero wtedy rozpoczynamy śledztwo. Jeśli po upłynięciu 2 tygodni od wykluczenia z diety mamy najbardziej podejrzanych produktów (w kolejności: nabiał, jajo kurze, orzechy, kakao, ryby) nie następuje poprawa, proponujemy mamie dietę jak najmniej alergizującą i gdy nastąpi wyraźna poprawa, wprowadzamy co 2-3 dni nowy produkt, obserwujemy reakcję dziecka. Najlepiej założyć sobie zeszyt i zapisywać w nim menu oraz obserwacje.

Czy kolka u dziecka to zawsze efekt stosowania przez mamę niewłaściwej diety? Jakie, poza kolką, mogą być objawy stosowania złej diety?

Może ustalmy najpierw co nazywamy kolką. Jest to nadmierny, nie dający się uspokoić krzyk u zdrowego niemowlęcia, trwa co najmniej 3 godziny dziennie, powtarza się co najmniej 3 razy w tygodniu, ww. warunki spełnione są przez minimum 3 tygodnie. Nie zawsze to, co nazywamy kolką, ma związek z pokarmem, który zjadła mama.

Teorii przyczyn zachowania określanego mianem „kolki niemowlęcej” jest co najmniej kilka, ale żadna nie jest udowodniona naukowo, ani niestety nie ma na nią jednego sprawdzonego sposobu.

Kolka może być spowodowana alergenem spożytym przez mamę, może być skutkiem nieprawidłowej techniki karmienia – wtedy dziecko łyka dużo powietrza, albo karmione zbyt krótko nie zjada najtłustszego mleka, a tylko pokarm I fazy, w którym jest dużo laktozy powodującej ból brzuszka. Inną przyczyną może być po prostu niedojrzałość układu pokarmowego, który nie radzi sobie na początku ze sprawnym trawieniem.

Często nieutulony krzyk, płacz, jest odreagowaniem układu nerwowego, przeciążonego przez zbyt wiele atrakcji i wrażeń, które zapewnili noworodkowi goście, babcie, ciocie...

Jeśli kolka jest objawem nietolerancji na jakiś produkt spożywany przez mamę – co zawsze warto sprawdzić - sprawa jest dość prosta. Po 2 tygodniach od wyeliminowania produktu (podejrzane: nabiał, jajka kurze, orzechy, kakao, ryby) powinna nastąpić poprawa.

Oprócz bólu brzucha, objawem może być nadmierne ulewanie oraz zmiany skórne u dziecka. Objawem towarzyszącym mogą być też brzydkie kupy ze śluzem, a jeśli dodatkowo w każdej kupce pojawiają się pasma krwi, jest to już sygnał alarmowy.

Jak sobie radzić z kolką, jeśli nie powoduje jej alergen?

Sposobów jest tyle, ile dzieci. Najbardziej popularne to: odgłos suszarki lub szum radia ustawionego między stacjami; bujanie w foteliku samochodowym; przejażdżka samochodem; oraz noszenie w chuście. Ważne jest, by rodzice zmieniali się przy płaczącym dziecku, można poprosić o pomoc rodzinę. Chodzi o możliwość odpoczynku od małego „wrzaskuna”, gdyż w krótkim czasie można doznać niemałej frustracji.

Dziękuję za rozmowę.

Anna Mayer

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze