Mają szesnaścioro dzieci. Tak wygląda ich codzienność
Na łamach naszego portalu często goszczą wielodzietne rodziny, jednak państwo Bonellowie z Toowoomba w Australii założyli naprawdę niezwykłą rodzinę. Składa się ona z aż 18 osób, Jeni i Ray dochowali się bowiem szesnaściorga dzieci. - Życie jest bardzo intensywne, ale dobre - mówią.
Główne wyzwania to te budżetowe
Jak podkreślają Bonellowie, utrzymanie tak dużej rodziny wymaga starannego planowania i znacznego budżetu - około 600 dolarów przeznaczane jest tygodniowo na zakupy spożywcze. Lista obejmuje 17 trzylitrowych butelek mleka, 14 pudełek płatków śniadaniowych, 45 kubków jogurtu, cztery tuziny jajek i po dwa chleby dziennie.
Jeni dzieli się swoim szalonym życiem codziennym w mediach społecznościowych - można znaleźć je na koncie na instagramie @thebonellfamily. Jak podkreśla w biogramie, ich główne wartości to "wiara, rodzina i dom".
Matka nie szczędzi także swoich porad. Zarządzanie każdą rodziną to prawdziwe wyzwanie, a przy tak dużej problemy potrafią mocno się kumulować.
Życie bez dzieci - co na to seniorzy?
- Kiedyś myślałam, że życie z małymi dziećmi jest trudne, ale teraz jestem jeszcze bardziej zajęta dorosłymi - śmieje się Jeni w jednym ze swoich materiałów. Koordynacja trzech różnych szkół, zajęć sportowych, prac dorywczych i nauki wymaga od niej wyjątkowych umiejętności planowania. Mimo trudności kobieta przyjmuje ten "organizacyjny chaos" z uśmiechem, podkreślając, że "życie jest bardzo intensywne, ale dobre".
Wieczory w domu Bonellów są pełne życia i nieprzewidywalne. - Weź przeciętną rodzinę i pomnóż ją przez osiem, a otrzymasz naszą wieczorną rutynę - żartuje mama szesnaściorga dzieci. Kolacja jest kluczowym momentem ich życia rodzinnego, a liczba uczestników waha się od ośmiu do ponad dwudziestu osób. Niezależnie od liczby, Jeni dba o to, by posiłek był "zawsze wspaniały".
Aby utrzymać porządek i nauczyć potomstwo odpowiedzialności, Bonellowie wprowadzili grafik obowiązków, przydzielając zadania dzieciom od ósmego roku życia. Umiejętności kulinarne są również podkreślane, a Jeni z dumą zauważa, że "nasz 12-latek potrafi przygotować obiad dla 20 osób prawie bez nadzoru".
Chrześcijańska wiara Bonellów jest centralnym elementem ich życia - aktywnie uczestniczą w życiu swojej społeczności kościelnej, znajdując siłę i wsparcie w swoich przekonaniach.
W miarę jak ich dzieci dorastają i zakładają własne rodziny, Jeni i Ray przyjęli rolę dziadków. Ich dwoje najstarszych dzieci jest już w związkach małżeńskich, co dodaje wnuków do stale rosnącego drzewa genealogicznego Bonellów. Jak podkreśla Jeni, w tym momencie ciężko jest nawet zrobić im naraz wszystkim zdjęcie. Potrzeba do tego ultraszerokokątnego obiektywu, "a i tak zawsze ktoś zrobi głupią minę".