Jak mówić, żeby dzieci słuchały?
Powtarzasz kilkakrotnie, by dziecko posprzątało zabawki, a ono cię nie słucha? Twoje rodzicielskie prośby nie robią na nim żadnego wrażenia? Nie masz siły już tłumaczyć ani prosić, więc zaczynasz rozkazywać, straszyć albo grozić? I też wszystko na nic?
Każdemu dziecku zdarza się nie posłuchać rodzica, bo maluchy testują, na ile mogą sobie pozwolić. Czasami jednak rodzice nie potrafią mówić w taki sposób, by dzieci ich słuchały. O czym pamiętać, by być zrozumianym przez dziecko i by maluch wiedział, o co nam chodzi?
Skuteczna komunikacja z dzieckiem
Rozmowy z dziećmi nie należą do najprostszych chociażby dlatego, że rodzice często nie potrafią przyjąć perspektywy patrzenia małego człowieka. Nie tylko nie umieją wyjaśnić, o co im chodzi, ale często też nie pozwalają dziecku na wyrażenie jego spostrzeżeń.
Chcą przeforsować własne zdanie i już. Inni z kolei używają zbyt skomplikowanego języka, tak że dziecko najzwyczajniej w świecie nie rozumie, co rodzic ma na myśli. Trudne słownictwo sprawia, że czuje się jakby rozmawiało z kimś w obcym języku. Jak mówić, by dziecko nas słuchało?
Rodzice dzieci z ADHD pierwsze kroki
Rodzice popełniają wiele błędów w komunikacji z dziećmi i potem mają pretensje, że dzieci nie słuchają i nie są posłuszne. Chętnie moralizujemy, obwiniamy, straszymy, grozimy, rozkazujemy, dajemy wykłady, porównujemy dzieci.
Nie zaprzeczajmy uczuciom dziecka („Nie przejmuj się”, „Nie warto płakać”). Poczuje się bardziej zrozumiane, gdy usłyszy: „Widzę, że coś cię smuci”. Wiele dzieci nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, dlaczego czuje to, co czuje.
Niektóre powiedzą, że się boją albo są złe, ale pytanie „Dlaczego?” jest dla nich zbyt trudne. Maluch musi zacząć analizować swój problem i jeszcze czuje presję udzielenia rozsądnej odpowiedzi rodzicowi. A jak odpowiedź wyda się dorosłemu mało rozsądna lub mało przekonująca?
Dziecko chce być akceptowane i rozumiane! Stwierdzenie: „Wiem, co czujesz”, nie jest zbyt dobre. Dziecko może nie uwierzyć, gdy zawsze w trudnej dla niego sytuacji będziemy nadużywać tego stwierdzenia. Starajmy się identyfikować z uczuciami dzieci („Pierwszy dzień w szkole musiał być stresujący. Tyle nowych kolegów, nowa klasa, nowe obowiązki”). Jeśli się mylimy, dziecko szybko sprostuje nasze przekonania i domysły.
Kilka cennych uwag
O czym jeszcze warto pamiętać, rozmawiając z dzieckiem albo prosząc je o coś? Gdy jest złe albo zdenerwowane, bo np. czegoś mu zabroniliśmy, i krzyczy: „Nienawidzę cię!”, nie reagujmy impulsywnie.
Lepiej powiedzieć: „Przykro mi, kiedy tak do mnie mówisz. Powiedz, dlaczego jesteś zdenerwowany, to może razem uda nam się rozwiązać problem”. Nigdy nie oskarżaj dziecka („Nie słuchasz mnie i przez ciebie boli mnie serce”) ani nie mów, że go nie kochasz.
Ty powiesz to w nerwach, a dziecku zawali się cały świat. Może stracić poczucie bezpieczeństwa i poczucie własnej wartości. Nie krzycz ani nie stosuj klapsów. W ten sposób pokazujesz, że agresja jest dobrą metodą rozwiązywania konfliktów.
Gdy dziecko jest smutne i przygnębione, czasem wcale nie chce rozmawiać ani słuchać pocieszeń mamy czy taty. W takich wypadkach okazuje się często, że sama obecność rodzica jest wystarczająca.
Poprawna, ale chłodna odpowiedź mamy czy taty może się spotkać z jeszcze większym wzburzeniem, niż gdyby rodzic po prostu milczał. Dzieci też nie lubią, gdy rodzice angażują się w rozmowę bardziej, niż wymaga tego sytuacja. Nie musimy przecież przykrości dziecka traktować jak własnej.
Dzieci mają prawo być smutne. Paradoksalnie może być tak, że im bardziej chcemy uchronić je przed problemami, tym w większe problemy je wpędzamy. Warto też pamiętać, że dzieci mogą odczuwać w jednym momencie przeciwstawne emocje, np. jednocześnie kochać i nie lubić młodszego rodzeństwa.
Rodzice powinni starać się eliminować nieprawidłowe wzorce rozmów z dziećmi, jakie wynieśli z własnych rodzin. Zamiast krzyczeć, lepiej wziąć 10 głębokich oddechów i dopiero potem rozpocząć rozmowę. Dziecko, które się dobrze czuje, dobrze się zachowuje.
Wielu rodziców nie akceptuje uczuć swoich pociech, nie rozumie ich i udziela „filozoficznych” czy zbywających odpowiedzi („Takie jest życie”). Takie zachowanie dorosłych tylko potęguje irytację i gniew dziecka. Warto poświęcić odrobinę uwagi maluchom, posłuchać uważnie i z empatią, pomóc nazwać emocje („Jesteś zły, boisz się, to musiało być przerażające”).
Kiedy zależy nam, by dziecko dostosowało się do naszych próśb i sugestii, najlepiej pamiętać o kilku krokach: opisz problem („Na podłodze leżą porozrzucane klocki”), udziel informacji („Kiedy na podłodze leżą porozrzucane klocki, ktoś może się na nich przewrócić”), jeśli nadal nie ma odzewu ze strony dziecka, użyj pojedynczego słowa-hasła („Klocki”).
Warto też stosować komunikację za pomocą tzw. liścików, które wiesza się w widocznym miejscu, np. „Proszę, odłóż mnie na półkę, bo nie lubię leżeć na podłodze. Twoja książka”. Dla dzieci, które nie umieją czytać, można stosować liściki z rysunkami. Taka forma komunikacji zachęca dzieci do pisania/rysowania liścików zwrotnych.
Prosisz nastolatka, by wyniósł śmieci, a on ani myśli ruszyć się z domu? Nie krzycz, nie unoś się, nie stosuj kar („Masz szlaban do końca tygodnia na komputer!”). Tylko wzmocnisz bunt dziecka. Postaraj się zaangażować je do pomocy, wyraź swoje uczucia („Jestem wściekła, kiedy…”), powiedz o swoich oczekiwaniach, zaproponuj możliwość naprawienia przez dziecko sytuacji, daj możliwość wyboru.
Pamiętaj też o umiejętnym stosowaniu nagród, np. pochwał. Nie chodzi tylko o stosowanie prostych słów: super, świetnie, wspaniale. Pozwólmy, by dziecko, niezależnie od wieku, słyszało, jak chwalimy je przed innymi („Gdybyś widział swojego syna, jak grzecznie bawił się z kolegą w przedszkolu.
Dzielił się zabawkami, zbudował z Jasiem wspólnie zamek. Jestem z niego dumna”, „Mój syn pomaga w lekcjach koledze, jest bardzo pomocny. Jest świetny”). Warto pamiętać, że zachowanie dzieci zależy w dużej mierze od naszego zachowania.
Agresja dzieci może być odpowiedzią na naszą agresję, krzyk – skutkiem naszego krzyku, opór, kłamstwa i złość – odpowiedzią na nasze obelgi i groźby. Bądźmy odpowiedzialni za słowa i uczmy tej odpowiedzialności własne pociechy.
Źródła
- Faber A., Mazlish E., Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały – jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły, Media Rodzina, Poznań 2010, ISBN 978-83-7278-501-5.