Szukano ich całą dobę. Wszystkie ślady prowadziły do lasu

Kiedy troje małych dzieci nie wróciło na obiad do swoich domów, ich rodzice zaczęli się niepokoić. Wkrótce okazało się, że maluchy zgubiły się w lesie. Szczęśliwie po dobie poszukiwań udało się je znaleźć. Noc spędziły pod zwalonym drzewem.

1. Poszukiwania dzieci

Do zdarzenia doszło w Parku Narodowym Sam Houston w Teksasie. Troje dzieci w wieku sześciu i siedmiu lat wyszło z domów, by się ze sobą pobawić w wyschniętym strumieniu nieopodal miejsca zamieszkania. Jednak by tam dojść, musiały zboczyć ze szlaku. Wtedy też się zgubiły.

Kiedy ich rodzice zorientowali się, że dzieci nie ma w żadnym z trzech domów, wezwali policję. Początkowo w poszukiwania zaangażowani byli jedynie funkcjonariusze, lecz z czasem o sprawie informowały już lokalne media.

Gdy zaczęło się ściemniać i temperatura znacznie spadała, do poszukiwań zostały zaangażowane również psy tropiące, drony i helikoptery. Władze apelowały, by trzymać się z dala od miejsca poszukiwań, żeby nie zatrzeć śladów.

2. Dzieci znaleziono kilometr dalej

Mimo apelu policji jeden z mieszkańców, który zna las jak własną kieszeń, postanowił samodzielnie poszukać dzieci. Nad ranem następnego dnia, udało mu się znaleźć dzieci około kilometra od miejsca, w którym miały wejść do lasu, o czym od razu poinformował odpowiednie służby.

Okazało się, że dzieci spędziły noc pod zwalonym drzewem. Kiedy na miejsce dotarł sierż. Jason Smith przemoczone maluchy bardzo się ucieszyły i przyznały, że są głodne. Policjant obiecał, że jak tylko wydostaną się z lasu, dostaną cheesburgery.

Na nagraniu z kamery policyjnej widać, jak dzieci w towarzystwie dwóch mężczyzn przedzierają się przez zarośla i wychodzą z lasu prosto do ratowników medycznych. Po udanej akcji ratunkowej dzieci wróciły do rodziców całe i zdrowe.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl