Czy Święty Mikołaj istnieje?
Mikołajki tuż, tuż. Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Napięcie rośnie. W okresie przedświątecznym wielu rodziców zapewne usłyszy pytanie od swoich dzieci, czy Święty Mikołaj naprawdę istnieje. Co odpowiedzieć? Skłamać dziecku, by nie odebrać mu magii świąt? Powiedzieć prawdę, że Mikołaja nie ma, że to tylko świąteczny symbol, który sprawia, że święta stają się milsze? Narazić malucha na takie rozczarowanie? Dociekliwsze maluchy nie poprzestaną na jednym pytaniu, ale zaczną bawić się w detektywa, dopytując: Ile Mikołaj ma lat? Gdzie mieszka? Skąd ma pieniądze, by kupić wszystkim dzieciom na świecie prezenty? Czy ma żonę i dzieci? Jak dociera do wszystkich z prezentami w jedną noc? Maluchy nie zadowolą się byle jaką odpowiedzią. „Mamo, mówiłaś, że Mikołaj wchodzi przez komin, a my przecież nie mamy komina”. Ups! Jak wybrnąć z opresji? W lawinie tylu pytań można się pogubić. Co odpowiedzieć, gdy dziecko dopytuje o istnienie Świętego Mikołaja?
1. Po co dzieciom potrzebny Święty Mikołaj?
W zależności od regionu Polski prezenty rozdaje Święty Mikołaj, Gwiazdor, Dzieciątko, Aniołek albo Dziadek Mróz i Śnieżynki. Rodzice dokładają wszelkich starań, by niewinne kłamstewka nie wyszły na jaw, by dzieci nie dowiedziały się, że Mikołaj to postać fikcyjna. Czy w dobie tysięcy hipermarketów wypełnionych prezentami maluchy potrzebują w ogóle Świętego Mikołaja? Na szczęście dzieci kochają święta nie tylko ze względu na prezenty, ale za cudowną oprawę, niesamowity klimat, ciepło rodzinne, przysmaki i odrobinę magii. Święta to dla dzieci coś więcej niż Mikołaj z workiem prezentów. To czas, w którym maluchy mogą poczuć się ważne, np. pomagając w przedświątecznych porządkach. Czują się częścią rodziny. Cieszą się, że wszyscy wokół są dla siebie serdeczni, mili, że rodzice się mniej kłócą, że zapominają o problemach, że wspólnie można ubrać choinkę, nakryć do stołu, że nawet ciągle zapracowany tata znajduje czas, by pograć w ulubioną grę komputerową dziecka.
Oczekiwania na pierwszą gwiazdkę nie da się porównać z niczym innym. Nawet najdroższy prezent na urodziny nie cieszy tak jak paczki pod choinką, które dostają wszyscy – babcia, dziadek, mama, tata, siostra, brat. List wysłany do Mikołaja to nie to samo, co pokazanie rodzicom w sklepie, co chciałoby się dostać na prezent. Dla dzieci wszystko, co związane z Mikołajem i świętami to jak magia, dzięki której dzieciństwo nabiera rumieńców. Dorośli z rozrzewnieniem przypominają sobie, jak wypatrywali gwiazdki, jak nakryli mamę podkładającą prezenty pod choinkę albo jak tata przebierał się za staruszka z brodą. Nic dziwnego, że jako rodzice również nie chcemy pozbawiać swoich dzieci magii związanej ze Świętym Mikołajem. Opowiadamy zatem barwne historie o reniferach, Rudolfie Czerwononosym, o Laponii. A maluchy wierzą, bo fajnie jest wierzyć w postać Świętego Mikołaja.
2. Jeśli maluch odkryje prawdę…
Jak się jednak zachować, gdy dziecko odkryje smutną prawdę, że Mikołaj nie istnieje? Może dowiedzieć się w końcu na wiele sposobów – nakryje rodziców podkładających prezenty pod poduszkę, podsłucha rozmowę dorosłych, którzy będą zastanawiać się, co kupić na prezent dla dziecka, znajdzie prezenty ukryte głęboko w szafie albo uświadomią je koledzy w przedszkolu. „Mamo, a czy Święty Mikołaj istnieje, bo Ola się ze mnie śmiała, że w niego wierzę. Według niej to bujda”. Co wówczas odpowiedzieć? Powiedzieć prawdę i odebrać dziecku marzenia o prezentach, które przyjadą w wielkich saniach ciągniętych przez renifery? Czy iść w zaparte i mnożyć kolejne kłamstwa?
W dzisiejszych czasach coraz trudniej zachować bajkowe pozory. Dorastające dziecko zaczyna dostrzegać różnice między fikcją a rzeczywistością. Opiera się na faktach, staje się bardziej krytyczne, analizuje informacje. Jak wierzyć w Mikołaja, który na rynku sprzedaje lizaki, a w reklamie telewizyjnej promuje telefonię komórkową? W ten sposób zarabia na prezenty dla dzieci? Pomysłowość rodziców nie zna granic. Jak wierzyć w Mikołaja, kiedy ich tak pełno w każdym sklepie – w drogerii, w sklepie z artykułami spożywczymi i zabawkami dla dzieci? Który jest prawdziwy – czy ten rozdający cukierki, czy ten krzyczący „Merry Christmas!”? Dziecko jest atakowane zewsząd „mikołajkowymi podróbkami”, ma mętlik w głowie, zaczyna wątpić w istnienie Mikołaja, a rodzice dwoją się i troją, wymyślając wielopoziomowe historyjki, w które czasem trudno uwierzyć. Zanim zaczniemy mnożyć kolejne kłamstwa, lepiej zastanowić się, w co tak naprawdę chcemy, by wierzyło nasze dziecko. Nie budujmy „magicznego świata” na siłę, kiedy nasze dziecko jest na tyle duże, że już samo dostrzega, że coś nie gra. Może wystarczy, że wierzy tylko w jednego, prawdziwego Mikołaja – tego z bieguna północnego. Pozostali Mikołaje niech zostaną podróbkami, również dla dziecka.
Kiedy dziecko odkryje, że kłamaliśmy, może mieć żal do rodziców. Niektóre dzieci nawet płaczą i przeżywają rozczarowanie. Jak to święta bez Mikołaja? To kto czyta te wszystkie listy od dzieci? Dlaczego rodzice oszukiwali? Rodzice bardzo rzadko siadają z dzieckiem na kanapie, rozpoczynając rozmowę: „Wiesz kochanie, Mikołaja nie ma”. Częściej dzieci same „wyrastają” z wiary w istnienie Mikołaja. Na początku jest im trochę przykro, że to rodzice podkładają prezenty, ale z czasem wracają do wiary w Świętego Mikołaja. Mikołaja traktują jednak z przymrużeniem oka, wychodząc z założenia, że milej jest w niego wierzyć niż nie wierzyć.
3. Jak reagować, gdy dziecko odkryje, że Mikołaj nie istnieje?
Kiedy maluch zorientuje się, że prezenty kupują rodzice, a za Mikołaja przebiera się sąsiad, trudno zachować bajkowe pozory i lepiej nie brnąć w kłamstwa. Przyjmuje się, że najlepiej jak najdłużej podtrzymywać wiarę w Świętego Mikołaja. Co prawda, chłodny racjonalizm wystarczałby do przeżycia świąt, ale nie miałyby one na pewno takiej aury tajemniczości i magii. Podobnie jak z potrawami – wiele dań da się zjeść bez soli czy pieprzu, ale nie smakują one tak wybornie, kiedy się je przyprawi. Dla czterolatka prawda o Mikołaju mogłaby być szokiem. Najczęściej dzieci dowiadują się, że Mikołaj nie istnieje, kiedy pójdą do szkoły. Niektóre maluchy dowiadują się wcześniej, kiedy mają starsze rodzeństwo. Sześcio- czy siedmiolatek jest już w stanie zrozumieć, dlaczego rodzice rozmijali się z prawdą. Warto jednak zawsze na ten temat porozmawiać z dzieckiem.
- W przypadku starszych dzieci można odwołać się do tradycji kościelnej i opowiedzieć historię św. Mikołaja, biskupa Miry, który rozdał swój majątek ubogim. Mikołajki, czyli 6 grudnia, to wspomnienie św. Mikołaja – dzień, w którym czci się jego pamięć i rozdaje prezenty innym. Warto przed rozmową z dzieckiem trochę się podszkolić i zapoznać się z postacią tego świętego, bo dzieci zadadzą na pewno mnóstwo pytań. Wstępem do rozmowy z dzieckiem może być wspólne malowanie kolorowanki z wizerunkiem Świętego Mikołaja.
- Małe dzieci mogą nie zrozumieć zawiłych tłumaczeń, że dzisiejszy Święty Mikołaj to głównie produkt marketingowy, a ówczesny wizerunek Mikołaja zawdzięczamy przede wszystkim Coca-Coli, która zamówiła nowy image Mikołaja na potrzeby kampanii reklamowej. W tym przypadku lepiej powiedzieć dziecku, że dorośli lubią robić sobie i dzieciom przyjemności, dlatego szukają okazji, by obdarowywać prezentami tych, których kochają. Dostajemy prezenty na urodziny, imieniny, Dzień Dziecka. Mikołajki czy gwiazdka są kolejnymi dniami, w których można sprawić przyjemność upominkiem komuś, na kim nam zależy.
- Można również zwrócić uwagę, że dorośli także lubią wierzyć w magię, dlatego wcielają się w pomocników Świętego Mikołaja i kupują prezenty dzieciom. Nie chcą odzierać świąt z aury tajemniczości, dlatego do tego magicznego świata zapraszają dzieci. W tym przypadku można powołać się na inne święta pełne magii, które obchodzą dorośli, np. wiara we wróżby andrzejkowe, które niewiele mają wspólnego z rzeczywistością, ale kultywuje się te święta właśnie ze względu na zabawę, magię, legendy i towarzyszącą temu radość.
- Kiedy nie wiesz, jak rozpocząć z dzieckiem rozmowę o Mikołaju, skorzystaj z bajek terapeutycznych z morałem, które pokazują, że Świętym Mikołajem może być każdy, kto obdarowuje innych nie tylko prezentami, ale też uśmiechem czy dobrym gestem.
Każdemu rodzicowi przyjdzie się zastanawiać, jak wybrnąć z sytuacji, gdy maluch zapyta, dlaczego Mikołaj ma buty tatusia albo gdy dziecko zostanie uświadomione w tej materii przez rówieśników. Co odpowiedzieć? Każdy rodzic musi podjąć indywidualną decyzję. Czy narażać dzieci na rozczarowanie i odzierać święta z magii i tajemniczości? Czy kłamać, ryzykując, że dziecko będzie podwójnie rozżalone – raz, że Mikołaja nie ma, a dwa, że rodzice podtrzymywali wiarę w nieprawdziwe historie? Niektórzy dorośli kłamią w dobrej intencji, np. ze względu na to, że mają młodsze dzieci w domu i nie chcą, by prawda zbyt wcześnie wyszła na jaw. Inni nie chcą okłamywać dzieci i narażać swojego autorytetu, dlatego wolą powiedzieć prosto z mostu: „Mikołaja nie ma i już”. Zanim odbierzemy dzieciom wiarę w piękną postać, warto pamiętać, że Święty Mikołaj pobudza kreatywność dzieci, sprzyja rozwojowi wyobraźni i myślenia twórczego. Pisanie listu do Świętego Mikołaja to okazja do nauki pisania, werbalizowania swoich myśli, to szansa dla rodziców na poznanie najskrytszych marzeń i pragnień dziecka. Maluchy nie zawsze chcą rzeczy materialnych, ale piszą, że potrzebują, by tata się z nimi częściej bawił. To ważna informacja zwrotna dla rodziców. Nawet dorośli gdzieś głęboko w sercu chcą wierzyć, że na świecie są tacy Mikołaje, którym zależy na dobru drugiego człowieka.