Trwa ładowanie...

Była wściekła na pasażerów metra. Kazała mężowi zrobić zdjęcie

Avatar placeholder
10.02.2024 10:28
Matka jest wściekła na współpasażerów metra. Nikt nie zwrócił na nią uwagi
Matka jest wściekła na współpasażerów metra. Nikt nie zwrócił na nią uwagi (Instagram )

Kobieta jest oburzona tym, jak potraktowali ją inni pasażerowie metra. Na stojąco karmiła piersią dziecko, ponieważ nikt nie ustąpił jej miejsca. Uważa, że to niesprawiedliwe i szczegółowo opisała swoje doświadczenia.

spis treści

1. Zdruzgotana matka

Samantha Holmes wraz z mężem i dwumiesięczną córeczką wsiedli do metra w Londynie w Wielkiej Brytanii. Kobieta miała nadzieję, że uda jej się usiąść, by mogła nakarmić małą Celine. Nic z tego. Żaden z pasażerów nie ustąpił jej miejsca.

29-latka żali się, że nikt nawet nie zwrócił na nią uwagi, choć dziecko zanosiło się płaczem. Z braku innych opcji Samantha nakarmiła dziecko piersią na stojąco. Swoją historię opisała w liście do "Daily Mail".

Zobacz film: "Marcelina Zawisza nakarmiła dziecko w trakcie komisji zdrowia. Latos: Mam wielki szacunek dla takich pań"

- Początkowo staliśmy i spodziewałam się, że ktoś ustąpi mi miejsca, ponieważ córka tak histeryzowała. Nikt jednak nie zwrócił uwagi, więc nakarmiłam ją stojąc - powiedziała w rozmowie.

Młoda matka ostro krytykuje osoby dojeżdżające z pracy za niewrażliwość na jej trudną sytuację. Podkreśla też trudności, z jakimi borykają się matki podczas karmienia w transporcie zbiorowym.

Ponadto Samantha żali się, że czuła się niewidzialna i ignorowana przez innych. Kobieta była tak wściekła, że poprosiła męża, by nagrał całe zajście. Zdjęcie udostępniła na Instagramie.

"Przed wykonaniem tego zdjęcia Celine krzyczała przez solidne 10 minut, a kiedy mam na myśli krzyk, jestem zszokowana, że sam Król Anglii jej nie słyszał. Ani jedna osoba nie zapytała mnie, czy chcę usiąść, aby spróbować ją uspokoić" - napisała.

"Zacząłem karmić ją na stojąco. Ludziom którzy byli wagonie, łatwo powinno być zrozumieć, że wystarczająco trudno jest tu złapać równowagę, nie mówiąc już o próbie balansowania podczas trzymania dziecka. Nawet wtedy, gdy karmiłem, nikt nie zapytał, czy chcę usiąść. Z setek ludzi ani jedna osoba nie zaoferowała pomocy!" - dodała.

- Wystarczająco trudno jest utrzymać równowagę samodzielnie, nie mówiąc już o karmieniu dwumiesięcznego dziecka. Poczułam się niewidzialna. Czy ktokolwiek mnie w ogóle widział? Wszyscy mieli spuszczone głowy. Po prostu krew się we mnie zagotowała - denerwuje się 29-latka w rozmowie z "Daily Mail".

2. Transport publiczny

Wszystkie autobusy, metro, pociągi i tramwaje w Londynie mają wyraźnie oznaczone miejsca priorytetowe dla każdego, kto ich potrzebuje.

Badania zlecone przez firmę Mama Mio Skincare wykazały, że sześciu na 10 brytyjskich pasażerów ustąpiłoby miejsca matce z dzieckiem. Badacze odkryli, że walka o miejsce w porannych lub popołudniowych godzinach szczytu może prowadzić do zaniedbania przez pasażerów dobrych manier.

- Ciąża nie jest słabością, ale raczej wrażliwością. Z własnego doświadczenia wiem, że ludzie albo są zbyt zajęci, by zwracać uwagę na otoczenie, albo nie oferują miejsca, jeśli nie zostaną o to poproszeni - zauważa Anna Whitehouse, ambasadorka kampanii prowadzonej przez Mama Mio.

Pod postem mamy nie zabrakło oczywiście komentarzy. Niektórzy zgadzają się z Samanthą i opowiadają o własnych doświadczeniach.

Inni jednak zauważają, że 29-latka wydaje się roszczeniowa. Piszą, że nie poprosiła nikogo o ustąpienie miejsca, a ludzie wracający z pracy również mają prawo być zmęczeni, więc kobieta nie powinna oczekiwać specjalnego traktowania.

Oto niektóre komentarze:

"Mam cztery dorosłe córki, dwie mają teraz dzieci i tak, obie karmiły piersią, ale zawsze próbowały to robić przed wyjściem, a jeśli musiały to robić na zewnątrz, zawsze miały mały kocyk do okrycia, żeby nikt się nie wstydził. Tak wiele uprzywilejowanych osób wokół";

"To jej prawo do karmienia piersią i jej wybór, czy chce to robić podczas podróży metrem, a nie wcześniej. Wszyscy inni mają prawo odwrócić wzrok i nie poświęcać jej uwagi" - czytamy.

Dominika Najda, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze