Trwa ładowanie...

Akademia Dzielnego Odkrywcy. Dlaczego przyjaźnie wakacyjne Twojego dziecka są ważne?

Avatar placeholder
05.08.2020 07:32
Akademia Dzielnego Odkrywcy. Dlaczego przyjaźnie wakacyjne Twojego dziecka są ważne?
Akademia Dzielnego Odkrywcy. Dlaczego przyjaźnie wakacyjne Twojego dziecka są ważne? (arch.prywatne)

Jestem mamą, która ma trójkę Dzieci – Mateuszka (5 lat), Marysię (1,5 roku) i Maleństwo pod serduszkiem. Od wielu lat sporo podróżuję po świecie na własną rękę, jak dotąd udało mi się zagościć w ponad 80 krajach świata. Mniej więcej połowę tych państw odwiedziłam, gdy był już na świecie Mateuszek. Z wykształcenia jestem psychologiem, trenerem umiejętności miękkich i coachem. W cyklu sześciu artykułów publikowanych w serwisie WP Parenting podzielę się z Tobą moją wiedzą i praktyką w ważnych wakacyjnych dziecięco-podróżniczych tematach, zdradzę też sporo sprawdzonych przez naszą Rodzinę patentów i trików.

*Artykuł publikowany w ramach patronatu

1. Przyjaźnie na wakacjach

Dziś napiszę o przyjaźniach wakacyjnych. Będąc na urlopie, zdecydowanie powinniśmy ułatwić naszym dzieciom kontakt z rówieśnikami. Wakacyjne przyjaźnie wnoszą dużą wartość dla rozwoju dzieci, nawet jeśli relacje nie są kontynuowane po powrocie do domu. Dlaczego? Powodów jest wiele.

Inność nie jest dzieciom straszna
Inność nie jest dzieciom straszna (arch.prywatna)
Zobacz film: "Najpiękniejsza 4-latka świata. Zobacz, jak wygląda dziś"

W trakcie wakacji nie ma kontroli nauczyciela czy wychowawcy, który w pewien sposób określa relacje między dziećmi w grupie czy klasie, choćby przez proces celowej czy nieświadomej oceny dziecka. Na wakacjach dzieci znajdują się w nowej grupie, w nowym środowisku, gdzie nikt o nich nic nie wie – mają „czystą kartę”. To bardzo ważne, bo nowo nawiązane relacje nie będą zdominowane żadną etykietką (ani negatywną, ani pozytywną), przyklejoną w środowisku przedszkolnym lub szkolnym. Dziecko od początku samo pracuje na swój wizerunek i swoją pozycję.

2. Nowe środowisko dziecka

W nowym środowisku łatwo może dojść między dziećmi do nieporozumień i kłótni o zabawki, miejsce na huśtawce czy inne ważne dla dzieci sprawy. Wbrew pozorom, to bardzo korzystne zjawisko, bo w obliczu dziecięcych sporów i waśni od wieku przedszkolnego rozwija się poczucie moralności i świadomość norm społecznych. Dobrze jest dać dzieciom czas na doświadczenie konfliktu, zanim wkroczymy z naszą rodzicielską mądrością. Warto też porozmawiać o emocjach – o tym, co dziecko czuło, kiedy rówieśnik zachował się wobec niego w określony sposób i nauczyć go wyrażania swoich emocji: Kiedy ty zrobiłeś … (X), to ja czułem … (Y). Bez wyzywania i oskarżania. Tak będziemy kształtować emocjonalną inteligencję naszego dziecka.

W towarzystwie innych dzieci dokonuje się rozwój emocjonalności. W drugim roku życia pojawiają się emocje dumy, zakłopotania, winy i zazdrości. W wieku 2-6 lat pojawia się zdolność do żartowania i droczenia się, ale też empatia, altruizm i chęć niesienia pomocy. W wieku przedszkolnym rozwija się i dzieci pewność siebie i dominowanie. Nowe wakacyjne relacje to poligon do ćwiczenia się w przeżywaniu tych emocji. Dzięki temu, że wybór kolegów jest dobrowolny, dzieci chcą być „atrakcyjne” dla innych i testują swoje zachowania. Zaczynają dostrzegać różnice między zachowaniami swoich kolegów – jedne rzeczy bardziej się im podobają, inne mniej. Uczą się samych siebie oraz wyrażania emocji. W siódmym roku życia rozwija się u dzieci zdolność samooceny – wówczas nabiera mocy porównywanie się z innymi oraz świadomość wyboru kolegów i koleżanek.

3. Dyskryminacja u dzieci?

W 1999 r. polska badaczka Barbara Weigl przeprowadziła bardzo ciekawe badania dotyczące problemu stereotypów i dyskryminacji innych. Wyniki tych badań okazały się szokujące dla pedagogów i wychowawców, gdyż udowodniono, że już w wieku 4-5 lat dzieci okazują pierwsze preferencje i uprzedzenia, również na tle etnicznym! Placówki edukacyjne najpierw pokazują dzieciom najbliższy świat, a dopiero potem dalszy.

Niestety, taki tryb (mimo tego, że zdaje się rozsądny i naturalny!) blokuje dziecięcą otwartość na różnorodność, bo to, co koło nas jest już dzieciom znane i opatrzone. Z tego względu niezwykle cenne dla dzieci są wyjazdy do innych krajów i spotkania z osobami należącymi do innych kultur.

(arch.prywatne)

Nasz syn, Mateusz, pierwszy raz był za granicą, gdy miał 3 miesiące. Ponieważ jesteśmy podróżnikami, on również uczestniczył w większości naszych podróży. Dzięki temu jako półtoraroczne dziecko bawił się z czarnymi dziećmi na plaży Mauritiusu, odwiedził arabską szkołę, gazie bawił się z małymi muzułmanami, a np. w wieku 4 lat zawarł przyjaźń z Mollią (o której sam powiedział, że ma skórę jak czekolada) z karaibskiej wyspy Dominiki. Wzrastając w zróżnicowanym środowisku, Mateusz nauczył się, że ludzie mają różny kolor skóry i że bez względu na to, można bawić się z nimi świetnie.

Owocem tego jest fakt, że najlepszym kolegą naszego synka tu, w Polsce, jest chłopiec, którego obydwoje rodzice pochodzą z zagranicy (mama z Europy, a tata z Afryki). Mieszkamy na osiedlu, gdzie jest dużo dzieci w wieku Mateusza, jednak tylko nasz syn tak serdecznie zaprzyjaźnił się z troszkę inaczej wyglądającym chłopcem.

4. Kontakt dziecka z innymi kulturami

Walorem kontaktu z innymi kulturami jest również obalanie utartych w polskiej mentalności stereotypów, uogólnień wyobrażeń. Na przykład dziecko, które odwiedziło Peru czy Boliwię, będzie wiedziało, że prawdziwy Indianin nie musi mieć pióropusza. Zamieszkujące tam plemiona Aymara i Quechua noszą do tradycyjnych strojów białe i czarne meloniki… A dzieci odwiedzające kraje afrykańskie będą rozumieć, że w większości miejsc nosi się ubrania z kolorowej bawełny, a nie spódniczki z trawy (jak często przedstawiają ilustracje wierszyków typu „Murzynek Bambo”).

Na marginesie wspomnę, że kontakt z innymi kulturami może być szokujący (czytaj: rozwojowy) również dla nas, dorosłych. Zderzenie z ludźmi funkcjonującymi inaczej podważa nasze sztywne schematy, „prawdy” przekazane w procesie wychowania, utarte normy społeczne. Czasem warto się od nich uwolnić! Na przykład w Polsce często słyszałam, żeby nie nosić niemowlęcia na rękach, „bo się przyzwyczai”.

Na wyspie Bali dziecko od urodzenia cały czas nosi się na rękach, aż skończy 6 miesięcy. Uważa się je za dar od bogów, którego nie można położyć na ziemi. Dopiero jak dziecko skończy pół roku, ceremonialne duchowny pierwszy raz dotyka stopami dziecka ziemi. Ja sama bardzo dużo nosiłam swoje dzieci w chuście lub nosidełku, również po domu i uważam, że ta bliskość jest dla dziecka bardzo cenna. Innymi europejskimi schematami jest jedzenie na zegarek oraz pozostawianie dzieci samych, żeby zasnęły. W krajach o innej kulturze nie jest to do pomyślenia.

(arch.prywatne)

W trakcie relacji nawiązywanych w podróży dzieci rozwijają również umiejętności komunikacyjne, i to na wielu obszarach. Uczą się jak najlepszej autoprezentacji oraz spójności wymowy, żeby „przebić się” w środowisku dzieci. Jeśli mają do czynienia z dziećmi, z którymi nie mają wspólnego języka, w sposób znakomity rozwijają swoją mowę ciała. Oczywiście w kontaktach z zagranicznymi rówieśnikami dzieci szybko chłoną nowe wyrazy w obcym języku. Nawet jeśli jesteśmy gdzieś za krótko, by dziecko opanowało zręby jakiegoś języka, rozwija się słuch fonetyczny. Dzięki temu, że ucho dziecka wyłapie nowe dźwięki, których brak w naszym języku, w mózgu dziecka utoruje się droga do nauki tego języka z możliwością przyswojenia artykulacji nowych dźwięków. U ludzi dorosłych jest to niemożliwe.

5. Wakacyjny przyjaciel

Czasem rozstanie z wakacyjnym przyjacielem powoduje u dziecka smutek i łzy. To też ważne doświadczenie, przez które trzeba przejść. Jest to dobre doświadczenie pod warunkiem, że dziecko ma też „stałych” przyjaciół, którzy będą dostępni po powrocie. (Dzieci, których rodzice często przeprowadzają się do innych krajów lub miast, niestety ponoszą dużą szkodę, bo uczą się, że nie warto nawiązywać głębokich relacji z innymi, gdyż wszystkich przyjaciół tracą. Takie osoby w dorosłości z trudem wejdą w dobrze funkcjonujące związki).

Starsze dzieci mogą wymienić się kontaktami rodziców lub adresami, by pisać listy. Dziecięca korespondencja jest bardzo wartościowym elementem wychowania – nazywania i pisania swoich myśli, wyrażania pisemnie opinii i uczuć, podtrzymywania relacji. Także… Pozwól Dziecku na wakacyjne znajomości i przyjaźnie. Jest to dla niego bezcenna szkoła życia i inwestycja w rozwój emocjonalnym komunikacyjny i krok ku wolności od ograniczających stereotypów.

Przy okazji zapraszam do mojego podróżniczego programu dla Dzieci online - do Akademii Dzielnego Odkrywcy.

Akademia to codzienne poranne spotkania z podróżnikami o różnych krajach, kulturach i zjawiskach oraz fascynujące zadania i materiały. Akademia jest również miejscem do poznania nowych dzieci i nawiązania relacji, gdyż wszyscy uczestnicy widzą się wzajemnie i mają ze sobą kontakt.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Autorka:

Magdalena Moll-Musiał, mama, psycholog, podróżnik. Pomagam Rodzicom wygrać walkę z nudą i obudzić w Dzieciach Dzielnych Odkrywców. Odwiedziła ponad 80 krajów świata, z czego połowę z własnymi Pociechami. Prowadzi z mężem Marcinem firmę „Poznajemy Świat”, która edukuje Dzieci z zakresu kultury i przyrody krajów świata i pozwala Rodzinom wygrać życie pełne wrażeń, radości i spełnienia. Jej najnowszy pomysł to Akademia Dzielnego Odkrywcy, do której zaprasza wszystkie żądne przygód i ciekawe świata Dzieci.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze