Trwa ładowanie...

"Szalona Misja" gra od Wydawnictwa Rebel - recenzja

 Alicja Barszcz
20.07.2016 16:51
"Szalona Misja" gra od Wydawnictwa Rebel - recenzja
"Szalona Misja" gra od Wydawnictwa Rebel - recenzja (Wydawnictwo Rebel)

Moim zdaniem gdy planszowe i towarzyskie mają więcej zalet niż jakakolwiek gra komputerowa. Może właśnie dlatego spędzanie czasu na tego rodzaju zabawie tak bardzo mi się podoba. Wydawnictwo Rebel po raz kolejny proponuje niesamowitą pozycję. „Szalona Misja” jest adresowana do dzieci powyżej 8. roku życia i z pewnością również osoby dorosłe doskonale się będą przy niej bawić.

1. Zawartość pudełka

"Szalona Misja" - Rebel

"Szalona Misja" - Rebel

Z instrukcji i opisu wynika, że stary król Arkadii – cudownej krainy – nie ma swojego dziedzica. Organizuje więc specjalny turniej, który ma wyłonić najdzielniejszego bohatera. Zasłuży on na wspaniałe dziedzictwo, jednak musi wypełnić szereg misji, zmierzyć się z potworami i niebezpieczeństwami oraz zdobyć jak najwięcej doświadczenia w czasie podróży przez 7 światów (6 z 6 poziomami, jeden z 4 poziomami oraz dwie dodatkowe rundy). Szansę za zwycięstwo ma pięciu dzielnych finalistów.

Pudełko jest kwadratowe i bardzo kolorowe. Rebel zawsze zachwyca mnie wykonaniem gier. W tym przypadku również się nie zawiodłam – solidne opakowanie, dopracowane do ostatniego szczegółu elementy, idealnie dopasowane plansze. Wszystko to znacznie podnosi jakość i komfort zabawy. A co konkretnie wchodzi w skład „Szalonej Misji”? Otóż w pudełku znajdują się:

  • wkładka na wszystkie elementy i jednocześnie plansza punktacji,
  • 21 dwustronnych plansz z 42 poziomami (7 światów + 2 dodatkowe),
  • 5 przezroczystych ekranów do rysowania,
  • 5 podkładek pod ekrany,
  • 5 zmazywalnych pisaków z gumkami,
  • podkładka pod planszę poziomów,
  • 30-sekundowa klepsydra,
  • 5 znaczników punktacji,
  • 5 żetonów postaci,
  • 28 żetonów nagród,
  • 24 żetony kar,
  • instrukcja.

Jedna rozgrywka trwa około 20 minut i może w niej uczestniczyć od 2 do 5 osób.

2. Na czym polega gra?

Oczywiście samo przeczytanie instrukcji niewiele rozjaśnia, więc standardowo rozłożyłam przed sobą wszystkie elementy z opakowania zgodnie z zapisem. Następnie powoli wczytywałam się w poszczególne sformułowania, rozdając i dobierając odpowiednio żetony czy plansze. Tym sposobem szybko wszystko stało się jasne!

Każdy z graczy otrzymuje mazak, ekran do rysowania wraz z podkładką, żeton postaci oraz znacznik punktacji pasujący do żetonu. Na środku między uczestnikami zabawy ustawia się wkładkę z planszą punktacji, nie wyjmując jej z pudełka, co ułatwia stabilne przesuwanie znaczników. W tej to wkładce umieszczamy podkładkę na planszę i I poziom z wybranego przez siebie świata. Obok tak przygotowanych elementów ustawiamy żetony nagród i kar oraz klepsydrę. Tak przygotowani możemy zaczynać zabawę, po każdej rozgrywce zmieniając planszę na kolejny poziom lub świat.

Jedna runda trwa 30 sekund, które wskazuje klepsydra. W tym czasie gracze mają za zadanie na swoich ekranach ułożonych na białej stronie podkładki narysować obrazek (na wyczucie), który spełni opisy misji widoczne w prawym dolnym rogu każdej z plansz poszczególnych światów i poziomów. Mogą to być: okrąg, linia, kilka linii, które jednak nie mogą się przecinać lub kropki. Za każdym razem gracz ma tak rysować, by zdobyć jak najwięcej punktów dodatnich, a jak najmniej ujemnych. Wypełnienie misji, przejście przez ikonki punktów, klucze i klatki z punktami - te działania dają punkty plusowe. Z kolei przejście przez przeszkody daje punkty ujemne. Zgodność swojej trasy sprawdzamy poprzez nałożenie przezroczystych ekranów na planszę misji. Według mnie jedynym kłopotem jest jednoczesne obserwowanie klepsydry i rysowanie. Myślę, że najlepiej jeśli jedna osoba wymiennie z pozostałymi graczami pełni funkcję sędziego krzyczącego „stop”, gdy upłynie pół minuty rundy, a więc w zabawie powinno uczestniczyć jednak minimum 3 osoby lub w przypadku 2 należałoby grać na przemian.

Oczywiście poza rysowaniem, które i tak samo w sobie jest dosyć skomplikowane, by zmieścić się w odpowiedniej trasie i zdobyć punkty, są również nagrody i kary. Na każdej planszy światów i poziomów widoczne są ikonki, przez które przechodząc, zdobywamy właśnie żetony nagród i kar. I tak możemy natrafić na misję, w czasie której musimy rysować inną ręką niż normalnie albo np. z jednym okiem zamkniętym. W nagrodę z kolei możemy otrzymać żeton komara lub banana, które pozwolą nam na zepsucie szyków przeciwnikowi i utrudnienie mu wypełnienia misji.

Po przeczytaniu takiej instrukcji może pomyślicie, że to zbyt skomplikowane, jednak gdy już zacznie się grać trudno wyhamować! Ciągle chce się poprawić swój wynik i nawet jeden poziom zaliczać kilka razy, bo zaliczenie misji - wbrew pozorom - sprawia sporo kłopotu. Za to jaką mamy satysfakcję, gdy się uda!

3. Korzyści płynące z zabawy

Każdy uczestnik „Szalonej Misji” przede wszystkim powinien doskonale się bawić i śmiać się z własnej niezdarności, która się tutaj z pewnością bardzo często ujawni. Myślę, że gra uczy nie tylko spostrzegawczości, co oczywiste, ale też dystansu do samego siebie i jednocześnie radości z rywalizacji i spędzania czasu z bliskimi. Zabawa idealnie pasuje na dziecięce spotkania, np. urodzinowe, ale warto wtedy jednak wyznaczyć kogoś dorosłego lub przynajmniej starszego, by sędziował, czyli mówił, kiedy zakończy się runda oraz decydował, czy zahaczenie linią o kontur stalaktytu to już błąd powodujący utratę punktów, czy jednak akceptowalny występek. Dzieci w wieku od 8 lat jeszcze nie do końca potrafią pójść na kompromis, więc taka pomoc z pewnością im się przyda i poprawi jakość gry.

Bardzo fajne jest to, że mazaki są zmywalne, można szybko zmienić narysowaną przez siebie linię, zachowując resztę stworzonego obrazu. Sam pomysł rysowania jest genialny, gdyż dzisiejsze dzieci niestety mają bardzo ograniczone zdolności manualne. Nie zawsze chcą lepić plasteliną, kolorować czy malować farbami, a połączenie gry, punktowania, rywalizacji i zabawy z rysowaniem niezwykle korzystnie wpłynie na każdą małą rączkę. Dodatkowe trudności w postaci rysowania lewą ręką lub prawą, czy utrzymywania żetonu komara na końcu mazaka również fantastycznie pozwalają na ogólny rozwój dziecka i jego szarych komórek – inne przecież odpowiadają na leworęczność a inne za leworęczność.

Gra „Szalona Misja” od Wydawnictwa Rebel jest więc strzałem w dziesiątkę! Wyjątkowa, piękna i solidna – z pewnością byłaby świetnym prezentem. Polecam.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze