Trwa ładowanie...

Musimy walczyć z otyłością wśród dzieci

 Magdalena Bury
14.10.2020 12:55
Przygotowanie chłopców do biegu
Przygotowanie chłopców do biegu (123rf)

Z danych Światowej Organizacji Zdrowia wynika, że aż 43 mln dzieci w wieku przedszkolnym cierpi na nadwagę lub otyłość. Będzie jeszcze gorzej. Eksperci szacują, że w 2030 roku nawet połowa maluchów i nastolatków będzie miała problemy z wagą.

spis treści

 

1. Zaczynamy od diety

Przejście na zdrową dietę dziecka zależy tylko od jego rodziców. To oni najczęściej podają posiłki i organizują wolny czas. Jeżeli więc będziemy karmić maluchy słodyczami i fast foodem, możemy czuć się winni. Nadwaga i otyłość u dzieci prowadzi do poważnych chorób – np. cukrzycy czy chorób związanych z układem krążenia.

Zobacz film: "Całodobowe przedszkola dla dzieci"
  • Odchudzanie dziecka przede wszystkim polega na zmianie nawyków żywieniowych. W okresie intensywnego wzrostu i rozwoju, zarówno fizycznego, jak i psychicznego, nie należy wprowadzać restrykcji żywieniowych polegających na znacznym ograniczeniu kalorii lub któregoś z makroskładników (białek, tłuszczów, węglowodanów). Dziecko w wieku szkolnym potrzebuje zbilansowanej diety, która dostarczy mu wszystkich niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania elementów w odpowiedniej ilości, gdyż niedobory żywieniowe mogą doprowadzić do osłabienia, obniżenia koncentracji na zajęciach czy spadku odporności – mówi w rozmowie z Parenting.pl Kamila Zabłocka, dietetyk.

Dziecku nie należy drastycznie zmniejszać liczby czy częstotliwości posiłków. Zaczynamy powoli, odstawiając słodycze, chipsy i inne niezdrowe przekąski. Dieta powinna zawierać produkty z wszystkich grup: warzywa i owoce, nabiał, mięso, ryby, jaja, nasiona roślin strączkowych, produkty zbożowe. Cenne dla prawidłowej pracy mózgu ucznia są także orzechy i zdrowe tłuszcze.

- Każdy z nich jest źródłem innych, cennych dla zdrowia składników odżywczych i tylko spożywając je wszystkie jesteśmy w stanie zapewnić dzieciom odpowiednią ich podaż – dodaje Kamila Zabłocka.

Kiedy rozpocząć walkę z otyłością u dzieci?
Kiedy rozpocząć walkę z otyłością u dzieci? (123rf)

2. Wprowadź zasadę „5U Bergera”

W odchudzaniu dzieci i młodzieży pomoże np. zasada „5U” stworzona przez Stanisława Bergmana - polskiego specjalistę w dziedzinie żywienia. Polega ona na kierowaniu się pięcioma hasłami: urozmaicenie, uregulowanie, umiarkowanie, uprawianie sportu oraz unikanie.

  1. Urozmaicenie jadłospisu dziecka – dbamy nie tylko o dobór spożywanych produktów spożywczych, ale i o różnorodne zastosowanie technik kulinarnych.
  2. Umiarkowanie i uregulowanie – jemy pięć mniejszych posiłków co 3-4 godziny. Dzięki temu podkręcimy metabolizm oraz unikniemy napadów głodu.
  3. Uprawianie sportu – czas wolny powinniśmy najczęściej spędzać z dzieckiem na dworze. Ważne jest także zapisanie ucznia na zajęcia dodatkowe, takie jak taniec czy piłka nożna.
  4. Unikanie – żywności przetworzonej i podjadania pomiędzy posiłkami.

- Chcąc odchudzić dziecko należy mieć na uwadze, że sami jesteśmy dla niego przykładem. Nie zmuszajmy go do jedzenia dietetycznych potraw, gdy reszta domowników je smażone kotlety, popijając colą. Takie zachowanie z pewnością zniechęci dziecko i spowoduje, że będzie traktowało zdrowy sposób żywienia jako karę. Ważne jest również, aby posiłki spożywane były w spokoju i bez pośpiechu. Dziecko rozproszone bajką nie skupia się na jedzeniu, zatraca poczucie sytości i w konsekwencji zjada więcej niż potrzebuje – apeluje dietetyk Kamila Zabłocka.

Dziecku przebywającemu na diecie nie należy także wytykać jego wyglądu i wagi. - Pieszczotliwe określenia „pączuś” czy „kluseczka” wpędzą malucha w kompleksy i obniżą jego samoocenę. Warto natomiast nagradzać dziecko za zdrowe odżywianie, przede wszystkim atrakcjami związanymi z aktywnością fizyczną. Dobrym pomysłem będzie wspólne wyjście na basen czy lodowisko – proponuje dietetyk.

3. Zachęcamy do aktywności fizycznej

Zmiana nawyków żywieniowych u dziecka to tylko jedna strona medalu. Prawidłowy rozwój dziecka zależy także od aktywności fizycznej – a tej w życiu uczniów w Polsce jest zdecydowanie za mało.

Z nowych danych Najwyższej Izby Kontroli wynika, że ponad 17 proc. uczniów szkół podstawowych i 24 proc. gimnazjalistów nie uczęszcza na WF. Dalej jest jeszcze gorzej – w technikach i liceach na zajęciach nie ćwiczy aż 38 proc. nastolatków. I tutaj dużo zależy od rodziców. Zainteresowanie sportem powinno być bowiem wpajane od najmłodszych lat.

- Jeśli widzimy, że córka podryguje z energią do piosenek w radiu, dobrze byłoby wypróbować zajęcia taneczne, jak np. hip-hop czy zumba kids. Syn natomiast wcale nie jest skazany na sztuki walki lub piłkę nożną. Jeżeli jego zainteresowania wędrują w innych kierunku, nie próbujmy go stopować. Maluchy nie mają spełniać  naszych marzeń, tylko własne mówi trenerka, Nina Nadolny.

To właśnie rodzice są najważniejszymi autorytetami dla dziecka, wzorem do naśladowania. - Tłumaczenie, że mamusia może zjeść pączka, bo jest duża, to słaba metoda. Tatuś oglądający mecze w telewizji, a nigdy nie broniący goli dziecka, to też słaby motywator – dodaje Nina Nadolny.

4. Pierwsze zmiany powinny nastąpić w szkołach

Uczniowie coraz rzadziej uczęszczają na zajęcia z wychowania fizycznego. Problem nie tkwi jednak w dzieciach. Przyczynami tego zjawiska mogą być źle wyposażone sale gimnastyczne, niezachęcające szatnie czy powtarzające się, te same ćwiczenia i gry.

- Nowoczesne formy gimnastyki powinny być wplatane w stałe pozycje gier zespołowych i zajęć lekkoatletycznych. Oceniana powinna być głównie chęć do ćwiczeń, staranność i systematyczność. Nie każdy ma wrodzony talent i predyspozycje do wszystkich dyscyplin dodaje trenerka.

Jednak to nie największy problem. Postawa rodziców, którzy coraz częściej wypisują dziecku zwolnienie z zajęć wychowania fizycznego, również nie pomaga. Zdania: „Nie biegaj, bo się spocisz i złapiesz katar” przeplatane z „Nie wyjdziesz na dwór, bo masz się uczyć” nie są niestety rzadkością. Lenistwo dzieci i młodzieży nie powinno nas więc dziwić. Zachowanie wynosi się przecież z domu.

5. Epidemia otyłości?

"Gazeta Wyborcza" w jednym ze swoim artykułów napisała o przypadku szesnastolatka, który ważył 179 kg. Taka otyłość u dorastającego chłopca może zakończyć się nie tylko problemami z kręgosłupem, podwyższonym cholesterolem czy chorobami układu krążenia. Temu dziecku grozi śmierć.

To nie jedyny taki przypadek. W mediach pojawiły się doniesienia o dwunastolatku ważącym 250 kg czy nastolatkach których waga przekroczyła 200 kg. Nie chodziło o amerykańskie dzieci - to w Polsce coraz więcej maluchów i nastolatków jest chorobliwie otyłych.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze