Trwa ładowanie...

Miałam trudne dzieciństwo, dziś jestem kobietą sukcesu!

 Agnieszka Gotówka
23.12.2016 09:49
Trudne dzieciństwo nie determinuje przyszłości
Trudne dzieciństwo nie determinuje przyszłości (123RF)

Gdy Monika była dzieckiem marzyła, by przenieść się do bajkowej krainy. Byłaby tam bezpieczna i uśmiechnięta. Nie byłoby taty, który po pijanemu bije mamę i poniża córkę. Nie udało się jednak. Dzisiaj nikomu nie mówi o swoim dzieciństwie. Jej znajomi nie mają pojęcia, że ich koleżanka – elegancka i wykształcona menadżer jednej z warszawskich korporacji – przeszła piekło.

Monika nie pamięta taty trzeźwego. Może raz, gdy powiedział córce, że ją kocha? Nie, przypomina sobie, że wtedy też był pijany. W jej domu było głośno, bo ojciec nieustannie się awanturował lub sprowadzał kolegów. I śmierdziało. Do dzisiaj Monika nie znosi zapachu wódki.

Gdy ojciec zapił się na śmierć, kobiety odetchnęły. Żałoba trwała krótko, a może wcale jej nie było? Monika miała wtedy 12 lat. Mama, schorowana i wycieńczona psychicznie, pracowała po kilkanaście godzin, by utrzymać dom. Żyły biednie, ale spokojnie.

1. Ucz się, ucz…

Nastolatka pilnie się uczyła. Nie chciała sprawić mamie przykrości. Chciała dać jej powód do dumy. Kobieta cieszyła się z każdego sukcesu córki. Listy gratulacyjne, jakie otrzymywała od dyrekcji, ustawiała na komodzie w salonie.

Zobacz film: "Najczęstsze problemy nastolatków"

Monika maturę zdała bez problemu. Na świadectwie widniały same czwórki i piątki. Tego jednak mama dziewczyny nie zobaczyła. Zmarła dwa dni przed odebraniem dokumentu.

Trudne dzieciństwo nie determinuje przyszłości
Trudne dzieciństwo nie determinuje przyszłości (123RF)

Znajdując się u progu dorosłości, Monika została zupełnie sama. Marzyła o studiach, ale nie miała pieniędzy. Musiała iść do pracy. Wyjechała do Niemiec, gdzie sprzątała i opiekowała się starszą kobietą. Wróciła po trzech latach. Wynajęła pokój, znalazła pracę w punkcie ksero, złożyła papiery na uczelnię. Po roku przyznano jej stypendium naukowe.

Gdy była na piątym semestrze, w ramach studiów musiała odbyć praktykę zawodową. Wybrała najlepszą firmę w mieście. Gdy jej koleżanki załatwiały sobie lewe dokumenty, ona pracowała za darmo od 8.00 do 16.00. Chciała jak najwięcej się nauczyć. Pracodawca to zauważył. Zaproponował jej pracę w ramach umowy o dzieło przez kilka godzin w tygodniu. Monika skakała ze szczęścia.

Przez kolejne dwa lata łączyła pracę zawodową z nauką w trybie dziennym. Gdy uzyskała dyplom magistra, otrzymała umowę o pracę i swoje pierwsze biurko. Postawiła na nim zdjęcie mamy.

Monika szybko awansowała. Kupiła mieszkanie, nie martwi się o przyszłość. Wie, że wiele jeszcze przed nią.  Nie chce zdradzić swojego prawdziwego nazwiska, podpowiada mi jednak, że takich osób jak ona jest wiele. Zaczyna wymieniać: Edyta Górniak, Rihanna, Charlize Theron i – jej bohater – Jakub Błaszczykowski.

2. Droga do gwiazd

Jakub Błaszczykowski, polski piłkarz występujący na pozycji pomocnika w niemieckim klubie VfL Wolfsburg oraz w reprezentacji Polski, w wieku 11 lat był świadkiem okrutnej zbrodni. Na jego oczach ojciec śmiertelnie ranił nożem matkę. "Nie mam rodziców, oboje straciłem w jednej chwili" – powiedział w jednym z wywiadów.

Sportowiec długo nie mógł pogodzić się ze stratą matki. Zamieszkał z babcią, po pewnym czasie razem z bratem wrócił do regularnych treningów. I wtedy nie było łatwo.

"Mieszkając za miastem już w tak młodym wieku musieliśmy pokonywać wiele przeszkód, by spełniać swoje marzenia. I choć mieliśmy trudniej, nie poddawaliśmy się. To uczyło wielkiej cierpliwości i konsekwencji w działaniu" – czytamy na jego oficjalnej stronie.

Wielu ludzi podziwia Jakuba Błaszczykowskiego za wytrwałość i siłę. Sam sportowiec rzadko mówi o traumatycznych wydarzeniach ze swojego dzieciństwa. Redaktorowi niemieckiego dziennika „Die Welt” wyznał: "Tamten dzień przewrócił moje życie do góry nogami, zmienił je, ukształtował na nowo. To kluczowy punkt mojej biografii, a ja osobiście uważam go za coś, co uczyniło mnie silnym. Jestem przekonany, że właśnie te najtrudniejsze momenty dają człowiekowi największą siłę. Dzięki temu codzienne życiowe problemy nie dotykają mnie tak bardzo, jak mogłyby dotknąć inną osobę. Bo niezależnie od tego, co się stało lub co się stanie, ja przeżyłem już w życiu coś gorszego".

Toksyczne zachowania rodziców. Tego nie rób
Toksyczne zachowania rodziców. Tego nie rób [6 zdjęć]

Rodzicielstwo i wychowywanie dziecka to nie bułka z masłem. To raczej jazda bez trzymanki na karuzeli.

zobacz galerię

3. Powrót do formy

Psychologia znalazła wyjaśnienie. Specjaliści chcą, by mówić o tym głośno. Dlaczego? Bo to daje nadzieję. Dzieci pochodzące z ubogich rodzin, doświadczające przemocy nie są skazane na porażkę. O ile znajdzie się choć jedna osoba, która pomoże małemu człowiekowi stanąć na nogi, osiągnie sukces. To jednak nie wszystko. Wiele bowiem zależy od samego dziecka.

– Tajemnica tkwi w niewiarygodnej właściwość człowieka, którą w psychologii nazywamy resilience, lub po polsku – sprężystość. To pojęcie nawiązuje do właściwości metalu, który potrafi powrócić do swojej pierwotnej formy, mimo odkształcenia – mówi WP parenting Natalia Kajka, psycholog.

Dowiedziono, że zjawisko prężności jest cechą nabytą. By dziecko mimo ekstremalnie trudnych warunków otoczenia, takich jak ubóstwo, przemoc, choroba, mogło prawidłowo się rozwijać, spełnione powinny być następujące warunki:

  • dziecko wyróżnia się zrównoważonym temperamentem, wysoką inteligencją, ma ambicje, plany, marzenia, jest kreatywne, wykazuje wysokie umiejętności społeczne, ma poczucie humoru,
  • ma dobrą relację z przynajmniej jednym dorosłym (rodzic, nauczyciel, psycholog, pedagog, babcia, dziadek, sąsiadka), który jest dla młodego człowiekiem autorytetem i wsparciem,
  • środowisko, w którym przebywa dziecko jest mu przyjazne (harcerstwo, kluby sportowe, wspólnoty religijne, kółko plastyczne), zaś w szkole jest ono wspierane i akceptowane (bierze udział w szkolnych akademiach, zawodach sportowych).

Przeczytaj koniecznie

4. Jak rozwinąć w dziecku cechę sprężystości?

Człowiek, który ma rozwiniętą cechę sprężystości potrafi radzić sobie z wieloma trudnościami. Podnosi się po porażkach, które nie tyle go tłamszą, ile motywują do działania. Jest bardziej elastyczny, dostosowuje się do nowych warunków i sytuacji. Posiada zdolność przezwyciężania osobistych kryzysów.

Dziecko, które dorastało w trudnych warunkach potrzebuje dużo wsparcia. Gdy będzie mieć poczucie bezpieczeństwa, kształtowanie w nim cechy sprężystości stanie się stosunkowo prostsze. A może o to zadbać każdy, komu los małego człowieka nie jest obojętny.

– Każdemu człowiekowi, który napotkał pewne trudności na swoim życiu jest potrzebna osoba, której może zaufać. Nikt z nas nie jest samotną wyspą, trudno jest zdobywać świat w pojedynkę. Dlatego bardzo dużą rolę w rozwoju prężności u dzieci pełnią wychowawcy, nauczyciele czy trenerzy. Nie zawsze zdają oni sprawę z tego, jak wiele od nich zależy – mówi Natalia Kajka.

Jak zatem pielęgnować w dziecku rozwój cechy określanej sprężystością? Choćby pozwalając mu na udział w treningach, rozwój pasji i zainteresowań (taniec, sport, malarstwo, grafika, śpiew). Nie zawsze takie zajęcia muszą wiązać się z opłatami. Wiele domów kultury czy ośrodków naukowych prowadzi darmowe lekcje dla dzieci i młodzieży.

Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim realizowane są dwa bezpłatne projekty. Pierwszy z nich dedykowany jest dzieciom z ADHD i zakłada trzymiesięczny trening koncentracji uwagi i pamięci oraz nabywanie umiejętności technik kreatywnej nauki. Drugi zaś kierowany jest do dzieci z obniżonym nastrojem i łączy elementy pracy nad emocjami i zachowaniami społecznymi. – Takie zajęcia wyposażają dziecko w potrzebne narzędzia i uczą z nich korzystać w realnej, problemowej sytuacji – podpowiada Natalia Kajka.

5. Trudne dzieciństwo nie usprawiedliwia

Człowiek nie ma wpływu na to, gdzie się urodzi i w jakiej rodzinie zostanie wychowany. Świat nie jest w tym względzie sprawiedliwy. Jedni mają kochających rodziców i własny pokój z mnóstwem zabawek, inni – awanturującego się rodzica, który w przypływie złości potrafi bić bez opamiętania. To jednak nie determinuje ich przyszłego życia.

Psycholog Hanna Samson w rozmowie z Hanną Halek, która została opublikowana w magazynie „Sens”, radzi, by trudne dzieciństwo potraktować jako zasób. Ważną lekcję życia, z której możemy wyciągać wnioski. I wyjaśnia: „Osoby, które doświadczyły cierpienia, samotności, nie czuły się rozumiane czy też były odrzucane przez rówieśników, mają dobrą podstawę do tego, by rozumieć, co się dzieje z innymi, umieć stawać po stronie tych, którzy są w złej sytuacji, nie robić innym tego, co nas bolało. Wiedzą, że świat bywa niesprawiedliwy i mogą włączyć się do walki, by był lepszy. Oczywiście, pod warunkiem że nie utkną w swoim poczuciu krzywdy, tylko pójdą dalej”.

To z pewnością trudne zadanie, nie każdy może mieć w sobie tyle siły. Jeśli jednak znajdzie się przy dziecku choć jednak dorosła osoba, które zechce mu pomóc, może się udać. A o każdy sukces warto walczyć.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze