Trwa ładowanie...

Pierwszy wyrok w Polsce za ośmieszanie dziecka na Facebooku

 Anna Krzpiet
10.04.2017 11:51
Bezpieczeństwo dziecka w siebi
Bezpieczeństwo dziecka w siebi (zanimwrzucisz)

To pierwsza taka sprawa z Polsce, która zakończyła się wyrokiem sądu. Jak zwykle zaczęło się od zdjęcia opublikowanego na Facebooku. Pan Artur postanowił pochwalić się fotografią syna na portalu społecznościowym. Zapomniał jednak, że nie tylko on decyduje o tym, czy fotografia może zostać publicznie wstawiona na portal.

1. Zdjęcie dziecka na Facebooku

Na zdjęciu opublikowanym na Facebooku znajduje się dwuletni nagi Piotruś, który na szyi ma tylko naszyjnik z bursztynów. W jednej dłoni trzyma butelkę piwa, a jego druga ręka znajduje się w okolicach intymnych. Chłopiec wyciąga butelkę z piwem, wydawać by się mogło w geście toastu. Takie zdjęcie dziecka i wrzucenie go na Facebooka było jednak wyłącznie pomysłem taty, który zapomniał, że nie tylko on posiada prawa rodzicielskie.

Gdy mama chłopca zobaczyła zdjęcie na portalu była zbulwersowana. Na początku prosiła byłego męża o to, aby usunął zdjęcie, on jednak odmówił. Następnie o sytuacji powiadomiła administratora Facebooka, zgłaszając naruszenie, po czym zdjęcie zostało usunięte. Ojciec jednak się nie poddawał i ponownie wrzucił zdjęcie nagiego synka. Wtedy matka szybko powiadomiła prokuraturę.

12-latka popełniła samobójstwo. Transmitowała je na żywo w internecie
12-latka popełniła samobójstwo. Transmitowała je na żywo w internecie [5 zdjęć]

Katelyn Nicole Davis z Cedartown w Georgii popełniła samobójstwo, które transmitowała na żywo i postanowiła

zobacz galerię
Zobacz film: "Zamieszczasz zdjęcia w sieci? Możesz łamać prawo"

Rodzice Piotrusia są po rozwodzie, mimo to sąd przyznał opiekę nad dzieckiem zarówno mamie, jak i tacie. Dwulatek na co dzień mieszka z mamą, a ojciec zabiera go do siebie wyłącznie w wyznaczonych terminach. Prawdopodobnie po swojej bezmyślnej decyzji, sąd zabroni mu zabierania do siebie syna nawet raz na jakiś czas.

Zobacz także:

2. Pierwsza sprawa o ośmieszanie dziecka w sieci w Polsce

Sprawa do prokuratury została zgłoszona w 2012 roku i ciągnęła się aż 4 lata. Mężczyzna wielokrotnie składał apelację, przez co sprawa się wydłużała. W pierwszej instancji pan Artur został uniewinniony. Adwokat mamy Piotrusia, sugerował kobiecie, że odwołanie nie ma sensu, że sprawa jest przegrana. Kobieta jednak się nie poddawała, zmieniła adwokata na mecenas Adama Baworowskiego, który specjalizuje się w przestępstwach internetowych. Wtedy sprawa nabrała tempa i apelację złożyła prokuratura.

Na początku pan Artur dostał karę pozbawienia wolności na okres 6 miesięcy, jednak bardzo szybko odwołał się od wyroku. W końcu sąd wydał decyzję i wyznaczył mu karę 3 miesięcy pozbawienia wolności.

Obecnie ojciec 6-letniego już chłopca, powiadomił wszystkich, że będzie odwoływał się kolejny raz. Tym razem do Sądu Najwyższego i trybunału w Strasburgu. Uważa, że jego kara jest bezprawna. Mężczyzna mówi, że czuje się artystą i ma prawo do fotografowania swojego dziecka i nikt nie powinien mu ograniczać jego wolności.

Bezpieczeństwo dzieci w internecie
Bezpieczeństwo dzieci w internecie (telix.pl)

3. Prawo do ochrony wizerunku

Pan Artur nie zdawał sobie sprawy z tego, że jego zachowanie to tzw. parental trolling, czyli ośmieszanie dzieci przez rodziców w sieci. Z obserwacji mediów społecznościowych można wywnioskować, że wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że każdemu człowiekowi, nawet dziecku przysługuje prawo do ochrony wizerunku, które zapisane jest w kodeksie cywilnym (Dz. U. z 2014, poz. 121).

Jest to prawo, które jest niezbywalne, to znaczy, że nie można się jego zrzec. W niektórych sytuacjach jednak o ochronie wizerunku mogą decydować inne osoby. W przypadku dzieci, które nie potrafią jeszcze same o sobie decydować, prawo to przechodzi na rodziców lub prawnych opiekunów, aż do osiągnięcie pełnoletności.

Zobacz także:

  • Kolejne samobójstwa nastolatków. Przyczyną jest cyberprzemoc na Snapchacie
  • Sieć opanował nowy hasztag. To walka o pełne prawa dla karmiących matek

Rodzice masowo wrzucają zdjęcia swoich dzieci zatytułowane - „Pierwsze siusiu”, czy „Pierwsza kąpiel” - zapominając o tym, że ich pociechy kiedyś podrosną i niekoniecznie mogą być zadowolone z publikowanych nagich zdjęć z dzieciństwa. Nie można zapominać o tym, ze internet nie zapomina. Coś, co zostało wrzucone tam raz, już nigdy nie zniknie.

4. Zagrożenia z publikowania zdjęć dzieci w sieci

Zagrożeń z publikacji zdjęć jest o wiele więcej, niż tylko utrata reputacji osoby znajdującej się na fotografii. Zdarza się, że fotografie półnagich dziewczynek wstawiane na Facebooku są wyszukiwane przez pedofilii. Bardzo często takie zdjęcia są kopiowane, przerabiane i nielegalnie rozprowadzane. Dzięki informacjom zamieszczanym na profilu bardzo łatwo jest zlokalizować miejsce zamieszkania danej rodziny i odnaleźć szczegółowe dane, które mogą być wykorzystane, np. do stalkingu, czy wyłudzeń.

Niedyskretny profil, czyli co o tobie wie Facebook
Niedyskretny profil, czyli co o tobie wie Facebook (gimnazjumlyski.pl)

Każdego dnia do internetu trafią tysiące zdjęć dzieci. Według badań prowadzonych przez Fundację Dzieci Niczyje, która 2013 roku stworzyła kampanie społeczną „Pomyśl, za nim wrzucisz” do publikowania zdjęć swoich nagich dzieci lub ubranych jedynie w bieliznę przyznaje się co czwarty rodzic dziecka do 10 roku życia. Właśnie dlatego kampania miała zwrócić uwagę na problem bezrefleksyjnego publikowania zdjęć dzieci, a także ochronę ich prywatności w internecie. Na stronie cały czas można znaleźć poradniki dla rodziców.

Kampania "Pomyśl, za nim wrzucisz"
Kampania "Pomyśl, za nim wrzucisz" (zanimwrzucisz)

Zanim opublikujesz zdjęcie, pomyśl czy nie zaszkodzi to Twojemu dziecku. Wyobraź sobie, jak się poczuje, kiedy za jakiś czas albo samo odnajdzie, albo ktoś w najmniej odpowiednim momencie podsunie mu znalezione w  internecie niefortunne zdjęcie z głupią miną albo w jakiejś niezręcznej sytuacji. A może zobaczy własną twarz na jednym z internetowych memów? Zastanów się również, zanim wrzucisz do internetu zdjęcia swojego dziecka z plaży – w kostiumie kąpielowym lub bez. Dla ciebie to radosne wspomnienia, ale dla osób o skłonnościach pedofilskich pożywka dla chorej wyobraźni – informuje Fundacja Dzieci Niczyje.

Drogi rodzicu, pomyśl więc nim wrzucisz zdjęcia swojego dziecka... Czy warto?

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze