Trwa ładowanie...

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra już 25 lat

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra już 25 lat
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra już 25 lat

Nie ma takiej siły, która by nas powstrzymała i nie pozwoliła dalej pomagać - twierdzi Krzysztof Dobies, rzecznik Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i podsumowuje 25 lat wielkiego "grania" dla wszystkich potrzebujących

WP Parenting: 25 lat minęło. WOŚP działa niczym wielkie przedsiębiorstwo cały rok. Huczny finał, coroczna zbiórka pieniędzy to maleńki wycinek waszej działalności.

Krzysztof Dobies: Działamy cały rok.To żmudne i trudne, ale przyjemne zajęcie. Pracuje dla nas wiele osób, ekspertów, wolontariuszy. Oczywiście finał, ta huczna zabawa, światełko do nieba, to bardzo medialne momenty, najbardziej dostrzegane. Polacy wiedzą także, że zbieramy pieniądze i kupujemy za nie sprzęt. Naszym obowiązkiem, któremu służy finał, jest informować wszystkich, ile udało się zebrać i na co środki zostały wydane, czyli czym zajmowaliśmy się cały ubiegły rok.

W zeszłorocznym finale zebraliśmy 72 mln złotych, to dla nas gigantyczne pieniądze, a z tego m.in 9 mln wydaliśmy na sprzęt onkologiczny, 14 mln na pediatrię, 22 mln na geriatrię i zakłady opiekuńczo-lecznicze, a koszt finału to 2 mln. Do wydania mamy jeszcze 11 mln zł. I wiemy, na co je przeznaczymy. Prowadziliśmy także programy medyczne, program edukacyjny "Ratujemy i uczymy ratować".

Zobacz film: "Codzienna pielęgnacja zdrowej skóry niemowląt i małych dzieci"

Każdy finał rozliczamy półtora roku po zbiórce. Potem zaczyna się żmudna procedura zakupu sprzętu, jego dostarczenia, opracowanie map potrzeb, jaka aparatura, do jakiego szpitala. To proces długi, analityczna praca. Pochylamy się nad prośbami, które przysyłają nam szpitale, pochylamy się również nad uwagami pacjentów, którzy informują czego brakuje w szpitalach w ich miejscowościach.

Sporo otrzymujecie próśb od szpitali?

- Bardzo dużo, rocznie ok. 1000, czyli kilka dziennie. Nie ma takiej dziedziny medycyny, gdzie nie ma braków. Lekarze proszą o zaawansowany sprzęt diagnostyczny, aparaty, usg, monitory. Proszą także o sprzęt podstawowy, np. pompy do insuliny, inhalatory. Dla pediatrii kupowaliśmy choćby łóżeczka, dla najmłodszych dzieci tzw. szczebelkowe i starszych w wersji elektronicznej, sterowanej. Okazuje się, że w Polsce na oddziałach szpitalnych dzieci leżą na 30-letnich łóżkach, bo szpitali nie stać na wymianę na nowe.

Ale inwestujemy także w nowoczesność w medycynie. Dwa lata temu odpowiedzieliśmy na prośbę szpitala z Łodzi i kupiliśmy sprzęt dzięki czemu mogło powstać laboratorium onkolab. W efekcie polscy lekarze będą mogli dokładnie diagnozować nowotwory i precyzyjnie dopasowywać leczenie. Nie tylko uzupełniamy podstawowe braki w sprzęcie.

Podsumujmy 25 lat. Interesują mnie liczby. Ile pieniędzy udało się zebrać, ile kupiliście sprzętu i do ilu szpitali w Polsce trafił?

- Zebraliśmy w sumie 720 mln złotych. Za to kupiliśmy kilkadziesiąt tysięcy urządzeń różnego typu. Są takie oddziały szpitalne, gdzie 70 proc. sprzętu, który się w nich znajduje, przekazała WOŚP. Generalnie, ten najnowocześniejszy sprzęt medyczny, który widzą pacjenci w szpitalach to są nasze urządzenia. Kupujemy aparaturę z górnej półki, kładziemy nacisk na jakość i nowoczesność. Obdarowaliśmy ponad 600 placówek, a więc niemal wszystkie szpitale w Polsce, w których leczy się dzieci. Na stronie publikujemy raport i każdy może sprawdzić, gdzie trafił nasz sprzęt.

WOŚP to nie tylko zakup sprzętu, ale akcje i programy zdrowotne. Dzięki wam Polska jest jedynym państwem na świecie, gdzie wszystkim noworodkom bada się słuch.

Przeczytaj koniecznie

- Tak, przebadano ponad 5 mln noworodków. Ten program wychwytuje przypadki podejrzenia niedosłuchu w pierwszych godzinach życia dzieci. Co więcej, na podstawie prac naukowych i badań naszych audiologów, opartych o wyniki progamu, swoją wiedzę pogłębiają lekarze z wielu krajów świata.

Część osób, które żyją i wyzdrowiały dzięki wam, dołączyła do Wielkiej Orkiestry jako wolontariusze.

- W sztabie przed finałem pojawia się dużo takich osób. Stworzyliśmy taki projekt, „Opowiedz swoją historią”. Poprosiliśmy osoby związane z orkiestrą, by opowiedziały nam swoją historię w jaki sposób zetknęli się z naszą fundacją. Przyszło do nas kilka tysięcy opowieści. Pisali ludzie, którzy są teraz rodzicami, a przez wiele lat pracowali w sztabie jako wolontariusze.

To wzruszające listy. Piszą, że grali dla orkiestry i ich dzieci też będą pomagać, wyjdą z puszkami na ulicę. Bo ten sprzęt pomógł ich maluchom, bez niego lekarz nie miałby szans na pomoc w podbramkowej sytacji. Wybrane opowieści zawarliśmy w książce. Pojawi się wkrótce w sztabach. Chcemy przekazać ją także bibliotekom, by każdy miał szansę po nią sięgnąć i poczuł, jaką moc ma serduszko orkiestry.

Jaka wzruszająca historia utkwiła wam przez te 25 lat, niezwykły darczyńca, szczególna licytacja, relacja pacjenta.

- To bardzo trudne pytanie, dlatego że każdy z nas pracujących dla orkiestry ma swoją perspektywę i odczucia. Niezwykle wzruszające są listy i zdjęcia dzieci z podpisem: żyję dzięki wam. Proszę mi wierzyć, gdy widzimy uśmiechniętego malucha w wózku i taki niezwykły podpis, nie ma tak twardego człowieka na świecie, by się oparł emocjom. Staramy się je opanowywać, ale w czasie naszej pracy odczuwamy bardzo silne emocje.

Mówiąc o orkiestrze staramy się unikać rozmów o trudnych sytuacjach, które powodują także nasze wzruszenie. Nie epatujemy ludzkimi tragediami. Z jednej strony widzimy wielki finał, gra muzyka, kręci się wielu gości, dziennikarzy, jest karnawałowa zabawa, ale na końcu tej drogi jest rodzic, często przrażony, pochylony nad inkubatorem, w którym leży jego chore dziecko.

Jakie plany ma WOŚP na następne lata?

- Chcemy wyposażyć w sprzęt wszystkie pediatryczne szpitale w Polsce. Oprócz pediatrii zamierzamy dofinansować geriatrię, a dokładnie zakłady opiekuńczo – lecznicze. Będziemy mówić, że w Polsce cały czas nie ma sensownej opieki zdrowotnej nad starszymi ludźmi. Co do bardzo szczegółowych planów -musimy wiedzieć, ile zbierzemy pieniędzy, a to będzie wiadomo w marcu, wtedy możemy je dzielić. Zarząd fundacji i eksperci zaczną planować jaki aparat kupić i do którego szpitala go przekazać. A za rok nowy finał, bo nie ma takiej siły, by nas zatrzymała i nie pozwoliła dalej pomagać.Poza tym znów trzeba będzie rozliczyć tegoroczną zbiórkę. I tak koło się zamyka.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze