Sąsiedzi usłyszeli krzyki dzieci. "Poszła na piwo do znajomego i przysnęła"
W jednym z chojnickich mieszkań doszło do interwencji policjantów. Mundurowi zostali wezwani przez sąsiadów, których zaniepokoiły krzyki chłopców. Cztero- i siedmiolatek wzywali pomocy. Gdy policjanci dostali się do środka przez okno, okazało się, że matka dzieci wyszła z mieszkania dzień wcześniej i nie wróciła.
1. Wołanie o pomoc
W piątek 22 września chwilę po godzinie 20 policjanci w Chojnicach (woj. Pomorskie) zostali powiadomieni o dwóch małych chłopcach wołających o pomoc w jednym z mieszkań.
"Jak się okazało dwóch chłopców było zamkniętych w domu. Dzieci nie miały klucza do drzwi. Policjanci na miejsce wezwali straż pożarną, aby jeszcze bardziej nie stresować dzieci wyważeniem drzwi, podjęli decyzję o wydostaniu chłopców przez okno" - zrelacjonowano w policyjnym komunikacie.
Gdy policjantka rozmawiała z dziećmi przez drzwi, policjant ze strażakiem przy pomocy podnośnika koszowego otworzyli okno i w ten sposób weszli do mieszkania.
2. Matki nie było w mieszkaniu
Chłopcy w wieku czterech i siedmiu lat zostali przekazani pod opiekę załogi karetki pogotowia ratunkowego, a po przeprowadzeniu badań - pod opiekę placówki opiekuńczej.
Dzieci powiedziały policjantom, że ich mama wyszła z domu dzień wcześniej i nie powiedziała, kiedy wróci.
"Dzięki czujności sąsiadów, na szczęście dzieciom nic się nie stało. Następnego dnia dzielnicowy namierzył ich matkę. Kobieta oświadczyła, że z mieszkania wyszła wczoraj około 16, poszła na piwo do znajomego, gdzie przysnęła. Około 3 w nocy obudziła się, i dowiedziała się od koleżanki, że jej dzieci zabrały służby, przez co obawiała się wrócić do domu" - czytamy w policyjnym komunikacie.
Nieroztropnej matce chłopców grozi teraz kara do 5 lat pozbawienia wolności za narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia swoich dzieci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl