Jak zrobić wieniec adwentowy?
Choć przyjęło się mówić, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane, w tym przypadku wystarczą właśnie one. Na dodatek nie sprowadzą nas na złą drogę. Wręcz przeciwnie w przypadku tradycji adwentowych. Tworzenie wieńca adwentowego najlepiej zacząć od spaceru z dzieckiem do lasu. Na pewno znajdziemy w nim poobłamywane gałęzie sosnowe bądź świerkowe. Byleby nie były ogołocone z igieł. Nie zabraknie również wszelkich możliwych szyszek. Takie poszukiwania to cudowny czas zarówno dla maluchów, jak i dla nas. Jeżeli wcześniej planowaliśmy samodzielne wykonywanie dekoracji świątecznych, mamy zapewne przygotowane drobne jesienne owoce, orzechy, liście wawrzynu bądź ostrokrzewu. Jak nie mamy, to popytajmy znajomych z własnymi ogródkami, którzy chętnie nam pomogą.
1. Pomysł na wieniec adwentowy
- Zaczynamy od „szkieletu" naszego wieńca.
Można go wykonać ze splecionych drucików, grubego, zaplecionego w warkocz sznurka oraz giętkich gałązek. Można nawet wyciąć podstawę ze styropianu. Gdy zależy nam na profesjonalizmie i oszczędności czasu, kupmy gotowy "stelaż". W kwiaciarniach jest np. dostępna tzw. gąbka florystyczna, na bazie której swe dzieła wykonują tzw. fachowcy. Żeby z niej skorzystać, potrzebne będzie okrągłe naczynie o odpowiedniej średnicy, w którym ją umieścimy.
- Gdy nasza zielona podstawa jest już gotowa, trzeba ją odpowiednio ozdobić.
Najpierw zielone gałązki. W zależności od rodzaju szkieletu, będziemy je wciskać, przyczepiać drucikiem lub przyklejać specjalnym klejem w „pistolecie" (do zakupienia w sklepach typu OBI). Żeby dziecku było łatwiej, poobrywajmy i przygotujmy mniejsze gałązki. Jeżeli niezbędny jest drucik, nawińmy go na końcu każdej z nich. Nasz maluch sobie z tym nie poradzi. Pokażmy dziecku, jak umieszczać gałązki, by ładnie i dokładnie zakrywały stelaż. Najlepiej robić to tak, by układały się jak łuski, zachodząc na siebie. Po gałązkach kolej na szyszki, orzechy i owoce. Te najprawdopodobniej najłatwiej będzie przykleić (byle nie klejem do papieru!). Żeby łatwo i stabilnie zamontować świece, przydałoby się dokonać inwestycji w specjalne uchwyty, takie niby świeczniki ze "spinaczem do bielizny", które wepniemy w nasz wieniec. Niektóre gotowe podstawy mają już przygotowane cztery otwory. Można również posłużyć się odpowiednio sztywnym drutem.
Jak wszyscy wiemy, świec może być tyle ile dni Adwentu (potrzebny będzie gigantyczny wręcz wieniec i dużo miejsca na niego), bądź tyle ile niedziel, czyli cztery. Piątą, jeżeli postanowimy ją zapalić, umieszczamy w środku. Oczywiście nie używamy świec dowolnej barwy. Ich kolory są ściśle określone: trzy fioletowe (niebieskie), jedna różowa (ta na III niedzielę), a piąta biała lub złota. Podobno dopuszczalne są jeszcze świece czerwone, będące symbolem radości. Na każdej świeczce nasz maluch na pewno chętnie umieści kokardkę.
Jeżeli wieniec adwentowy ma być wyłącznie świąteczną dekoracją, pozbawioną religijnej symboliki, możemy wykonać go z czego dusza zapragnie. Również jego kolorystyka będzie dowolna. Gotowe dzieło możemy spryskać sztucznym śniegiem.
Właściwie wszystkie czynności poza splataniem i cięciem drutów może wykonać nasza pociecha. My możemy podpowiadać i pomagać. Na pewno dziecku spodoba się, gdy usłyszy, że każdy element, który w wieńcu umieści ma jakieś głębsze znaczenie. A jakie będzie z siebie dumne, gdy jego dzieło postawimy pośrodku stołu, gdzie co wieczór będzie nam towarzyszył przez cały Adwent i przypominał o zbliżającym się najradośniejszym święcie w roku.
Życzę fantazji i super zabawy przy tworzeniu waszego niepowtarzalnego wieńca adwentowego.