Trwa ładowanie...

Nie chcą karmić piersią. "Nie żałuję tej decyzji"

Avatar placeholder
31.03.2022 18:18
Matki karmiące butelką są piętnowane
Matki karmiące butelką są piętnowane (Getty Images)

Nie chcą karmić piersią, bo nie lubią, źle się z tym czują. Czy przez to są wyrodnymi matkami? Rozmawiamy o tym z psychologiem, z certyfikowanym doradcą laktacyjnym i przede wszystkim z kobietami, które świadomie nie karmiły piersią i tego nie żałują.

spis treści

1. Nie każda matka karmi piersią

- Nie chce karmić piersią kilka procent kobiet – mówi mgr Agnieszka Gąsior-Guziak, certyfikowany doradca laktacyjny. - W mojej praktyce spotkałam takie kobiety. Jedna brzydziła się karmić dziecko. Nie do pomyślenia dla niej było, aby dziecko miało brodawkę w ustach. Druga chciała piersi zostawić tylko dla męża, a karmienie wydawało się jej nadużyciem wobec jej ciała.

Ale kobiety rezygnują z naturalnego karmienia z wielu przyczyn.

Zobacz film: "Co należy wiedzieć na temat fizjologii dwulatka?"

Magdalena Bajer, mama trzech córek, wspomina, że najstarstarsza, karmiona naturalnie, mimo restrykcyjnych diet matki, stale miała objawy alergii. - Nie chciałam tego samego przechodzić z dwiema kolejnymi córkami - mówi.

U Aśki, mamy 3-letniego Mateuszka, było inaczej: - Już w ciąży czułam, że nie chcę. Oczywiście, spotykałam się z presją, że to najzdrowsze, że jak mogę, że jak urodzę, to zachcę. Po porodzie nic się nie zmieniło. Z ulgą przyjęłam zanik pokarmu. Jak jesteś w ciąży, to już nie jesteś człowiekiem. Jesteś waginą do wypchnięcia potomka i cycem do nakarmienia. Obcy pytają, jak rodzisz, jak karmisz. A to przecież takie intymne.

Roksana, mama trojga dzieci, 10-latki i 5-letnich bliźniaków, spróbowała, ale szybko przekonała się, że to nie dla niej: - Starsze dziecko karmiłam piersią 3,5 miesiąca. Nie poczułam większej bliskości do dziecka poprzez karmienie - bo jak to ma sprawić, że bardziej zacieśnię więzi z dzieckiem, które i tak kocham nad życie?!

Dlaczego niektóre kobiety nie czują potrzeby karmienia? Mgr Agnieszka Gąsior-Guziak, doradca laktacyjny, podaje najczęściej spotykane przyczyny niechęci. Są to zwykle wzory w rodzinie, względy estetyczne, dolegliwości bólowe, ale też poczucie ograniczenia niezależności - kobiety czują, że nie mogą nigdzie wyjść bez dziecka.

Zmuszanie do karmienia piersią może powodować depresję
Zmuszanie do karmienia piersią może powodować depresję (123rf.com)

Wiele młodych matek czuje ogromną presję, żeby karmić naturalnie. - Zamiast wsparcia i zrozumienia, takie mamy spotykają się z naciskiem, krytyką ze strony osób bliskich, lekarzy czy położnych. Mama ”zmuszana” do karmienia piersią dostaje sygnały: ”jeśli nie będziesz karmić piersią, to znaczy, że jesteś złą matką, twoje dziecko będzie chorować”. Matka jest wtedy o krok od spirali negatywnego myślenia i o dwa kroki od depresji – ostrzega Kinga Mirosław-Szydłowska, psycholog i psychotraumatolog.

Roksana dodaje: - Nie chciałam się czuć jak - za przeproszeniem - krowa dojna. To moje postrzeganie własnego ciała oraz piersi, których nie traktowałam jako narzędzia do karmienia, a bardziej w intymny i erotyczny sposób.

2. Laktoterror w natarciu

Magdalena Bajer opowiada o traumatycznych przejściach w szpitalu, którym towarzyszyło poczucie napiętnowania: - Notorycznie powtarzałam, że nie chcę karmić piersią. Nikt - powtarzam - nikt nie brał tego pod uwagę. Mojemu partnerowi wręczono strzykawkę i nakazano zmuszać mnie do oddania choć 5 ml mleka, aby przymusić mnie do karmienia piersią. Zachowują się jak sekta, robiąc takie rzeczy. Nacisk na karmienie był tak wielki, że panie nie raczyły mnie poinformować, iż jedna z córek ma ogromnego naczyniaka. Najważniejsza była moja "wyrodność", że nie chcę karmić piersią.

Aśka, mama Mateusza, pierwsze chwile po porodzie wspomina jako koszmar: - Położne przystawiały mi małego, łapały za sutki. Mówią, że przy karmieniu wydzielają się hormony uszczęśliwiające matkę i dziecko. Mi się nie wydzielały albo nie te, co trzeba - stwierdza, dodając, że pod presją zdecydowała się na karmienie przez pół roku, stale przy tym płacząc i znajdując się na granicy depresji.

Psycholog Kinga Mirosław-Szydłowska: - Od jakiegoś czasu można zaobserwować silny trend i nacisk na karmienie piersią. Nie ma w tym nic złego, dopóki karmienie piersią po prostu się udaje i zarówno mama, jak i dziecko czerpią z tego korzyści i przyjemność. W moim przekonaniu kluczowe jest pozwolenie mamie na decydowanie o swoich wyborach: o niekarmieniu czy zaprzestaniu karmienia piersią na pewnym etapie, jeżeli jest to jej decyzja.

To, co rzuca się w oczy, to to, że kobiety same sobie fundują życie pod presją. - Grupy na portalach społecznościowych wywierają bardzo silne naciski, wpisy są wręcz fanatyczne. Współczesnym matkom trudno się przyznać, że nie karmią piersią - przyznaje doradaca laktacyjny Agnieszka Gąsior-Guziak.

3. Nie żałuję, że nie karmiłam piersią

O tym, że kobiece mleko jest cennym pokarmem, nikogo nie trzeba przekonywać. Dziesiątki badań potwierdziły jego właściwości. Nie oznacza to jednak, że każda kobieta bezwzględnie powinna decydować się na naturalne karmienie.

- W mojej praktyce zdarza się obserwować objawy depresyjne, które wynikają z problemów związanych z karmieniem dziecka piersią – przyznaje Kinga Mirosław-Szydłowska. - Dla dziecka cenniejsza będzie chwila bliskości z mamą, która nie karmi piersią, ale jest szczęśliwa, zadowolona i potrafi cieszyć się z czasu spędzonego z dzieckiem, niż zestresowana mama, która w poczuciu winy i obowiązku będzie próbowała karmić swoje dziecko, ale być może będzie to okupione stresem czy obniżonym nastrojem.

Podobne zdanie ma Agnieszka Gąsior-Guziak: - Zdecydowanie kobiety mają prawo wybrać sposób karmienia. Jako doradca wspólnie z rodziną ustalam plan karmienia. Jeśli rodzice wyrażają chęć karmienia w sposób mieszany lub mlekiem modyfikowanym, to ustalamy zapotrzebowanie dziecka. Pokazuję technikę bezpiecznego karmienia butelką.

Jak teraz matki oceniają swoje decyzje?

- Nie żałuję, że nie karmiłam, mimo okropnego traktowania w szpitalu z tego powodu. Nie byłam jedyną pacjentką, która była tak traktowana - mówi Magdalena Bajer. Przyznaje też, że wiele matek podczas pobytu w szpitalu decydowało się na karmienie piersią, aby uniknąć ostracyzmu personelu i innych pacjentek. Robiły to z myślą, że przejdą na karmienie butelką od razu po wyjściu ze szpitala.

- Nie żałuję tej decyzji, że nie karmiłam dzieci piersią. Teraz mają po pięć lat i są zdrowe - dodaje Roksana.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze