Trwa ładowanie...

Dziecko gra w MMO

Avatar placeholder
Jakub Kowalski 30.05.2019 12:01
Dziecko gra w MMO
Dziecko gra w MMO (123rf)

Nie mamy czasu. Pracujemy, mamy dodatkowe zajęcia, sprawdzamy pracę domową dziecka po jego powrocie ze szkoły i nie nadążamy za pędem technologicznym. W tym samym czasie nasze dziecko może żyć w innym świecie, o którym w ogóle nie mamy pojęcia. Warto się zainteresować, co się w tym świecie dzieje.

spis treści

1. Co to jest gra sieciowa?

Jeśli nie graliśmy nigdy w gry sieciowe, zasada ich działania może się nam wydać idiotyczna. Przed graczami otwarty zostaje cyfrowy świat, po którym poruszają się sterowani przez nich bohaterowie. Świat ma swoją część wspólną, w której gracze widzą swoje postacie i wchodzą z nimi w interakcje, ale najczęściej spory jego element zostaje zduplikowany albo dla pojedynczego gracza, albo dla grupy graczy.

Najprościej to wyjaśnić na przykładzie: gdy wchodzimy w realnym świecie do sklepu spożywczego, a wokół nas kłębią się ludzie, jest to część wspólna świata gry MMO. Możemy z innymi ludźmi rozmawiać, widzimy co robią. Gdyby po wejściu do sklepu wszyscy ludzie poza nami i naszymi znajomymi znikali (i gdyby działo się tak dla każdego człowieka z osobna), mielibyśmy typowy mechanizm gier sieciowych.

Zobacz film: "HydePark: Gry są dla dzieci?"

Co się robi w takiej grze sieciowej? Rozwija się swojego bohatera, zwykle poprzez samotne (tak!) powtarzanie tych samych czynności (nazywane grindowaniem). Są gry MMO, w których rozwój postaci realizowany jest mądrzej, ale są też takie, w których gracz musi paręset albo i parę tysięcy razy zrobić dokładnie to samo. Czemu dzieciaki to robią? Bo cały czas mają poczucie rozwoju i cały czas majaczy na horyzoncie jakiś cel.

World of Warcraft
World of Warcraft [3 zdjęcia]

Zmieniające się krajobrazy w WoW zachęcają do poznawania nowych miejsc i realizacji swoich misji.

zobacz galerię

2. Interakcja sieciowa

W grze sieciowej, o dziwo, niewiele jest sieciowości w powszechnym znaczeniu tego słowa. Inni gracze potrzebni są albo do formowania grup, albo do handlu, albo do prowadzenia walk. Bardzo niewiele ludzi ma ochotę na prawdziwe społeczne stosunki w grze sieciowej, znalezienie kogoś, kto chciałby choćby wymienić kilka zdań może stanowić poważne wyzwanie! Dlatego też nie demonizujmy faktu "grania z innymi ludźmi", to najmniejszy problem, jaki gry sieciowe mogą stanowić dla naszego dziecka.

Dużo poważniejsze są liczne mechanizmy mogące wpływać na zwiększanie uzależnienia od gry sieciowej. Na pierwszym miejscu stoi rywalizacja z kolegami – zawsze znajdzie się taki, który ma wyższy poziom niż nasze dziecko, a więc naturalnym odruchem będzie potrzeba dogonienia go. W grach sieciowych bardzo dużo zależy od losu i to on stanowi kolejny przyciągający czynnik. Stanie w miejscu i zabijanie setek takich samych przeciwników tylko dlatego, że jeden z nich może upuścić bardzo cenny przedmiot to esencja grindowania.

Mechanizmów związujących gracza z grą jest masa. Zadania, które można wykonać raz dziennie. Pule najrozmaitszych punktów, których można zgromadzić ograniczoną liczbę w tygodniu. Przedmioty, które można wykonać raz na kilka dni. To wszystko sprawia, że podatny na tego typu triki umysł czuje coraz silniejszą potrzebę grania w grę sieciową.

Warto przy okazji dodać, że gra sieciowa nigdy się nie kończy. Gracz zawsze ma przed sobą kolejny cel, zawsze są kolejni gracze do pokonania, zawsze jest króliczek, za którym się goni. Tajwańscy naukowcy w 2009 roku po przebadaniu grupy studentów doszli do wniosku, że uzależnienie od gry MMO może być stwierdzone na bazie pięciu krytycznych czynników: ciekawości, poczucia obowiązku, poczucia przynależności, potrzeby nagrody oraz potrzeby aktorskiej. Dziś świat się zmienił, zmalały potrzeby aktorskie i poczucia przynależności, ale przez to pozostałe elementy są dużo silniej akcentowane w grach sieciowych.

3. Walczyć? Nie walczyć? Wiedzieć!

Małe dzieci nie powinny grać w gry sieciowe, a już na pewno nie bez naszej wiedzy. Ogrom mechanizmów mających wciągać gracza na dłuższy okres sprawia, że musimy stale trzymać rękę na pulsie. Nie każę oczywiście zakładać postaci i ruszać w cyfrowy świat, ale dobrze chociaż o grze poczytać albo poświęcić godzinę i poprosić dziecko, żeby pokazało nam, na czym cała gra polega.

Co ciekawe, maluchy potrafią grać w gry sieciowe na zupełnie różne sposoby. Mój syn na przykład gra w World of Warcraft (jedną z najbardziej dopracowanych i popularnych gier MMO) niczym turysta. W ogóle nie pcha go do przodu potrzeba rozwijania postaci, on chce zobaczyć jak najwięcej krajobrazów i zagrać jak największą liczbą bohaterów. Zakłada więc co chwila nowego, wykonuje paręnaście zadań... i zaczyna od nowa. Akurat w World of Warcraft postaci mają (przynajmniej na początku) zupełnie różne misje i znajdują się w innych miejscach świata, co mu idealnie pasuje.

Wiele gier MMO nie wymaga żadnych opłat. Wiele gier MMO ma niepozorną grafikę. Jeśli zatem przez ostatnie pół roku nie kupowaliśmy naszemu dziecku gier, a ono spędza wiele godzin dziennie przed komputerem, lepiej się zainteresujmy, w co gra. Wejdźmy z nim w inny świat, postarajmy się je zrozumieć i – jeśli chcemy dziecko odkleić od monitora – wytłumaczmy, w jaki sposób gra stara się je do siebie przyciągnąć. Nie bagatelizujmy sprawy. Nie mówmy "oj, w coś tam sobie gra, komu to przeszkadza, do tego nie trzeba za to płacić". Gry sieciowe potrafią być niebezpieczne i musimy zdawać sobie z tego sprawę. Broń Boże nie mówię, żeby ich zabraniać albo od nich odcinać. Panujmy nad nimi.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze